Poszkodowani młodzi

Wiele jest grup społecznych, poszkodowanych przez nie-rząd Bezprawia i Niesprawiedliwości.

W mediach dużo się mówi (a i ja temat ów na tych łamach parę ładnych razy poruszałem) głównie o przedsiębiorcach cierpiących… no właśnie, nie tyle od pandemii COVID-19, ile od lockdownu, który zarazy nie zatrzymuje, za to mocno dowala małym i średnim firmom. Nieco rzadziej pojawiają się informacje, jak mocno nie-rządowe obostrzenia uderzyły (a ciosy to były zaiste godne boksera wagi ciężkiej) w szeroko pojętą sferę kultury i sztuki – od artystów i twórców, po szerzące kulturę i sztukę instytucje. Zdecydowanie za mało jest informacji o losie pracowników najemnych, których przecież lockdown też mocno skrzywdził; tracą zatrudnienie, a wraz z nim źródło utrzymania, lub groźna taka nad nimi wisi.

No i jest jeszcze jedna grupa, mocno poszkodowania nie tylko przez pandemię, lecz przez całokształt patologicznych działań PiS-u, której losem ośrodki masowego przekazu jakoś nieszczególnie się zajmują. Chodzi oczywiście o dzieci i młodzież szkolną, ze szczególnym uwzględnieniem osób wchodzących w dorosłość tudzież temu monetowi bliskich.

Zacznijmy od tego, co dzieciakom zgotowali PiS-owcy, „walcząc” z koronawirusem. Widziałem oto w internecie wiele komentarzy, wedle których zdalne nauczanie fatalnie odbije się na wiedzy młodego pokolenia Polaków. Cóż, trudno mi się do tego odnieść (do szkoły od lat nie chodzą, a i dzieci w odpowiednim wieku w najbliższym moim otoczeniu nie ma), niemniej jednak uważam, iż jego wprowadzenie było koniecznością, ponieważ w szkołach – zwłaszcza średnich, przepełnionych na skutek deformy Zalewskiej – reżimu sanitarnego, ograniczającego możliwość zakażenia, nie dało się zapewnić. Inna bajka, że poziom nauczania w (k)raju nad Wisłą od lat się pogarsza, zwłaszcza w okresach (takich jak obecny), kiedy łapę na tej sferze trzyma prawica.

Gorzej, że podczas pandemii nie-rząd Bezprawia i Niesprawiedliwości spotęgował panujący w szkolnictwie chaos. Kiedy czyta się, na Facebooku chociażby, komentarze nastolatków szykujących się do matury i innych egzaminów, naprawdę zgroza ogarnia – ci ludzie dosłownie nie wiedzą, na czym stoją, jak będzie wyglądał ich egzamin, czy się w ogóle odbędzie, co z rekrutacją na studia… Wprawdzie maturę mam już dawno za sobą (ona sama i jej wyniki straciły zresztą dla mnie jakiekolwiek znaczenie, kiedy dostałem się na wymarzony kierunek na uczelni), niemniej jednak współczuję tym, którzy mają do niej podejść w tym roku; naprawdę, nie chciałbym znaleźć się w aż tak niepewnej sytuacji.

Tymczasem minister ciemnoty, faszysta o nazwie Przemysław Czarnek, znacznie bardziej wydaje się zainteresowany tym, by dzieciarnia przyswajała chore i załgane skrajnie prawicowe treści, zakłamaną wizję historii Polski czy pisma Jana Pawła II, jak i tym, by dziewczynki (według tego seksisty ze zbyt grubą nadwagą, choć realnie problem ów dotyka bardziej chłopców) chudły na wuefie. Niszczy tym samym przyszłość polskiej młodzieży.

No, ale w przypadku Bezprawia i Niesprawiedliwości nie ma w tym nic nowego; Czarnek po prostu kontynuuje w sferze szkolnictwa, a dokładniej, jego niszczenia, to, co PiS-owski nie-rząd robi od 2015 roku, i nie ma tu większego znaczenia, kto z tegoż paskudnego ugrupowania piastuje ministerialną funkcję.

Nie tylko bowiem obecny pandemiczny chaos, wynikający z nie-rządowej nieudolności, a może i złej woli, negatywnie odbije się na tym, co młodą generację Polek i Polaków czeka w nadchodzących latach. Już przecież deforma Zalewskiej zniweczyła szanse rozwojowe wielu spośród nich, zwłaszcza zaś młodzieży wywodzącej się ze wsi i małych miasteczek, jak też w ogóle regionów uboższych. Chodzi rzecz jasna o te osoby, dla których zabrakło miejsc (rekrutacja, przypomnę, podwójnego rocznika!) w wymarzonych szkołach średnich, toteż z konieczności musiały pójść do placówek oferujących edukację na poziomie znacząco poniżej ich możliwości. Z czasem poskutkuje to tym, że i zawód będą miały gorszy, niż mogłyby mieć; i nie jest to tylko kwestia zarobków czy stabilności zatrudnienia, ale też satysfakcji z wykonywanej pracy – jej brak zwiększa poziom stresu, odbijając się negatywnie na zdrowiu, może też prowadzić do depresji… a to już choroba śmiertelna, znacznie bardziej niż COVID-19.

Współczuję zatem polskiej młodzieży, której PiS-owskie prawactwo odebrało szanse rozwojowe, zatruwa mózgi klerofaszystowską ciemnotą tudzież wprowadza w ich życie straszliwy chaos. Przyszłość ludzi, którzy wchodzą bądź wkrótce wejdą w dorosłość, rysuje się zaiste czarno, zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż kryzys gospodarczy wywołany lockdownem prawdopodobnie jeszcze się nasili, co będzie nad wyraz boleśnie odczuwalne przy poszukiwaniu przez obecnych uczniów pracy, szczególnie płatnej.

Są jednakże i nadzieje, związane z tym, że spora część dzisiejszych nastolatków wykazuje coraz bardziej buntowniczą postawę już to wobec prawicy i jej chorej wizji Polski, już to wobec klerykalizacji, już to wobec odbierania nam wolności. Widać to zwłaszcza na demonstracjach Strajku Kobiet, choć i na portalach społecznościowych też wiele jest dowodów na zachodzenie owego procesu. No i wśród młodej generacji zwiększa się świadomość związana z klimatem, przyrodą, ekologią… a więc również z koniecznością rezygnacji ze ślepego konsumpcjonizmu, narzucanego nam przez kapitalistyczny ukryty totalitaryzm.

Paradoksalnie zatem, pomimo że polska młodzież wydaje się pozbawiona nadziei na dobrą przyszłość, ona sama stanowi pewną nadzieję, iż pozytywne zmiany jednak nastąpią.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor