Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2024

Janusz pasożyt

Osoby poselskie z Razem – która to partia coraz poważniej bierze sobie do serca reprezentowanie interesów proletariatu, z czego należy się tylko cieszyć – wsparły przed kilkoma dniami pracowników browaru należącego do spółki Janusza Palikota, znanego (osławionego?) kapitalisty i byłego politykiera. Od miesięcy nie wypłaca on zatrudnionym osobom pensji, pracownicy skarżą się zatem – trafnie oczywiście – że zostali oszukani; być może ofiarami tegoż oszustwa padli również drobni przedsiębiorcy, kooperujący z Palikotem. Politycy z Razem złożyli stosowne wnioski do prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy o zajęcie się sprawą, w tym o zbadanie legalności form zatrudnienia stosowanych w Palikotowej firmie. Ta straciła płynność finansową w ubiegłym roku, odeszli od niej inwestorzy (nie dziwię się), i to właśnie ma być powodem niewypłacania pensji. Rzecz w tym, że wiadomy kapitalista nie postawił jej w stan upadłości, skutkiem czego pracownicy, którzy orzynani są na tym, co im się po prostu

Ręce przyłożone do ludobójstwa

W miniony piątek, 25 stycznia, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wydał orzeczenie nakazujące Izraelowi powstrzymanie się do dalszych aktów ludobójstwa w Strefie Gazy (oczywiście władze owego terrorystycznego państwa swoich zbrodniczych działań nie przerwały) oraz umożliwienie dostarczenia pomocy oblężonym tam Palestyńczykom, padającym ofiarami nie tylko izraelskich mordów, ale też straszliwej katastrofy humanitarnej; jedzą już paszę dla zwierząt (o ile ją mają) i masowo zarażają się chorobami przenoszonymi drogą wodną, gdyż infrastruktura związana z oczyszczaniem tejże została zniszczona, podobnie jak system opieki zdrowotnej. Faszystowski rząd Binjamina Netanjahu jeszcze tego samego dnia zareagował, wysuwając oskarżenia wobec UNRWA, jakoby jej członkowie brali udział w zamachu (o skali znacznie propagandowo przez Izrael wyolbrzymionej) z 7 października ubiegłego roku, który stał się, jak wiemy, pretekstem do obecnego ludobójstwa, jakie pochłonęło już ponad 25 tys. ofi

Racjonalniej w lesie

Jedną z większych tragedii, a zarazem zbrodni ostatnich ośmiu lat stanowił, wielokrotnie na tych łamach wspominany, rabunkowy wyręb lasów. Wiele obszarów leśnych zostało dosłownie zniszczonych, tam, gdzie jeszcze przed kilku lat rosły drzewa, dziś straszy zryta harwesterami ziemia; w nielicznych jedno miejscach pojawiają się sadzonki. Oczywiście, celem owej destrukcji był zysk, polskie drewno na potęgę sprzedawano głównie do Chin. I, co gorsza, nie miało to wiele – o ile cokolwiek – wspólnego z racjonalną gospodarką leśną. Gwoli ścisłości dodać należy, że za nieszczęście owo odpowiadali nie tylko PiS-owcu, ale przede wszystkim ludzie powiązani z partyjką (kilkakrotnie zmieniała nazwy) gestapowca Zbigniewa Ziobry, zwanego (jakże trafnie!) Zerem. Zerowcy rozplenili się w Lasach Państwowych i zaczęli doić kasę ze wspomnianego wyżej procederu; nie tylko oni zresztą, gdyż na PiS-owskim nie-rządzie w lasach korzystali też mordercy zwierząt określani mianem myśliwych, nie wspominając o kle

Strach przed chińskim autem

W Unii Europejskiej zapanował strach, władze z Brukseli nawet nad cłami zaporowymi myślą. A wszystko dlatego, że chińskie koncerny motoryzacyjne rozpoczynają szturm (gospodarczy, rzecz jasna) na rynki poszczególnych państw członkowskich, polski również. Nad Wisłą, przykładowo, można już kupić nowe auta marki MG – brytyjskiej, acz przed laty kupionej wraz z Roverem prze Chińczyków, i teraz przywracanej na rynek – oraz Beijing (co oznacza „Pekin”)… a to dopiero początek, bo kolejne stoją już w kolejce. Jasne, pojazdy te może nie są aż tak wypasione jak europejska, japońska czy (jeszcze do niedawna pogardzana) koreańska konkurencja, niemniej jakościowo i technologicznie specjalnie od niej nie odstają, normy spełniają, zaś cenowo są bardziej niż atrakcyjne (samochody zaliczają się do towarów, które straszliwie drożeją w ostatnich latach). I właśnie ten ostatni czynnik budzi postrach wśród rynkowych potentatów na Starym Kontynencie oraz w działającej na ich rzecz Brukseli. Poza tym, Ch

Licytacja o grzdyla

Jeśli nie liczyć Rydzyka, co bardziej szurniętych hierarchów i części środowisk kościelnych, jak również skrajnej prawicy, chyba wszyscy grają z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Partie polityczne, instytucje publiczne, firmy różnej wielkości, sportowcy, ludzie kultury, a przede wszystkim „zwykłe” osoby obywatelskie angażują się w ową akcję. I bardzo dobrze, gdyż sama w sobie jest ona szczytna, zaś niesiona przez nią pomoc – realna. Granie z WOŚP przybierać może różne formy: wrzucanie pieniędzy do puszek, wolontariat, udział w licytacjach… No właśnie, wielu darczyńców – zwłaszcza politycy, ludzie kultury, sztuki czy sportu oraz inni znani i lubiani, acz oczywiście nie tylko oni – umożliwia licytowanie cennych bądź kultowych przedmiotów. A czasami własnego towarzystwa. I tak, wylicytować można na przykład pójście na kawę z taką czy inną gwiazdą, oprowadzenie przez polityków po Sejmie, Senacie, siedzibie Rady Ministrów czy Parlamencie Europejskim… Jasne, nie obywa się bez wpadek,

Gra Kaczora i Donalda

No i stało się to, co nawet średnio rozgarnięci obserwatorzy przypuszczali, że się stanie. Niejaki Duda Andrzej, profanujący urząd Prezydenta RP, ułaskawił gestapowców Kamińskiego (już po raz drugi, co jest straszliwym kuriozum prawnym) i Wąsika, skazanych prawomocnym wyrokiem za nadużycia władzy (afera gruntowa). Wielce uradowali się zmanipulowani wyznawcy Bezprawia i Niesprawiedliwości, którzy z tej okazji nawet hymn wywrzeszczeli niczym austro-węgierscy nieudaczni żołnierze w C. K. Dezerterach . Ale chyba jeszcze bardziej ucieszyła się Wąsikowa, która wyżaliła się, że po tym, jak jej mężuś trafił za kratki, ma zimo w domu; nie umie, bidulka, obsłużyć kaloryfera… Cóż, teraz pewnie się trochę ogrzeje. Jako się rzekło, o niespodziance mówić trudno; ułaskawienie tych dwóch gestapowców przez Dudę było tylko kwestią czasu. Jest to po prostu element planu zarówno Kaczyńskiego Jarosława, jak i Tuska Donalda. Obu tym solidaruchom ów akt łaski jest na rękę. Ten pierwszy wykorzystuje aw

Aby ratować dzieci i młodzież

Jednym z najbardziej przerażających trendów występujących w kapitalistycznej Polsce jest rokroczny wzrost liczby (zarejestrowanych, bo ilu z różnych przyczyn nie zgłoszono odpowiednim organom, oczywiście nie wiemy) prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. W 2023 r. padł kolejny rekord pod tym względem – 2139 w skali całego kraju. Tendencja wzrostowa w tym zakresie nader wyraźnie zarysowała się pod nie-rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości. Rzecz jasna, aby to zweryfikować, potrzebne byłyby stosowne badania, niemniej przypuszczam, iż nie ma w tym przypadku. Negatywne (nie wiem, czy były jakiekolwiek pozytywne) konsekwencje PiS-owskich deform systemu ciemnoty (oświatą nazwać się tego nie da) – chociażby chaos związany z likwidacją gimnazjów i rekrutacją podwójnego rocznika do szkół średnich, liczne niewiadome odnośnie matur tudzież pozostałych egzaminów, przeładowanie postawy programowej (na szczęście ma zostać odchudzona) i zbyt dużo zadań lekcji w szkołach oraz zadań domowych, n

Marsz ku zieleni

Wprawdzie media głównego nurtu tematu jeszcze raczej nie poruszają, ale przecież wybory samorządowe wielkimi zbliżają się krokami. Kampania rozpocznie się już niedługo, poszczególne partie tudzież komitety pozapartyjne zasypywać naz zaczną obietnicami; niektóre będą miały charakter lokalny, inne regionalny, a pewnie i ogólnokrajowych nie zabraknie (zarówno wielu polityków, jak i dziennikarzy czy publicystów mimo upływu lat wciąż nie rozumie, o co chodzi w samorządności). Od tego, kto wygra w poszczególnych jednostkach samorządu terytorialnego, zależało będzie, w jakim kierunku (i czy w ogóle) pójdzie rozwój tychże przez następne cztery lata. No i właśnie, na nas, osobach wyborczych, spoczywa powinność, by już zawczasu zastanowić się, co to powinno być; przełożyć się to wszak winno na decyzję, na jakich kandydatów warto oddać głosy. Otóż, jak wiemy, Bezprawie i Niesprawiedliwość przez osiem lat swoich nie-rządów mocno zniszczyło (między innymi, rzecz jasna) przyrodę, zwłaszcza lasy

Razem z Palestyną

Razem jest partią, dla której od dawna żywiłem duży szacunek. A w obecnej, dopiero co w sumie rozpoczętej kadencji Sejmu jeszcze on przyrasta. Osoby poselskie Razem nie tylko bowiem wspierają, wraz z pozaparlamentarnymi działaczami tego ugrupowania, pracowników Kauflandu (o czym niedawno pisałem, i co bardzo im się chwali, gdyż lewica powinna działać na rzecz walczącego o należne mu prawa proletariatu), ale też stanęły po prawidłowej stronie wobec jednej z największych tragedii naszych czasów. Mowa, rzecz jasna, o ludobójstwu w Gazie, od 7 października ubiegłego roku prowadzonemu przez Izrael. Miasto i jego okolice zostały zniszczone, zginęło blisko 30 tys. osób (co dnia ich przybywa), z czego około 70 proc. to kobiety i dzieci, rannych jest kilkakrotnie więcej. Dwa miliony ludzi zostało wysiedlonych, izraelskie wojsko bombarduje kolumny uchodźców i dopuszcza się zbrojnych ataków na obozy dla nich. Praktycznie nie funkcjonuje system opieki zdrowotnej (zniszczony doszczętnie), nie

Przegrany Joe?

Bodaj największym zwycięzcą wojny rosyjsko-ukraińskiej, toczącej się w interesie amerykańskim, jest Joe Biden. Którego syn, swoją drogą, ma firmę w Ukrainie. Krwawy ów konflikt pozwoli mu umocnić – szybko wcześniej słabnące – amerykańskie wpływy polityczne i militarne w Europie, która niemal z dnia na dzień pożegnała się z coraz śmielszymi marzeniami o rozwiązaniu lub przynajmniej przeorganizowaniu NATO, będącego wszak pasem transmisyjnym imperializmu Stanów Zjednoczonych. Jankeskie koncerny zbrojne też zaczęły zarabiać, nie tylko sprzedając broń Ukrainie (za darmo jej przecież nie oddają), ale również nowym klientom, jacy szybko się pojawili, przestraszeni agresją Putina. Mówiąc krótko, pełen sukces. Wojna zakończy się oczywiście w chwili, gdy jej trwanie przestanie być opłacalne dla USA. Jednakże Biden może okazać się zarazem największym przegranym tego, co dzieje się w Palestynie, czyli Izraelskiego ludobójstwa, popieranego m. in. przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, które

Pigułka, i co dalej?

Rząd rozpoczął prace nad wprowadzeniem do obrotu aptecznego pigułki „dzień po” bez recepty. Przypomnę, że to nie żaden „środek wczesnoporonny”, jak głoszą fanatycy religijni i (skrajna) prawica, lecz antykoncepcja awaryjna. Bywa ona dosłownie niezbędna dla kobiet i dziewcząt, jakie padły ofiarami gwałtu, bądź po prostu w razie wpadki. Pigułka ta już od dawna powinna być dostępna bez recepty, toteż oczywiście bardzo dobrze, że rząd wreszcie zajął się tym tematem. Pamiętajmy jednak, że tak by się nie stało, gdyby w jego składzie nie znalazła się Lewica; PO/KO, Polska 2050 i PSL, jako formacje klerykalne i ideologiczne oraz mentalnie uwstecznione (dziaderskie), zabierałyby się do pracy nad tymi regulacjami jak pies do jeża i skończyłoby się jedną wielką pustką. Na razie zresztą nie ma co popadać w przesadną radość, ani dzielić skóry na niedźwiedziu, nie początek bowiem jest ważny, lecz koniec. Otóż, nie jest wcale takie pewne, w jakim ostatecznie kształcie rozwiązanie to wejdzie w ży

Zakręcony grzejnik

Nie, nie będzie o żonie pewnego PiS-owskiego kryminalisty, która narzeka, że po tym, jak jej mężuś trafił (wreszcie!!!) za kraty, ma zimno w domu, gdyż najwidoczniej sama nie potrafi obsłużyć kaloryfera. Dziś napiszę o czymś znacznie bardziej poważnym. Otóż, miliony ludzi w kapitalistycznej Polsce przykręca, a często całkowicie zakręca grzejniki w swoich mieszkaniach i domach. Robią tak nie tylko na czas wyjścia czy wyjazdu (co jest zachowaniem w stu procentach właściwym), ale również wówczas, gdy przebywają pod dachem. Oczywiście, w celach oszczędnościowych. I jeśli chodzi po prostu o to, aby nie przegrzewać lokalu i nie marnować energii oraz pieniędzy, wszystko jest jak najbardziej okej. Problem zaczyna się, gdy poszczególne osoby zmuszane są do siedzenia w wyziębionych pomieszczeniach przez sytuację ekonomiczną, czyli rzecz jasna naturalne patologie nieludzkiego systemu kapitalistycznego. Mówiąc krótko, milionów ludzi w (k)raju nad Wisłą nie stać, aby dostatecznie dobrze ogrza

Purpura na emeryturę

W tym roku na emeryturę przejść mają dwaj polscy hierarchowie kościelni: abp Stanisław Gądecki (metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski) oraz Marek Jędraszewski (metropolita krakowski). Obaj wsławili się ciemnotą, zacofaniem i straszliwym zabetonowaniem umysłów, co oczywiście przekładało się na Kościół katolicki w Polsce, który dzięki tymże purpuratom (i nie tylko im, albowiem zaprawdę powiadam wam, że wyjątków to oni zdecydowanie nie stanowili!) stał się światowym skansenem nawet na tle swoich odnóg w innych państwach. Do tego dochodziła oczywiście – standardowa na owego związku wyznaniowego – dalece posunięta niechęć do wyjaśniania i rozliczania zbrodni pedofilskich popełnionych przez kler. No i typowa dla Kościoła pazerność, zwłaszcza na pieniądze oraz nieruchomości. Panowie ci, wraz ze swoimi purpurowymi kolegami, ma się rozumieć, jeszcze mocniej upolitycznili też rzeczony związek wyznaniowy, nie tylko zawierając nieomal zlepiony Kropelką sojusz z PiS

Partner nieetyczny

Już wkrótce odbędzie się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Już teraz media wypełniają kampanie promocyjne, zaś w dyskontach i innych sklepach odbywają się pierwsze zbiórki. Nie mam nic przeciwko tej akcji (aczkolwiek uważam, że nawet najlepsza, najszerzej zakrojona działalność charytatywna nie jest w stanie zastąpić polityki społecznej państwa), podobnie jak do jej organizatora, Jurka Owsiaka. Uznaję go za jedną z bardziej pozytywnych postaci współczesnej Polski, robi bowiem naprawdę wiele dobrego (za co nienawidzi go skrajna prawica i fanatycy katoliccy); jasne, nie zgadzam się z nim chociażby, kiedy chwali Balcerowicza, ale tego, że pomógł licznym osobom – nie tylko pacjentom w szpitalach, korzystających ze sprzętu, na który WOŚP zbiera pieniądze – nie mogę mu odmówić. Oczywiście pamiętać trzeba, że jeśli (a zapewne tak się stanie) w tym roku padnie kolejny rekord uzyskanej przez Orkiestrę kwoty, to i tak będzie ona wielokrotnie niższa niż suma, jaką w miesią

Razem na miejscu

Dziś będzie coś pozytywnego. Przyznać oto muszę, że jak dotąd zadowolony jestem z działań Lewicy w rządzie i parlamencie. Nowy minister nauki i szkolnictwa wyższego zaraz na początku swego urzędowania rozwiązał trwający w Poznaniu konflikt w kwestii planowanej likwidacji akademika „Jowita”, które walnęłaby zwłaszcza w mniej zamożne osoby studencie (warto wspomnieć, iż plany owe stanowiły konsekwencję działań rzekomo prospołecznego Bezprawia i Niesprawiedliwości); dzięki ministerialnej interwencji do nieszczęścia nie doszło. Z kolei sejmowy klub Lewicy z miejsca złożył projekty ustaw w sprawie aborcji – liberalizujący zwyrodniałe ustawodawstwo antyaborcyjne oraz ratunkowy – głosował przeciwko powołaniu przedstawiciela neonazistowskiej Konfederacji do Prezydium Sejmu, pracuje nad projektem wydłużenia urlopu dla rodziców wcześniaków… a to tylko niektóre przykłady. Szczególną uwagę warto zwrócić na działanie osób poselskich oraz senatorskich z Partii Razem. Co prawda, nie oddelegowała

Mentalna krzywda

Jedną z największych szkód, jakie w umysłach wielu osób z całego świata wyrządziła izraelska propaganda, stanowi utożsamianie krytykowania i sprzeciwu wobec zbrodni popełnianych przez Izrael na Palestyńczykach (a także np. Libańczykach czy Syryjczykach) z antysemityzmem. Jak wiemy, od 7 października ubiegłego roku trwa ludobójstwo w Strefie Gazy; jego okrucieństwo zalicza się chyba do rekordowych od zakończenia II wojny światowej… o ile nie w ogóle w historii naszego przeklętego gatunku. Wywołało ono reakcję setek tysięcy, a może nawet milionów osób obywatelskich poszczególnych państw na całym świecie (Polski również). Od ponad trzech miesięcy organizowane są demonstracje nawołujące do przerwania maskary Palestyńczyków i zawarcia pokoju. Izraelscy politycy, nie wspominając o ich pożytecznych idiotach, momentalnie zareagowali, przypinając uczestnikom owych manifestacji łatę antysemitów i sugerując, a często wprost twierdząc, iż motywem ich działania jest „nienawiść do Żydów”. To ni

Smog kontratakuje

Wróciły mrozy, a wraz z nimi smog. Mimo iż mieszkam w małej miejscowości, spacerując z pieskiem w zimowe dni, zwłaszcza rano i wieczorem (wtedy to już szczególnie), zastanawiam się, jak przy swoim węchu, wielokrotnie lepszym niż ludzki, daje on radę oddychać. Spliny unoszą się w powietrzu, i to bynajmniej nie tylko samochodowe; wnioskując po bukiecie nader nieprzyjemnych woni, dominują raczej efekty nieekologicznego opału. Oczywiście nie mam pretensji do ludzi, że ogrzewają swoje domy byle czym, ani o to, że jeżdżą starymi, emitującymi znaczne ilości spalin samochodami. Większość z nich nie ma innego wyjścia. Ubóstwo energetyczne, podobnie oczywiście jak każde inne, stanowi ponurą konsekwencję nieludzkiego systemu kapitalistycznego, a już na pewno jego zdziczałego, neoliberalnego wydania, jakie zapanowało w Polsce po 1989 roku, i jego naturalnych patologii: niskich płac czy niestabilnego zatrudnienia. Do tego dochodzi inflacja wprawdzie ostatnio nieco spowolniła, ale zarówno ceny, j

Prawa wyboru nie będzie

Mija trzydzieści jeden lat od powstania Gileadu (rodem oczywiście z powieści Margaret Atwood o Podręcznych) w Polsce, czyli od utworzenia prawa, a raczej zalegalizowanego bezprawia antyaborcyjnego, które drastycznie ograniczyło Polkom możliwość decydowania o własnym organizmie. Prawica postsolidarnościowa odebrała im mianowicie prawo do zabiegu przerwania ciąży z przyczyn społecznych, zostawiając taką możliwość jedynie w przypadku ciężkiego, nieodwracalnego uszkodzenia płodu, jeśli ciąża stanowiła zagrożenie dla matki bądź powstała w efekcie czynu zabronionego. Rozwiązanie to nazwano, jakże oszukańczo, „kompromisem”, gdyż obiecywano wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej; jak wiemy, niewiele z tego wyszło. Po dojściu do władzy, SLD próbował przywrócić pełne prawo aborcyjne, ale na przeszkodzie stanął zdominowany przez klerykalnych prawicowców Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem prof. Zolla. Z czasem prawica, pod różnymi logami partyjnymi, coraz mocniej ograniczała kobietom

Szkodliwy pomysł kredytowy

Nie minął jeszcze miesiąc od zaprzysiężenia nowego rządu, a już pokazuje on – w każdym razie, jego platformerska (czyli, niestety, większa i bardziej szkodliwa) część – swoje prawdziwe, prokapitalistyczne i antyspołeczne oblicze. Przynajmniej w zakresie polityki mieszkaniowej, której, jak wszystko wskazuje, w najbliższej kadencji znowu nie będzie. Tymczasem mieszkalnictwo jest jedną z najbardziej palących kwestii po 1989 roku, a zarazem najbardziej olewaną przez polityków, szczególnie, ma się rozumieć, prawicowych wrogów ludu. Oto PO, zamiast zaczerpnąć od Lewicy (zwłaszcza Razem) plan budowy tanich lokali na wynajem, wraca do swojego wielce szkodliwego pomysłu z kampanii wyborczej, czyli kredytu hipotecznego zero procent; prace już trwają, wedle oficjalnych doniesień z Rady Ministrów (przypomnę, iż podobne, acz nieco łagodniejsze rozwiązanie wprowadziło Bezprawie i Niesprawiedliwość, czego konsekwencje dla osób poszukujących swojego M były niewesołe; jedynie Lewica – jak najbardzie