Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Lewica i mieszkania

W miniony weekend odbyła się konwencja programowa sejmowej Lewicy, tym razem dotycząca mieszkalnictwa. Czyli sektora, jaki kolejne rządy kapitalistycznej III RP niemal całkowicie sobie odpuściły, pozostawiając go samorządom gminnym oraz tzw. „wolnemu rynkowi”, zatem de facto deweloperom. Spowodowało to, że mamy jedne z najciaśniejszych, a zarazem najbardziej przeludnionych mieszkań w Europie, młode pokolenia mieszkają z rodzicami, bo na swoje lokale – kupione lub wynajęte – ich nie stać, banksterzy żerują na (coraz trudniej dostępnych, z powodu chociażby plagi umów śmieciowych i niskich dochodów) kredytach hipotecznych, ceny nieruchomości sięgają iście gigantycznych pułapów, a wiele nowo wybudowanych mieszkań stoi pustych, bo nie ma kto ich nabyć. O spekulantach zarabiających na handlowaniu lokalami na wysoce przeceniony wynajem już nie wspomnę. Państwowe programy mieszkaniowe, owszem, były, ale szczątkowe; praktycznie nie rozwiązały wskazanych wyżej kwestii społecznych, za to nab

Wracam

Na początek serdecznie przepraszam za długą, bo kilkutygodniową nieobecność. Spowodowana ona była moim pobytem w szpitalu po próbie samobójczej. Nie będę opisywał, jak ona wyglądała w szczegółach, bo nie o to tutaj chodzi. Cóż, dopadło mnie to, o czym wielokrotnie na tych łamach pisałem, czyli depresja wywołana warunkami życia w dzikim, neoliberalnym kapitalizmie, jaki zapanował w Polsce po 1989 roku. Niestabilność bytowa (spowodowana głównie nieregularnymi i o zróżnicowanej wysokości dochodami z pracy; o etatowej mogę tylko pomarzyć, nie mając znajomości, bez których znaleźć takową jest nad wyraz trudno), strach o jutro, stres, przemęczenie i im podobne czynniki, z jakimi zmagam się każdego dnia, po prostu mnie przygniotły. Przygniotły tym mocniej, że dołożyły się do nich patologiczne skutki polityki Bezprawia i Niesprawiedliwości, zwłaszcza galopując inflacja i szybko rosnące opłaty, za którymi nie nadążyły moje zarobki. Próbowałem się ratować, wyprzedając i/lub wynosząc na złom zb

Papież, NATO i Rosja

Dobiegł nam oto końca długi majowy weekend. Do czołowych wydarzeń, pod znakiem których upłynął, należała wypowiedź papieża Franciszka, że jedną z możliwych przyczyn agresji Rosji na Ukrainę i wojowniczej postawy Władimira Putina było „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”. Dodał też władca Watykanu i przywódca Kościoła katolickiego, że jest gotów pojechać do Moskwy i spotkać się tam z Władimirem Putinem, za to na razie nie wybiera się do Kijowa. Wypowiedź owa została bardzo źle przyjęta, zwłaszcza oczywiście przez tych wszystkich, co wyłączną winę za obecną wojnę widzą po stronie Rosji, zaś jej prezydenta utożsamiają z wszelkim złem tego świata (cóż, dobry nie jest, ale nie stanowi też jedynego czynnika zbrodni i tragedii). Tymczasem warto rzecz całą przeanalizować na chłodno. No to zaczynamy: Z jednej strony, trudno zaprzeczyć, że w kwestii rosyjsko-ukraińskiej Franciszek po raz kolejny się wyłożył – w tym wypadku nie tyle jednak treścią, ile stylem tego, co powiedział. Najpi

Odczucie zbrodni

Świat postrzegamy w sposób subiektywny (dlatego, jeśli nawet istnieje prawda obiektywna, to nie możemy jej w stu procentach odkryć i poznać), co ma rzecz jasna wpływ na nasze oceny rzeczywistości – zarówno jej elementów dobrych, jak też złych. Szczęście i nieszczęście też odczuwamy całkowicie indywidualnie, i na tej podstawie wyrabiamy sobie zdanie o poszczególnych czynnikach, stanowiących przyczyny jednego i drugiego. A jednym z najgorszych, co może nas spotkać, jest zbrodnia, toteż i jej optyka pozostaje nader subiektywna. Innymi słowy, jednego zbrodniarza oceniamy bardziej, a innego mniej surowo (nawet, jeżeli potępiamy wszystkich), jeden wzbudza w nas większy strach niż inny; zależnie od tego, który sprowadza na nas tragedię. Typów zbrodni jest rzecz jasna bardzo wiele; dziś zajmiemy się głównie pozbawieniem danej osoby lub zbiorowości życia albo poprzez bezpośrednie zamordowanie, albo poprzez wykreowanie warunków, w których podtrzymywanie biologicznej egzystencji przestaje być m