Kapitalistyczni esesmani

W minioną sobotę, w poznańskim Starym Browarze odbył się pokojowy protest aktywistów pro-zwierzęcych, przeciwko jednej z marek tekstylnych, jaka – mimo społecznego sprzeciwu i wzrostowi świadomości – wciąż produkuje futra, okrutnie mordując zwierzęta (w Starym Browarze ma swój sklep). Aktywiści zachowywali się spokojnie, podnosząc swoje postulaty – co można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=TKqZKfr_7f8&fbclid=IwVERTSANHow5leHRuA2FlbQIxMAABHrLfRE-GKKNJf_SL2vXodMEt9WedlA6X7bpINBRGUwAR74YUVNAcpLMQJvIB_aem_PGLm9SOa9a0Gr1ilKwxuUw – ale zostali brutalnie i wulgarnie zaatakowani przez ochroniarzy. Doszło do wyzwisk i szarpaniny. Postępowanie ochroniarzy było godne esesmanów (o czym więcej za chwilę). Po jakimś czasie, już po zakończeniu demonstracji, jedna z aktywistek wróciła do Starego Browaru w zupełnie innym celu. Wówczas otoczyła ją grupa pracowników (???) ochrony i pobiła, za to tylko, że tam przebywała; dziewczyna wylądowała w szpitalu ze złamanym barkiem.

Ktoś może napisać, że ochroniarze jedynie „wykonywali swoją pracę”. No, nie do końca. Manifestacja była pokojowa, uczestniczące w niej osoby nikomu nie robiły krzywdy, znajdowały się nadto w przestrzeni publicznej. Można ich było co najwyżej grzecznie poprosić o ściszenie megafonu lub opuszczenie terenu. Przemoc fizyczna i słowna stanowiła w omawianej sytuacji zdecydowane przekroczenie kompetencji; mogłaby zostać zastosowana wówczas jedynie, gdyby ktoś spowodował zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia i życia. Tymczasem spowodowali je sami ochroniarze.

Złamali też oni konstytucyjne prawo do organizowania zgromadzeń i wyrażania swojej opinii.

A ich późniejszy czyn, złamanie dziewczynie barku, to najzwyklejsze w świecie przestępstwo.

Przypomnijmy, iż pokojowy ów protest odbywał się w jak najbardziej słusznej sprawie. Produkcja futer naturalnych powinna być zakazana. Wiąże się bowiem ze skrajnym masowym okrucieństwem, które nabija kabzę kapitalistów. Zwłaszcza, że przemysł tekstylny jest obecnie w stanie produkować piękne, sztuczne futra. Te naturalne leżeć powinny wyłącznie na zwierzętach, oczywiście żywych.

No, ale dla kapitalistów moralność się nie liczy…

Co do sobotnich wyczynów ochroniarzy Strego Browaru, trudno orzec, czy stanowiły one spontaniczną ich inicjatywę, czy też były wynikiem polecenia cichcem przekazanego przez firmę, przeciwko której protestowano. Żadnej z tych opcji, moim skromnym zdaniem, wykluczyć się nie da. W każdym razie, sprowadzeni zostali do roli kapitalistycznych esesmanów, chroniących interesy klas pasożytniczo-wyzyskujących, w tym wypadku producentów futer. Stosują zatem przemoc wobec każdego, kto w jakikolwiek sposób zakłóca gromadzenie przez kapitalistów mamony. Osoby aktywistyczne są, jak łatwo się domyślić, na celowniku.

Czy jednak gdyby zamiast prywatnej firmy ochroniarskiej interweniowała państwowa policja, sprawa przybrałaby inny, tzn. pokojowy i zgodny z Konstytucją RP przebieg? Trudno powiedzieć. Zapewne zależałoby to od tego, czy na miejsce dotarliby uczciwi policjanci (są tacy, jakkolwiek stanowią gatunek na wymarciu), czy też granatowi, lubiący zaszczuwać ludzi (coraz ich więcej w policyjnych szeregach). Tak czy owak, policja, podobnie jak inne organa państwa polskiego oraz prywatne przedsiębiorstwa ochroniarskie, działa w kapitalistycznym interesie, toteż prawdopodobnie wdrożyłaby postępowanie przeciwko owej manifestacji, może jedynie bez stosowania esesmańskich metod. Jak widać, Konstytucja RP i zawarte w niej prawa się nie liczą.

Mam nadzieję, że ochroniarze odpowiedzą za swoje czyny, ci zwłaszcza, co złamali aktywistce bark. Z drugiej strony, obawiam się, że nadzieja to płonna. Żyjemy wszak w kapitalistycznej Polsce, gdzie prawa obywatelskie są łamane, a zwykłymi ludźmi, szczególnie, jeśli chcą robić coś dobrego, poniewiera się na wszystkie strony.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku