Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2020

Wigilia wigilii

Oczywiście nie chodzi o Wigilię Bożego Narodzenia, lecz o wigilię Wszystkich Świętych – All Hallows’ Eve. Tak, już jutro 31 października, a zatem Halloween, celtyckie święto zmarłych, coraz mocniej zadomowione w (k)raju nad Wisłą, co – niejako paradoksalnie – pomogło odnowić pamięć o jego słowiańskim odpowiedniku, czyli Dziadach, i ową tradycję przodków przywrócić. Bo Dziady wracają, coraz wyraźniej widać to chociażby w Internecie. Zresztą, niby katolickie Wszystkich Świętych zawiera w sobie prawie same elementy pogańskie, z odwiedzinami grobów naszych bliskich zmarłych i paleniem zniczy na czele. W tym roku Halloween odbędzie się oczywiście w cieniu protestów przeciwko zaostrzeniu – i tak nazbyt restrykcyjnego, nieludzkiego wręcz prawa antyaborcyjnego – jak również epidemii koronawirusa. Gdyby nie to, pewnie znów rozległyby się kwiki (stanowiące, jak nietrudno się domyślić, temat zastępczy) środowisk prawicowych i kościelnych, jakoby All Hallows’ Eve było „satanistyczne” (brednie),

Przeciw lockdownowi

Polskie media (co w pełni zrozumiałe) poświęcają uwagę trwającym od tygodnia protestom przeciwko zaostrzeniu i tak nazbyt restrykcyjnego prawa antyaborcyjnego. Są one, rzecz jasna, stuprocentowo słuszne i koniecznie. Niemniej jednak, nie tylko kobiety i obrońcy praw człowieka protestują. Swoje demonstracje mieli również przedsiębiorcy i pracownicy branży gastronomicznej – sprzeciwiali się w ten sposób rządowemu lockdownowi, nakazującemu zamknąć większość lokali, a działalność innych ograniczając do serwowania dań na wynos. Jest to już drugi taki lockdown (pierwszy był wiosną), a dotknięci nim ludzie podkreślają, że ów sektor gospodarki może go nie przetrwać. W samym tylko Krakowie, wedle szacunków (moim zdaniem, naprawdę ostrożnych) upaść może 70 proc. restauracji, knajp i innych lokali; chodzi oczywiście o małe rodzinne interesy, bo wielkie międzynarodowe sieci kryzys ów przetrwają… a potem wejdą w miejsce zwolnione przez wymarłą konkurencję (czyżby o to chodziło?). Protesty restau

Notka strajkowa

Dzisiejsze protesty przeciwko nieludzkiemu, barbarzyńskiemu „wyrokowi” nielegalnie funkcjonującej grupy kolesiów, no i – szerzej – przeciw łamaniu praw człowieka przez faszystowskie, działające w interesie kapitału i kleru władze Polski, przybierają formę nie tylko demonstracji, ale też strajków. Strajkują studenci coraz liczniejszych uczelni, uczniowie (z tego, co widziałem na Facebooku, często przy pełnym poparciu nauczycielek), wiele kobiet ma w ramach tegoż strajku wziąć wolne w pracy. I bardzo dobrze. W związku z tym, że w pełni popieram postulaty protestujących i solidaryzuję się z nimi, nie zamieszczę dziś klasycznej notki, poprzestając na wzmiance, którą właśnie napisałem. PS. Na spacer w obronie praw człowieka wybiorę się najprawdopodobniej pojutrze, bo wówczas ma on się odbyć w mojej miejscowości.

Kościół zabazgrany

Notka miała być dziś o czymś innym, ale z uwagi na sytuację panującą obecnie w Polsce, na temat, jaki chciałem dziś poruszyć, napiszę w któryś z nadchodzących dni. A teraz przejdźmy do meritum. Obywatelski bunt przeciwko haniebnemu „wyrokowi” nielegalnie funkcjonującej grupy kolesiów, jaka pod nieświatłymi rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości wepchnięta została w miejsce Trybunału Konstytucyjnego – bunt, celem którego pozostaje walka o prawa człowieka w coraz bardziej faszyzującej się Polsce – nie ustaje. Straszenie epidemią, naziolami czy wysłaniem wojska na ulice bynajmniej nie zniechęca protestujących obrończyń oraz obrońców prawa kobiety do decydowania o własnym organizmie. I bardzo dobrze! Jednym z elementów tegoż buntu jest umieszczanie pro-kobiecych haseł lub wieszaków (symbol sprzeciwu wobec zaostrzenia prawa antyaborcyjnego) na fasadach kościołów. Cóż, nie dziwię się, iż do tego doszło. Kościół katolicki miesza się do polskiej polityki gdzieś tak od czasów Bolesława Śmiał

Myśleli faszyści

Rządzący Polską faszyści myśleli (o ile oczywiście taki proces u nich zachodzi), że korzystając z epidemii koronawirusa, bez problemu zastosują doktrynę szoku. Liczyli mianowicie, iż obywatelki i obywatele Polski będą na tyle zastraszeni wiadomą chorobą, iż nie wyjdą na ulicę po tym, jak nielegalnie funkcjonująca grupa kolesiów, jaka pod nieświatłymi rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości zastąpiła Trybunał Konstytucyjny, ogłosi swój antyaborcyjny wyrok. Owszem, prawdopodobnie spodziewali się jakichś niewielkich demonstracji, które policja bez problemu by zwinęła, a organizatorzy zostaliby oskarżeni o włamanie obostrzeń rzekomo służących walce z epidemią. Tymczasem obywatelki i obywatele – zwłaszcza młode pokolenie – wyszli naprawdę tłumnie na ulice. W coraz większej liczbie miast organizowane są demonstracje liczące setki, a nawet tysiące uczestniczek i uczestników; jedną wsparli też rolnicy. Mają one pokojowy charakter, a biorące w nich udział osoby przestrzegają środków ostrożno

Równi i równiejsi

Nie dziwię się, że niektórzy przedsiębiorcy – głównie ci z branży fitness oraz gastronomicznej – oburzeni są na rządowe obostrzenia, mające rzekomo służyć ograniczeniu epidemii COVID-19 (rzekomo, bo już wiosną było widać, w Polsce i w wielu innych państwach, że lockout – w przeciwieństwie do nakazu noszenia maseczek, dezynfekcji, zachowywania dystansu społecznego czy stosowania ograniczeń liczbowych osób przebywających w zamkniętych pomieszczeniach – bynajmniej nie zapobiega rozprzestrzenianiu się koronawirusa, za to wielu ludziom szkodzi bardziej niż ów mikrob). Nie dziwię się, że czują się oni poszkodowani, ponieważ jawnie widać nierówne traktowanie podmiotów gospodarczych. Zacznijmy jednak od tego, że PiS-owskie władze najbledszego pojęcia nie mają, mimo upływu miesięcy, jak radzić sobie z sytuacją epidemiczną… która podobno jeszcze kilka tygodni temu była na tyle dobra, że w przestrzeni publicznej nie trzeba było nosić maseczek. Zamiast ratować walącą się w gruzy służbę zdrowia i

Niebezpieczni szaleńcy

Człowiek (przynajmniej te nieliczne osobniki gatunku ludzkiego, co korzystają ze zdolności kreatywnego, abstrakcyjnego oraz krytycznego myślenia) od zarania poszukiwał wyjaśnień zjawisk i zagadnień, których nie rozumiał. Temu służyły lub służą baśnie, legendy, mity, religie, filozofie, wreszcie teorie naukowe. Czasami jednak ludzkie myśli błądzą w zaiste dziwnych kierunkach. I tak rodzą się teorie spiskowe. Niektóre spośród nich są kuriozalne i śmieszne – przykładowo taka, co mówi, iż ludzkością rządzą zmiennokształtni kosmici (zwolennicy tych bredni mają nawet nazwę dla owych istot), przybierający postacie znanych polityków, intelektualistów czy celebrytów. Albo ta o płaskiej Ziemi i Australii jako spisku NASA (no to skąd wzięły się takie na przykład filmy z serii Mad Max ?). Albo o UFO w Roswell. I tak dalej. Są jednak spiskowe teorie dziejów wyjątkowo niebezpiecznie; zaliczają się do nich zwłaszcza te, które wymyślają władcy, politycy i kapitaliści celem podzielenia ludzi i zwięk

Zła droga?

Coraz więcej lekarzy i naukowców twierdzi, że strategia walki z koronawirusem, jaką przyjęły liczne państwa – w tym, niestety, Polska (o ile w ogóle można mówić o jakiejkolwiek strategii rządu Bezprawia i Niesprawiedliwości, bo wiele wskazuje na to, iż podejmuje on li tylko doraźne działania, nieprzemyślane zresztą) – polegająca na zmniejszeniu poprzez lockdown i lockout liczby zakażonych, jest z medycznego punktu widzenia błędna, a skutki, które przynosi, okazują się bardzo poważne. Przykładowo, są już dostępne dane, wedle których znacząco przybyło zgonów na zawały, udary, wylewy czy niewydolność nerek – zgonów, dodajmy, jakim łatwo byłoby zapobiec, gdyby służba zdrowia funkcjonowała normalnie, tzn. gdyby leczono pacjentów chorych nie tylko na COVID-19, a ludzie nie siedzieli w domach, co wydatnie zwiększa ryzyko pogorszenia stanu zdrowia. Tymże lekarzom i naukowcom nie chodzi o kreowanie jakichś zdziwaczałych pomysłów, takich jak wydumana opcja zaproponowana przez pewnego matemat

Lata zaniedbań

Nie ma dnia, żeby zarówno media (przynajmniej te nie rządowe) i politycy sejmowej opozycji, o pracownikach służby zdrowia oraz licznych ekspertach nie wspominając, nie wyrzucali rządowi, iż nie przygotował się na drugą falę epidemii COVID-19. Cóż, sytuacja faktycznie jest niewesoła, bo służba zdrowia wali się pod ciężarem tej choroby. Brakuje lekarzy, pielęgniarek, ratowników, sprzętu, miejsc w szpitalach… Słowem, powtarza się sytuacja z wiosny tego roku, tylko w jeszcze większej, znacznie bardziej bolesnej skali. Żadnej niespodzianki jednakowoż tu nie ma; specjaliści ostrzegali, że tak się może dziać. Marnym usprawiedliwieniem dla rządu Bezprawia i Niesprawiedliwości jest to, że politycy z innych państw europejskich, a także USA czy Brazylii, też nie wiedzą, jak poradzić sobie z epidemią, i tylko mnożą obostrzenia, które koronawirusa nie zatrzymują, bardzo za to szkodzą obywatelom. Wszyscy, którzy twierdzą, iż PiS zmarnowało ostatnie pół roku, nie przygotowując się do drugiej faz

Film o gnojeniu człowieka

Notkę dedykuję panu Tomaszowi Komendzie i ludziom, którzy pomogli mu odzyskać wolność. Wybrałem się wczoraj do kina w swojej miejscowości na film 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy , w reżyserii Jana Holoubka i na podstawie scenariusza Andrzeja Gołdy. Przy okazji – seans w maseczce to naprawdę żaden problem; w ogóle nie zwracałem na nią uwagi, pochłonięty tym, co działo się na ekranie. Albowiem film naprawdę może pochłonąć, u mnie wzbudził też spore emocje, które reżyser podkręcił, co ciekawe, dzięki narracyjnemu minimalizmowi. Ale po kolei. Fabuła, bazująca na świeżej przecież i znanej sprawie, jest taka: młody człowiek, Tomek Komenda (świetna rola Piotra Trojana), zostaje niesłusznie oskarżony o gwałt i pobicie ze skutkiem śmiertelnym nieletniej dziewczyny. Śledztwo, prowadzone przez niekompetentnych, nadto sadystycznych policjantów i prokuratora, który dobrze wiedział o niewinności oskarżonego, zmierza do nieuniknionego wpakowania niewinnego człowieka za kratki. W więzieniu

Radość tasiemca

Jest pewna klasa społeczna, która na pandemii koronawirusa zaiste solidnie korzysta. Nie tylko w Polsce, ale w większości państw kapitalistycznych – zwłaszcza tych, gdzie obowiązuje dziki, neoliberalny model gospodarczy, rządy natomiast sprawuje mniej lub bardziej skrajna prawica – z USA na czele. Są nią oczywiście kapitaliści, ze szczególnym uwzględnieniem właścicieli największych koncernów i korporacji. Dla wielu spośród nich samo rozprzestrzenianie się mikroba stanowi okazję do zwiększenia zysków. Mowa tu przede wszystkim o producentach testów (wiele z nich wytarzają prywatne firmy), leków (na koronawirusa jeszcze nie ma, ale na inne schorzenia, na które ludzie przecież cały czas zapadają, są), sprzętu dla lekarzy, respiratorów, itd. Na rzecz bogacenia się posiadaczy i udziałowców koncernów farmaceutycznych działają także zwolennicy spiskowych teorii dziejów, np. antyszczepionkowcy i antycovidowcy; im bowiem szerszy zasięg różnego rodzaju chorób, tym wyższa sprzedaż (po narzuco

Obóz

Mało kto (nic dziwnego, skoro w szkole takich rzeczy nie uczą, a propaganda na ten temat milczy) zdaje sobie sprawę z tego, że jednym z fundamentów, na którym wzniesiono światowy system kapitalistyczny, były obozy koncentracyjne. Mało tego, w zmienionej formie nadal one występują we wszystkich w zasadzie państwach kapitalistycznych. Wbrew pozorom, bynajmniej nie stanowiły one wynalazku faszystów, nazistów ani stalinistów (nie mylić z komunistami). Powstawać zaczęły w XIX wieku w koloniach – a kolonializm, przypominam, stanowił ważny etap w rozwoju kapitalizmu w jego obecnej formie. Obozy w swoich koloniach mieli chociażby Hiszpanie, Anglicy (jeszcze długo PO II wojnie światowej!), Niemcy (na długo przed tym, nim pomyślał o nich pewien austriacki malarz, stworzyli oni nawet obozy zagłady, służące do mordowania zbuntowanych Afrykańczyków), jednym wielkim obozem koncentracyjnym było Kongo, później swoje zbrodnicze ośrodki tego typu mieli Amerykanie… Powstawały one też w państwach kapi

Nie wiadomo

Kolejny miesiąc epidemii COVID-19. I dalej niewiele wiadomo, co się faktycznie dzieje, przynajmniej w Polsce, bo trudno orzec, jak to jest w innych krajach. Przypuszczam, że w Chinach, Korei (przynajmniej Południowej), Japonii, Wietnamie i innych państwach Azji Wschodniej, ale też na Kubie czy Kostaryce, dane na temat realnej liczby zarażonych i zmarłych są w miarę rzetelne. Gdzie indziej… No właśnie, wracamy na polskie podwórko. Media, ze szczególnym uwzględnieniem stacji telewizyjnych, codziennie (mnie to już serio męczy) podają, zaczerpniętą od Ministerstwa wątpliwego Zdrowia, liczbę zakażonych i zmarłych. I już na tym etapie można mówić o fałszu. Po pierwsze, w (k)raju nad Wisłą wciąż przeprowadza się zbyt małą liczbę testów na koronawirusa, by określić faktyczną skalę tej epidemii. Zwłaszcza, że zdecydowana większość zarażonych przechodzi COVID-19 albo totalnie bezobjawowo, albo też objawy niczym nie różnią się od przeziębienia, tacy więc ludzie często nawet nie wiedzą, że pow

Rozważni i szaleni

No i znów pandemia COVID-19 stała się medialnym tematem numer jeden. Przyszła wszak jesień, wraz z nią zaś ochłodzenie i słota, a to w zupełnie naturalny sposób poskutkowało nowymi zakażeniami, nie tylko koronawirusem zresztą. Ile tychże zakażeń w (k)raju nad Wisłą realnie jest, trudno określić. Testów wciąż wykonuje się zbyt mało, a co do jakości tudzież miarodajności tych stosowanych pojawiają się coraz liczniejsze wątpliwości. Podawana przez Ministerstwo Zdrowia liczba zarażonych może zatem być o wiele zawyżona lub zaniżona (ten drugi wariant wydaje się, niestety, bardziej prawdopodobny). Sytuacja, w każdym razie, jest poważna, służbie zdrowia grozi bowiem totalny brak wydajności… o ile oczywiście już nie nastąpił. Jak to było wiosną, i w zasadzie trwa nieprzerwanie od tamtej pory, ludzie podzielili się na dwa obozy. Jedni, nastraszeni codzienną medialną propagandą, twierdzą, że koronawirus jest śmiertelnie niebezpieczny, zabije każdego, kto się zarazi, w związku z czym należy z

System zabijania talentów

Wprawdzie nie interesuję się sportem, ale wieść o sukcesie Igi Świątek oczywiście do mnie dotarła. Tenisistce gratuluję i składam wyrazy szacunku. Jednakowoż, w medialnych informacjach o wyczynie jej oraz innych wybitnych zawodników pojawiały się też znacząco smutniejsze, a jednocześnie zaiste wiele mówiące wątki. Otóż, pani Iga swoich sponsorów miała, ale nawet pomimo tego trening, dzięki któremu osiągnęła mistrzostwo, stanowił gigantyczne obciążenie finansowe dla jej rodziny. Jakiś czas wcześniej dziadek słynnych sióstr tenisistek musiał sprzedać kolekcję obrazów, żeby zdobyć dla nich środki na trenowanie. Inny znany tenisista nie miałby za co uprawiać owego sportu, gdyby jego rodzice nie sprzedali sklepu. Jeszcze inny finansowo wyszedł na swoje po… PIĘTNASTU LATACH odnoszenia ogromnych sukcesów (oznaczających pokaźne nagrody pieniężne) na korcie. I tak dalej. Żeby osiągnąć dobre wyniki w tenisie – czy jakimkolwiek innym sporcie – trzeba zacząć poświęcać się w młodości, a wręcz d

Obrona przed nowym Auschwitz

W Polsce trwa prześladowanie. I trzeba być ślepym, głupim lub nieprzyzwoitym, by tego nie zauważyć, albo to ignorować. Prześladowanymi są oczywiście osoby LGBT, kobiety, którym prawica co i rusz próbuje odebrać przyrodzone prawa i sprowadzić je do roli żywych inkubatorów, uchodźcy, muzułmanie, obcokrajowcy, studenci z UŚ, którzy zaprotestowali przeciwko fanatycznej wykładowczyni, obrońcy praw człowieka… Przykłady można mnożyć. Niedługo dołączą do nich single. Do prześladowców zaliczają się oczywiście politycy, działacze, sympatycy i WYBORCY skrajnie prawicowych ugrupowań: PiS-u, Konfederacji, Kukiz’15 (ostatnio współdziałającego z PSL-em), ONR-u, Młodzieży Wszechpolskiej, itd., a także liczni hierarchowie kościelni tudzież duchowni. Świeckim prawakom prześladowania służą oczywiście – wraz z dążeniem do zniesienia katalogu praw i wolności człowieka i obywatela – do budowy w (k)raju nad Wisłą totalitarnego systemu, wzorowanego na III Rzeszy, w którym ludzie zostaną pozbawieni jakiejkol

Nie szanuję

Szacunek to ważna rzecz i dobrze jest okazywać go ludziom. Zwłaszcza oczywiście osobom, z którymi na co dzień egzystujemy, które pomagają nam w życiu (wczoraj, przykładowo, pisałem o robotnikach). Szanować można też ludzi prowadzących działalność polityczną oraz, szerzej, publiczną, którzy żywią odmienne od naszych przekonania… pod warunkiem, że sobie na owo poszanowanie zasłużyli. Przykładowo, szanuję Rafała Trzaskowskiego, mimo iż jest on politykiem konserwatywnym, a zatem pod względem ideologicznym nader ode mnie odległym, który w dodatku ma nazbyt łagodny stosunek do faszyzmu i nazizmu, jednocześnie nie potrafiąc opowiedzieć się jednoznacznie po stronie prześladowanych mniejszości, zwłaszcza seksualnych. Mówiąc krótko, z wieloma jego poglądami po prostu się nie zgadzam, niemniej jednak szanuję go jako człowieka – z tego choćby względu, że nie dał mi jakiegoś poważnego powodu, bym szacunku wobec niego nie żywił… za to lubi zwierzęta, co samo w sobie pozytywnie mnie do niego nastra