Odbieranie dobrego

Od chwili powstania obecnego rządu Donalda Tuska jestem zdania, że w jego składzie jedynie Lewica usiłuje robić cokolwiek dobrego; dotyczy to zarówno samej Rady Ministrów, jak i koalicji rządowej w parlamencie. Cała reszta, z premierem włącznie, jest po prostu do bani. Nawet Adam Bodnar zawodzi jako minister sprawiedliwości (czego się nie spodziewałem, i co mnie smuci, bowiem funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich pełnił naprawdę dobrze), a i pani Barbara Nowacka na czele Ministerstwa Edukacji wypada poniżej oczekiwań (też smutna niespodzianka).

A teraz mamy kolejny przykład beznadziejności nie-lewicowej, czyli niestety większej, części koalicji rządowej.

Oto jedna z popularnych posłanek wysnuła postulat likwidacji programu 800 Plus. Twierdzi, że pieniądze, jakie na niego idą, można by przeznaczyć na wiele innych rzeczy.

Pomysłu owego nie da się pochwalić.

Jak wiemy, program 800 Plus – pierwotnie 500 Plus – wprowadzony został jeszcze przez nie-rząd Bezprawia i Niesprawiedliwości. I jest jedną z naprawdę nielicznych dobrych rzeczy, które PiS-owcy zrobili. Jasne, swojego deklaratywnego celu, czyli podwyższenia dzietności, nie spełnił (bo i nie mógł), ale nie da się ukryć, że dla licznych dzieci i całych rodzin stanowił on, i wciąż stanowi, ogromną pomoc bytową.

Zarazem jest to jeden z nielicznych w Polsce sensownych programów socjalnych. Tu przypomnijmy, że polski socjal jest szczątkowy, ubogi, a co najgorsze, trudno dostępny. Zasiłki są skąpe, a żeby je uzyskać, trzeba spełnić szereg wymogów, które większość osób potrzebujących zwyczajnie wykluczają; zwłaszcza progi dochodowe w żadnym razie nie odpowiadają realnym kosztom utrzymania w (k)raju nad Wisłą. Już nie wspominając o tym, że samo w sobie ubieganie się o nie jest upokarzające, zwłaszcza dla człowieka pracującego. Dopiero niedawno w skali ogólnopolskiej weszły dopłaty do żłobków i przedszkoli (Aktywny Rodzic) oraz renta wdowia, ale stało się tak tylko dlatego, że Lewica jest w rządzie, a pozostałe ugrupowania koalicyjne nie zablokowały jakimś cudem tych programów.

Tymczasem dzięki 500, a następnie 800 Plus niejedno polskie dziecko mogło wreszcie wzuć porządne obuwie, nosić dobre ubrania, wyjechać na wakacje czy ferie, a rodzice nie musieli się zadłużać, żeby kupić podręczniki. Bo nie oszukujmy się, zarobki większej części polskiego proletariatu do wysokich nie należą (kapitaliści robią wszak wszystko, aby płacić jak najmniej), zaś koszta życia błyskawicznie rosną. Rodzina z dziećmi – choćby jednym! – ponosić musi pokaźne wydatki, toteż taki program jak 800 Plus w naszych warunkach jest niezbędny (oczywiście, jego istnienie nie oznacza, że nie trzeba zwalczać umów śmieciowych czy innych form wyzysku).

Jasne, świadczenie owo ma swoje wady i należałoby je zreformować. Przede wszystkim, potrzeby jest górny próg dochodowy, aby pieniądze te nie przysługiwały rodzinom bogatym, które ich nie potrzebują. Mniej- lub średniozamożna familia wyda te 800 zł miesięcznie faktycznie na potrzeby bytowe dziecka, ta zamożniejsza wpłaci je małoletniemu na konto lub lokatę, co jeszcze zwiększy przepaść społeczno-ekonomiczną między dzieciakami z rodzin biedniejszych, a bogatszych. Tymczasem w świadczeniach socjalnych chodzi o wyrównywanie szans; brak górnego progu dochodowego w 800 Plus rodzi jeszcze większe nierówności. Dalej, należałoby też wprowadzić skuteczną kontrolę wydatkowania środków; jeśli nie szłyby one na potrzeby dzieci, lecz na alkohol czy jakieś zbytki, zostałyby zastąpione pomocą rzeczową. Biorąc pod uwagę inflację tudzież horrendalne podwyżki wszelkiego rodzaju opłat, przydałoby się także pomyśleć o zwiększeniu kwoty świadczenia…

Zdecydowanie jednak nie należy likwidować tego programu. Byłby to nader bolesny cios zadany większości polskich dzieci i młodzieży. Ale rzeczona posłanka chyba tego nie rozumie, podobnie jak tego, że wszelkie świadczenia socjalne to ze strony państwa oraz samorządu inwestycja.

Nie zmienia to oczywiście faktu, iż polski budżet jest – normalka pod rządami solidaruchów – w marnym stanie, toteż należy go uzupełnić. Jak to zrobić? Oto kilka propozycji: zlikwidować Fundusz Kościelny i inne formy publicznego finansowania Kościoła katolickiego oraz pozostałych związków wyznaniowych; przestać finansować z budżetu państwa szkolną katechezę (najlepiej, aby wróciła na salki); wprowadzić realną progresję podatkową, czyli trzecią i czwartą stawkę dla najbogatszych; skutecznie zapobiegać wyprowadzaniu z Polski ciężkich miliardów na granicę przez światowy i rodzimy kapitał (tracimy na tym więcej, niż otrzymujemy z Unii Europejskiej!); zracjonalizować wydatki na zbrojenia; i tak dalej…

Wątpię jednak, by prawica, stanowiąca zdecydowaną większość koalicji rządowej i całą tzw. „opozycję”, zdecydowała się na którykolwiek w tych kroków. Zamiast tego będzie przybywało więcej idiotycznych, antyspołecznych postulatów w rodzaju likwidacji 800 Plus czy innych szczątkowych świadczeń. Skorzystają na tym jedynie klerofaszyści z Bezprawia i Niesprawiedliwości…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić