Posty

Wyświetlanie postów z 2022

Głos prawicy

Okres Bożego Narodzenia i końcówka roku 2022 upływa nam pod znakiem durnych wypowiedzi profesora (zaprawdę, toż to profanacja tego tytułu naukowego!) Marcina Matczaka, prawnika i ojca znanego muzyka. To znaczy, brednie wypowiada i wypisuje w portalach społecznościowych przez okrągły rok, ale w ostatnich tygodniach szczególnie się uaktywnił, wywołując falę oburzenia nie tylko wśród swoich przeciwników ideologicznych (głównie lewicowców), ale nawet dotychczasowych fanów. Do swoich stałych idiotyzmów gloryfikujących kapitalistyczne zniewolenie w postaci zasuwania po szesnaście godzin na dobę (polemizował z tymi durnotami Adrian Zandberg, oczywiście wygrywając dyskusję), dołączył oto Matczak idiotyzmy klerykalne. Najpierw pożalił się na ateistyczne spędzanie świąt Bożego Narodzenia, które ma być według niego „puste”. Potem uderzył w ludzi tolerancyjnych wobec osób LGBT+, którzy, jak twierdzi, przytulają geja, ale katolikowi każą wyp...lać; skąd on bierze takie pomysły, nie wiem, ale przy

Rocznica zbrodni

Wczoraj była rocznica początku jednej z największych zbrodni w historii Polski. I najdłużej trwających, bo przez ponad trzy dekady. Oto 28 grudnia 1989 r. Sejm przyjął dziesięć ustaw znanych jako plan Balcerowicza. Doprowadziły one do restauracji nieludzkiego systemu kapitalistycznego w wyjątkowo dzikim wydaniu, zniszczenia przemysłu (zamykanie lub wyprzedaż za bezcen nowoczesnych zakładów) i rolnictwa (likwidacja PGR-ów), pojawienia się kilkumilionowego bezrobocia (gdyby nie łatwość zakładania firm oraz wysoka – wówczas – dostępność zasiłków, ludzie by sobie nie poradzili i mogłoby dojść nawet do wojny domowej), drastycznej pauperyzacji społeczeństwa, rozrostu bezdomności (w PRL-u stanowiła zjawisko marginalne), cięcia świadczeń socjalnych, rent i emerytur, niszczenia praw pracowniczych… Plan Balcerowicza przyczynił się do śmierci co najmniej kilkuset tysięcy osób (samobójstwa, zamarznięcia, choroby wywołane chronicznym stresem tudzież przepracowaniem, itd.), choć spotkałem się ze

Wizyta dojarska

Boże Narodzenie – czyli wymyślone w IV wieku n. e. święto, które datę zaczerpnęło od Solstycjów, święta przesilenia zimowego, Godów tudzież Jule – dobiegło końca, przynajmniej w katolicyzmie, bo w prawosławiu dopiero nadejdzie. Jak co roku, księża ruszając więc z wizytami duszpasterskimi, czyli, jak to się kolokwialnie określa, po kolędzie. Towarzyszą im ministranci, scholistki czy inne dzieciaki z obsługi parafialnej. Dwa lata temu COVID-19 się szerzył (teraz zresztą też się pewnie szerzy, tyle że testów się nie robi, więc nie znamy skali zarazy, a że sporo osób jest zaszczepionych i/lub chorobę ową przeszło, skutki są mniej bolesne i tragiczne niż w okresie szczytu pandemii), no to wizyt duszpasterskich nie było. Parafia, do której formalnie przynależę, zamiast nich zorganizowała msze dla mieszkańców poszczególnych bloków; nie poszedłem. Przed rokiem chodzili księża do tych osób, które wcześniej ich zaprosiły, wypełniając odpowiednią deklarację; w tym roku, z tego, co się orientu

Po świętach

Minęły już święta. Dla niektórych Boże Narodzenie, dla innych Solstycja, dla jeszcze innych święta przesilenia zimowego, Szczodre Gody, Jule… a nie brakło też osób, dla których był to po prostu długi weekend. Mnie udało się odpocząć i oderwać się na chwilę od codziennej rutyny oraz kapitalistycznych stresów wywołujących depresję. Ale mam świadomość, że dla wielu ludzi minione dni zdecydowanie nie były ani wesołe, ani przyjemne, ani spokojne… Na granicy polsko-białoruskiej PiS-owska zbrodnia wszak nie ustaje; trwają push-backi , siepacze z aparatu terroru znęcają się nad ludźmi, dochodzi do zamarznięć… i tak od ponad roku. Wysokie opłaty za ogrzewanie przekroczyły możliwości finansowe znacznego odsetka obywateli, w związku z czym spodziewać się należy licznych zgonów spowodowanych hipotermią; niedogrzanie mieszkań zabija! Osoby w kryzysie bezdomności – które to zjawisko drastycznie rozrosło się po odbudowie w (k)raju nad Wisłą nieludzkiego systemu kapitalistycznego w barbarzyński, n

Tuż przed świętami

Już jutro Wigilia (niegdyś katolicka, obecnie coraz bardziej skomercjalizowana, a jeśli chodzi o tradycję, to więcej w niej elementów pogańskich niż chrześcijańskich – serio!), w niedzielę zaś i oniedziałek Boże Narodzenie. A w zasadzie Solstycja, Gody tudzież Jule, czyli zimowe święta mitraistyczne, słowiańskie, germańskie/skandynawskie, z których chrześcijanie w IV wieku n. e. (po zalegalizowaniu ich wyznania przez Konstantyna Wielkiego i połączeniu go z mitraizmem) zaczerpnęli datę i przekształcili je w rocznicę narodzenie Chrystusa. Tak czy owak, jedni będą świętowali (jak wczoraj pisałem, pamiętajmy, iż głównym celem jest odpoczynek!), inni – cieszyli się długim weekendem, inni jeszcze, niestety, będą musieli pracować. Bez względu na to, co planujecie na nadchodzące dni, i jak zamierzacie je spędzić, wszystkim Wam, Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, serdecznie życzę, aby upłynęły one w zdrowiu, bezpieczeństwie, relaksie i przyjemności. Niech stanowią dla Was czas zrzucen

Istota świąt

Na ile sięgam pamięcią, istotą świąt zawsze był dla mnie odpoczynek. Wszystkich świąt – kościelnych/religijnych, państwowych, prywatnych (urodziny, jakież ważne rocznice, itd.), weekendów. W każdy tego typu dzień chciałem się wyspać (w wieku lat nastu to właśnie było dla mnie najważniejsze, zwłaszcza w okresie licealnym, kiedy to szkoła nie pozwalała mi na odpowiednio długi sen), poczytać ulubione książki, komiksy (długo pozostawałem wręcz nałogowym ich czytelnikiem) i prasę, pooglądać filmy, pograć na komputerze (w liceum zabrakło mi na to czasu, toteż zrezygnowałem z tej formy rozrywki), no i oczywiście pospacerować z pieskiem. Odwiedziny u krewnych tudzież powinowatych (tych lubianych) też uznawałem za formę odpoczynku, przy czym zawsze wolałem ciszę i spokój, możliwe do osiągnięcia samemu lub w gronie rzeczywiście najbliższych osób. Oczywiście, każdy spędza święta na swój wymarzony sposób – i bardzo dobrze, tak powinno być. Chodzi przecież o przyjemność, relaks, odstresowanie, od

Lewicowo na święta

Zbliża się Boże Narodzenie/Gody/Solstycja/Jule/długi weekend/co tam chcecie – w każdym razie, dni wolne od pracy (dla części społeczeństwa, bo przedstawiciele licznych zawodów pracować będą musieli). Czas odpoczynku i relaksu, niezbędnych do życia. Formy tychże są różne w zależności od naszych indywidualnych potrzeb, gustów tudzież zapatrywań. Jedni będą spędzali wolny/świąteczny czas w gronie rodzinnym. Inni pójdą w aktywność fizyczną, na jaką pozwoli pogoda. Jeszcze inni zamierzają wreszcie porządnie się wyspać. Nie braknie takich, co będą czytali książki/komiksy/prasę/strony internetowe bądź oglądali filmy. Co do mnie, to jak co roku planuję: wyspać się, pospacerować z pieskiem, poczytać dobrą literaturę i prasę oraz obejrzeć fajne filmy. A że jestem fanem science-fiction, to parę lewicowych, antykapitalistycznych obrazów z tego właśnie gatunku dziś Wam polecę: 1) Elizjum , reż. Neill Blomkamp – akcja rozgrywa się w XXII wieku. Najbogatsi kapitaliści opuścili Ziemię i zamieszkali

Eutanazja z nędzy

Ostrzegam, to będzie smutna notka, jak zapewne domyśliliście się po tytule. Wszelako, po kolei. Każdy człowiek ma, czy raczej mieć powinien prawo do godnej śmierci. Godnej, czyli bez nadmiernego bólu, cierpienia oraz upodlenia. Dlatego uważam, iż w przypadku ciężkich, nieuleczalnych chorób FIZYCZNYCH, powodujących cierpienie nie do wytrzymania, którego nie można zredukować, ani tym bardziej zniwelować, każdy – o ile jest w pełni władz umysłowych i da radą samodzielnie podjąć niewymuszoną przez inne osoby decyzję – powinien mieć możliwość poddania się eutanazji. Formy tejże mogą być różne, np. uśmiercenie przez odłączenie od aparatury podtrzymującej życie czy przepisanie śmiertelnej dawki leków (w tym przypadku to pacjent decyduje, czy i kiedy je przyjmie). Podkreślam – winno to być PRAWO, czyli WYBÓR człowieka CIERPIĄCEGO. Nie byłbym za tym, aby decyzję o eutanazji podejmował wyłącznie lekarz, przy czym on też musi mieć swoją rolę jako konsultant. Są państwa, które eutanazję zale

Prawa człowieka i PiS

Profesor Hanna Machińska – wybitna prawniczka i obrończyni praw człowieka, zwolniona niedawno (zapewne pod PiS-owskim naciskiem) z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – w wywiadzie udzielonym tygodnikowi Polityka (nr 51 [3394] z 14 grudnia 2022 r., str. 24-25) wspomina, że Organizacja Narodów Zjednoczonych, po okresowym sprawdzeniu, wydała raport o stanie przestrzegania praw człowieka w Polsce, a w nim znalazły się 233 zalecenia dla naszych władz. Pani profesor uznaje to – jak najbardziej słusznie – za ostrzeżenie od ONZ. Stwierdza również, że jeśli chodzi o praworządność i przestrzeganie praw człowieka, nigdy jeszcze (k)raj nad Wisłą nie wypadał w międzynarodowych raportach tak źle jak obecnie, pod PiS-owskim nie-rządem. Nie dziwi mnie to, niemniej warto zauważyć kilka rzeczy. Otóż, Polska należy od Organizacji Narodów Zjednoczonych od 1945 roku; zaliczana jest do grona państw założycielskich. Co ważne, w latach 1944-89 budowano u nas i rozwijano ustrój nazywany propagandowo „soc

Dobra droga

Niedawno partia Razem podjęła decyzję, że w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych (miejmy nadzieję, że do nich dojdzie i nie zostaną sfałszowane, innymi słowy – że Bezprawie i Niesprawiedliwość nie będzie nic przy nich majstrowało) ponownie wystartuje ze wspólnej listy z Nową Lewicą, powstałą z połączenia SLD i Wiosny; po wyborach stworzą też swój klub parlamentarny. Bardzo dobrze, tak powinno być; współdziałanie jest jedynym rozsądnym i skutecznym wyjściem dla ugrupowań lewicowych oraz centrolewicowych. Podzielona lewica będzie słaba i stanie się łupem dla PiS-u, PO tudzież innych formacji prawicowych. Do takiego, jakże słusznego wniosku doszli też zapewne liderzy Polskie Partii Socjalistycznej (PPS). Ugrupowanie to, najstarsze z nadal obecnych na naszej scenie politycznej i z chlubnymi tradycjami, samo w sobie jest obecnie za słabe, by dostać się do parlamentu, ale jego ideowi działacze mogą zdziałać coś dobrego w szerszej lewicowej koalicji. PPS startowała w wyborach w 2019 r.

Żywy prezent

Jak zwykle przed Bożym Narodzeniem/Solstycjami/Jule pojawiają się w internecie, a pewnie i innych mediach, liczne memy, posty tudzież odmienne formy kampanii społecznej informującej, że zwierzę to nie prezent. Pies, kot bądź jakiekolwiek żywe stworzenie nie jest zabawką, a jego przygarnięcie zawsze wiąże się z odpowiedzialnością. Niestety, wciąż zbyt wielu ludzi tego nie rozumie, skutkiem czego, kiedy tylko pupil znudzi się dorosłym lub – częściej – dzieciom, ląduje w schronisku, lesie, na ulicy, a bywa, że i na śmietniku. Jest to, ni mniej, ni więcej, prawdziwa tragedia. Wynika ona w znacznej mierze z rozkręcanego przez kapitalistyczną propagandę konsumpcjonizmu. System ów nieludzki wszystko sprowadza do kwestii ekonomicznych, czyli podporządkowuje zyskowi. Oznacza to utowarowienie praktycznie każdego aspektu egzystencji na naszej nieszczęsnej planecie, w tym i życia. Życia ludzkiego – wszak siła robocza pracownika w kapitalizmie jest towarem – jak też zwierzęcego. W tym drugim wy

Lamenty zbrodniarzy

Dziś czterdziesta pierwsza rocznica wprowadzenia stanu wojennego przez generała Wojciecha Jaruzelskiego i Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Dzięki niemu udało się uniknąć wojny domowej, która z winy ówczesnej, sterowanej przez USA i Watykan opozycji zgrupowanej wokół NSZZ „Solidarność” wisiała na włosku, oraz interwencji wojsk Układu Warszawskiego. Nie doszło do zniszczenia kraju oraz śmierci milionów ludzi, lecz niestety, tragedia i tak nastąpiła (czemu nigdy nie przeczył generał Jaruzelski). Zginęli wszak ludzie – pięćdziesiąt sześć osób według danych IPN-u. W znacznej mierze winę za to ponosili opozycyjni prowokatorzy, którzy za jankeskie i watykańskie pieniądze popchnęli młodszych kolegów do walki z ZOMO i wojskiem. Wielu obywateli padło ofiarami represji, nie zawsze dobrze wymierzonych; internowanie Edwarda Gierka, Karola Modzelewskiego, Piotra Ikonowicza oraz licznych robotników było błędem, a jeszcze większym – niezainteresowanie się Jarosławem Kaczyńskim (13 grudnia 1981 roku

Fajna Polska…

...mogłaby być, gdyby te wizje się ziściły. Jakie wizje, a raczej założenia programowe? Oto te, które w minioną niedzielę zaprezentowała Lewica (koalicja Nowej Lewicy i Razem, przypominam) na swojej konferencji programowej. Ugrupowanie określiło swoje standardy ideologiczne, ramy, w oparciu o które buduje swój program – doszlifowywany, warto zauważyć, w kontaktach z osobami obywatelskimi. Wyglądają one następująco: Lewica to solidarność - wiemy, że społeczeństwo dobrze wynagradzanych i godnie traktowanych pracowników, jest nie tylko szczęśliwsze, ale też bardziej odporne na zagrożenia. Polska potrzebuje solidarności. W niepewnych czasach trudno myśleć o bezpiecznej przyszłości bez troski o młodszych o starszych i starszych o młodszych. Lewica to stabilność - jesteśmy przekonani, że tylko w sprawnie działającym państwie można żyć godnie i ze spokojem spoglądać w przyszłość. Sprzeciwiamy się polityce cięć, która pogłębia nierówności społeczne i daje paliwo skrajnej prawicy. Stabilny

Oferta dla burżuja

Truizmem jest stwierdzenie, że inflacja godzi w nas wszystkich. W przypadku wielu osób stanowi ona zagrożenie dla zdrowia i życia, ponieważ uniemożliwić może zakup (pełnowartościowej) żywności, odzieży zimowej, leków, ogrzanie mieszkania (jego wychłodzenie może powodować śmiertelne choroby!)… Stres z tym związany niszczy zdrowie psychiczne i może poskutkować próbą samobójczą (znam z autopsji). Przybywa przykładnych dotychczas obywateli, których zbyt wysokie i nadal rosnące ceny zmusiły do dokonywania kradzieży; częstokroć są to emeryci i renciści, okradani przez prywatny kapitał ze składek od chwili wprowadzenia deformy emerytalnej przez rząd AWS-UW i powtórzonej przez PiS. Inni muszą grzebać w śmietnikach w poszukiwaniu żywności lub czegoś na sprzedaż. Ci, co mogą – nader często są to osoby pracujące – usiłują skorzystać z (w Polsce, niestety, szczątkowych) świadczeń oferowanych w MOPS-ach. I tak dalej. Jednakże ludzie, których bytowi inflacja realnie zagraża, i którzy usiłują po pr

Odklejka

Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku już za nami. Zwyciężył okrzyk „Essa!”, wyrażający dobry nastrój, błogość, radość (np. ze zwycięstwa, pozytywnej oceny czy innego sukcesu), a także mogący służyć jako powitanie, pozdrowienie lub pożegnanie. Ładnie brzmi, zastosowań sporo, ale dziś essą nie będziemy się zajmowali. Skupimy się na słowie wyróżnionym w owym plebiscycie, a jest nim „odklejka”. Oznacza ono stan lub osobę oderwaną od rzeczywistości, co dotyczy samopoczucia, zachowania i oceny wypowiadanych treści. Moim zdaniem, słowo to idealnie opisuje jedną z najczęściej spotykanych cech polskich polityków, ze szczególnym uwzględnieniem prawicowych. A także wszelkiego rodzaju burżujów, co to śpią na kasie i łajno wiedzą o życiu. No i księży, zwłaszcza w sprawach seksualnych, ale ich litościwie pominiemy; nerwów szkoda. Jednym ze sztandarowych przykładów odklejki było paskudne: „Niech siostra znajdzie lepszą pracę i weźmie kredyt” Bronisława Komorowskiego. Radę tę wygłosił, jak pamiętamy,

Prawda o biedzie

O akcji Szlachetna Paczka można mieć oczywiście różne opinie, niemniej organizujące ją Stowarzyszenie Wiosna pochwalić muszę za jedną ważną rzecz. Jest nią raport o biedzie w Polsce, publikowany co roku i dobrze ukazujący, do jakiego stanu doprowadził wielu spośród nas nadwiślański dziki, neoliberalny/neokonserwatywny kapitalizm. Dokumenty te zawsze przygotowywane są rzetelnie, na podstawie solidnie przeprowadzonych badań, przez ludzi z odpowiednim zasobem wiedzy specjalistycznej. Tegoroczny informuje, że w Polsce w skrajnym ubóstwie żyje 1,6 mln osób, z czego 300 tys. to dzieci. I nad tą sprawą się dziś pochylimy. Skrajne ubóstwo (nędza) to sytuacja, kiedy dochody danej osoby lub rodziny są tak niskie, że nie pozwalają na zaspokojenie najbardziej nawet podstawowych, biologicznych potrzeb, związanych z żywieniem, higieną, odzieżą czy zakupem niezbędnych leków. Mówiąc krótko, dotknięci nim ludzie powoli umierają, są bowiem zbyt biedni, by zapewnić sobie przeżycie w dłuższym okresie.

Najlepsze prezenty mikołajkowe

Dziś 6 grudnia, czyli Mikołajki, wspomnienie (świętego w katolicyzmie i prawosławiu) Mikołaja, biskupa Miry (miasto w dzisiejszej Turcji), żyjącego i działającego na przełomie III i IV wieku naszej ery. Historycy nie są zgodni, czy był on postacią realną, czy też mityczną – pierwsze przekazy na jego temat pochodzą z VI wieku, co przechylałoby szalę na stronę mitu – niemniej jego świąteczne upamiętnienie wzięło się ze szczodrości, jaką miał przejawiać. Biskupa Mikołaja można by bezproblemowo uznać za jednego z protoplastów komunizmu, rozdawał bowiem swój majątek ubogim, wykupywał więźniów skazanych na śmierć czy finansował posagi niezamężnym dziewczętom, które, gdyby nie wyszły za mąż, skończyłyby jako prostytutki. Ile w tym prawdy, ile legendy, nie rozstrzygam, niemniej postać Mikołaja zapoczątkowała tradycję obdarowywania się prezentami. Bardzo miłą i godną szacunku, rzecz jasna. Jakie zatem są najlepsze prezenty z okazji Mikołajek? Oto kilka z nich: 1) Pokój na świecie – koniec z