PiS-owski nadczłowiek

Generalnie, wszystkie ideologie i doktryny prawicowe dzielą ludzi na „lepszych” i „gorszych”. W przypadku prawicy umiarkowanej (liberalizm, konserwatyzm) kryterium jest albo pochodzenie – osoby z rodów arystokratycznych czy kapitalistycznych dynastii biznesowych mają być oczywiście tymi „lepszymi” – albo, gloryfikowana przez propagandę nieludzkiego systemu kapitalistycznego, „zaradność”. Ten mianowicie, kto jest „zaradny”, czyli się bogaci, ma niby być „lepszy” od „niezaradnego”, który mimo wysiłków i ciężkiej pracy wzbogacić się nie może.

Jeszcze gorzej wypada pod względem tegoż podziału prawica skrajna: nacjonalizm, faszyzm i nazizm. Dzielą one otóż ludzkość wręcz na „podludzi” i „nadludzi”. Kryteria są tu różne: przynależność rasowa, narodowościowa, religijna czy kulturowa (biali przedstawiciele mojego narodu i wyznawcy tej, religii, co ja, uznawani są za „nadludzi”, podczas gdy cała reszta to „podludzie”)… albo jakakolwiek inna, zależnie od wymysłów chorego psychicznie ideologia.

Bezprawie i Niesprawiedliwość jako skrajna prawica, konkretnie mafia/sekta o charakterze faszystowskim, też stosuje podział na „nadludzi” i „podludzi”, dla niepoznaki nazywanych, w ślad za Jarosławem Kaczyńskim, „Polakami lepszego i gorszego sortu”. Tym „lepszym sortem” są, jak łatwo się domyślić, sami PiS-owcy, sprzyjający im kler i środowiska biznesowe oraz ich wyznawcy, w każdym razie ci najbardziej fanatyczni/najmocniej zmanipulowani. „Gorszy sort” to cała reszta obywateli, a za „podludzi” uznawani są też obcokrajowcy, zwłaszcza ci, co wyznają Allacha.

Przyjrzyjmy się zatem, jakie przykładowe cechy ma PiS-owski „nadczłowiek”:

1) Skarłowacenie moralne i etyczne (dotyczy zwłaszcza politykierów Bezprawia i Niesprawiedliwości, a także powiązanych z tymże ugrupowaniem kapitalistów tudzież celebrytów) – żadnych zasad, dla kariery i kasy zrobią wszystko, każdego sprzedadzą, oplują i zniszczą, prezesowi Jarosławowi natomiast i jego akolitom będą wiernopoddańczo, bezwzględnie usłużni.

2) Załganie – powiązane z powyższym, wyrażające się w gotowości głoszenia każdej bzdury i bredni, jaką zażyczy sobie Kaczyński i jego sługusy z partyjnej wierchuszki. U wyznawców z kolei objawia się to w bezmyślnym przyjmowaniu kłamstw głoszonych przez PiS (za pośrednictwem mediów, a także jakże często kościelnej ambony) i szczerej w nie wierze.

3) Fanatyzm – bezrefleksyjne przywiązanie do PiS-u (i jego koalicjantów) oraz wszystkiego, co ta mafia/sekta robi i głosi. Innymi słowy, ślepa wiara w słuszność działań Kaczyńskiego, powiązana rzecz jasna z wrogością wobec każdego, kto PiS-owców krytykuje.

4) Nienawiść – wobec uchodźców, muzułmanów, Żydów, lewaków, osób LGBT, wrogów PiS-u, ateistów i każdego, kogo wskażą Kaczyński ze swoimi ludźmi oraz zaprzyjaźnieni z nimi kościelni hierarchowie i Rydzyk.

5) Ciemnota i mentalne zacofanie – odcięcie (w przypadku wyznawców rzecz jasna narzucone przez mafię/sektę) od wszelkiego intelektualizmu i nowoczesnych prądów myślowych, a także wiedzy o tym, jak zmienia się świat. Do tego dochodzi – u politykierów, ma się rozumieć – chęć likwidacji nauki i zastąpienie jej przekazem ideologicznym i religijnym Kościoła katolickiego. Nie wspominam już nawet o pełnym nienawiści odrzucenie dorobku intelektualistów, którym z PiS-em po drodze nie było i nie jest (w przypadku osób żyjących).

6) Barbarzyństwo (jw.) – odrzucenie dorobku cywilizacji europejskiej (oraz jakiejkolwiek innej), poza ewentualnie postępem technologicznym, i jej osiągnięć, z prawami człowieka na czele. Cecha ta ma również swój wymiar kulturowy, polegający na potępianiu wszelkich dzieł literatury, muzyki, filmu, teatru, malarstwa, rzeźby, itd., które zawierają w sobie przekaz (niekoniecznie polityczny, wystarczy społeczny lub związany z historią czy religią) inny niż PiS-owski, albo też wobec Bezprawia i Niesprawiedliwości krytyczny.

To oczywiście tylko niektóre cechy, jakie wykazywać powinien PiS-owski „nadczłowiek”, ukształtowany na modłę Kaczyńskiego Jarosława, Dudy Andrzeja, Morawieckiego Mateusza, Szydło Beaty i im podobnych indywiduów. Sami przyznacie, że nie wygląda to wesoło...