Rozmyślania o fanatyzmie

Kiedy spoglądamy na krwawe, zbrodnicze działania organizacji terrorystycznych typu ISIS, często mówimy: „To fanatycy religijni”. Podobnie rzecz się ma z osobami przynależącymi do różnych sekt. A także z wyznawcami (niektórymi przynajmniej) PiS-u, innych ugrupowań skrajnie prawicowych, Rycerzami Chrystusa, itd. – ich wszystkich często nazywa się fanatykami. Słusznie i trafnie.

Fanatyzm (od łacińskiego fanaticus – „zagorzały”, „szalony”) to postawa przejawiająca się w bezkrytycznym, pozbawionym jakiegokolwiek dystansu przywiązaniu do wyznawanych idei i zasad (religijnych, politycznych, społecznych, ekonomicznych, osobistych, itd.), co łączy się ze skrajną nietolerancją wobec przekonań czy rozwiązań alternatywnych, totalnym brakiem gotowości do dyskusji i dialogu i odmowie przyznania racji innym osobom.

Mówiąc krótko, fanatyzm to ślepe, głuche i bezrozumne przywiązanie do swoich przekonań. A fanatyk to ktoś, kto takowe przywiązanie wykazuje. Oblicza tej patologii mogą być różne. Są, jak wiemy, fanatycy religijni, ale też polityczni (osoby bezkrytycznie popierające daną ideologię albo partię czy polityka), ekonomiczni (np. Leszek Balcerowicz), fanatycy twórczości danego artysty, fanatycy drużyny bądź sportowca… Przykłady można mnożyć.

Istotne jest to, że za sprawą swojej nieprzejednanej, chorej wręcz postawy, fanatycy ZAWSZE są niebezpieczni. Zwłaszcza, kiedy dobiorą się do władzy i, co gorsza broni. Wówczas fanatyzm bardzo łatwo doprowadza do ludobójstwa, czystek etnicznych, terroryzmu i im podobnych zbrodni. Przykłady znamy zarówno z historii, jak i ze współczesności. A nawet, jeśli rządzący fanatycy nie doprowadzają do rozlewu krwi, to i tak sukcesywnie łamią, ograniczają i likwidują prawa oraz wolność ludzi, władzę nad którymi zdobyli; coraz bardziej restrykcyjne prawo antyaborcyjne w (k)raju nad Wisłą jest rzecz jasna przykładem takiego procesu.

Ale zaraz, zaraz! Warto się w tym miejscu zatrzymać i przez chwilę zastanowić. A ściślej rzecz ujmując, zadać cokolwiek prowokacyjne pytanie, czy skrajnie prawicowi politykierzy lub liderzy organizacji terrorystycznych i sekt NAPRAWDĘ SĄ fanatykami?

Otóż wcale niekoniecznie. W niektórych przypadkach, owszem, są oni tak fanatyczni, że bardziej się nie da, najczęściej wszelako to cynicy, którzy nie wierzą w nic poza władzą i pieniędzmi, głoszone zaś przez siebie chore, fanatyczne treści wykorzystują do manipulowania ludźmi, tworząc z nich już to morderców/terrorystów, już to wyborców, którzy głosy swoje oddadzą tylko na wskazanego przez Wodza polityka, już to owieczki do skubania z pieniędzy.

Tak, fanatyzm może być wpojony za pomocą takiej czy innej propagandy, medialnej chociażby, albo socjotechnik zwanych kolokwialnie praniem mózgu. Człowieka można straszliwie zmanipulować, wtłoczyć mu do umysłu najbardziej nawet chore, zwyrodniałe przekonania. I uczynić z takiej osoby bezwolną marionetkę, co zagłosuje na wskazanego polityka/partię, pozwoli się doić z kasy, w skrajnym zaś wypadku kogoś zamorduje albo przeprowadzi zamach samobójczy.

Tak, fanatyzm jak najbardziej może być narzędziem manipulacji, sterowania ludźmi. I jakże często jest.

Żeby się o tym przekonać, wcale nie trzeba szukać informacji o SS albo współczesnych zbrodniarzach. Wystarczy porozmawiać z wyznawcą PiS-u, ale takim prawdziwym, co święcie i bezkrytycznie wierzy w to, co wciska mu prezes wraz z powolnymi sobie mediami. Ci ludzie naprawdę mają zrobioną kaszankę z mózgu, żadne inne argumenty i poglądy poza PiS-owskimi do nich nie przemówią. Dyskusja z takimi nie ma sensu, ponieważ jedynymi treściami, jakie przyjmą, są te płynące od Kaczyńskiego, ewentualnie Rydzyka i innych księży czy hierarchów kolaborujących z mafią/sektą Kaczyńskiego. Żyją oni, jak kilka razy już pisałem, w PiS-owskim Matriksie (alternatywnej pseudo-rzeczywiści) kłamstw i głupoty, nawet o tym nie wiedząc i odmawiając przyjęcia argumentacji, jaka pozwoliłaby im się z tegoż Matriksa uwolnić.

Tak zatem, fanatycy to często ludzie oszukani, z wypranymi mózgami, jednym słowem – marionetki. Oczywiście, sami nie mają o swoim stanie bladego pojęcia.

Kogo można przekształcić w fanatyka? Prawie każdego, najłatwiej jednak udaje się to w przypadku osób słabiej wyedukowanych lub całkowicie pozbawionych edukacji innej niż jej pozory, które wciska im się w celu przekształcenia w fanatyków. Podobnie rzecz się ma z człowiekiem żyjącym w nędzy, niemogącym, mimo ciężkiej pracy, dostąpić awansu społecznego (w takich środowiskach kandydatów na fanatycznych bojowników szukają chociażby islamistyczne organizacje terrorystyczne), czy z kimś mającym mniej lub bardziej uzasadnione poczucie krzywdy. Albo nawet z kimś w całkiem dobrej sytuacji, komu jednakowoż wmówiło się, że pomogły mu 500 Plus i „trzynasta emerytura”.

I tak oto fanatyk staje się narzędziem w rękach cyników dążących do władzy i kasy. Nader groźnym narzędziem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor