Marzenia ściętej głowy

Chyba wszyscy, poza oczywiście najbogatszymi burżujami, czujemy, że jest bardzo źle i robi się coraz gorzej. Inflacja przeżera nasze oszczędności (o ile mieliśmy jakiekolwiek, bo znaczny odsetek osób obywatelskich Polski zarabia zbyt mało, by móc odłożyć pieniądze na czarną godzinę – podziękujmy Balcerowiczowi i innym solidaruchom!), opłaty rosną w zastraszającym tempie, nad krajem wisi widmo kryzysu energetycznego (pytanie, azali jest to TYLKO widmo) i braku ogrzewania zimą… Do tego dochodzą długofalowe, jakże bolesne skutki gospodarcze lockdownów, a ci, co mają kredyty (ze szczególnym uwzględnieniem hipotecznych), mierzyć się muszą z koszmarem sukcesywnie podnoszonych stóp procentowych.

Mówiąc krótko, nie-rządy Bezprawia i Niesprawiedliwości, wraz z typowymi dla barbarzyńskiego kapitalizmu w wydaniu neoliberalnym patologiami (umowy śmieciowe, wymuszona jednoosobowa działalność gospodarcza, niskie płace – nie zawsze na czas, itd.), doprowadzając coraz więcej z nas do nędzy. A nawet, jeśli jeszcze nie brakuje nam środków na życie, to martwimy się, iż wkrótce ich zabraknie.

A tymczasem są w (k)raju nad Wisłą tacy, co mają nadmiar bogactwa – też typowy dla kapitalizmu efekt rozwarstwienia ekonomicznego społeczeństwa – w związku z czym powinni wspomóc, dobrowolnie bądź przymusowo, jeśli zajdzie konieczność, obywateli w najtrudniejszej sytuacji bytowej.

Ot, chociażby najzamożniejsi kapitaliści (nie mylić z przedsiębiorcami, zwłaszcza małymi i średnimi!). Należałoby wreszcie przywrócić trzecią stawkę podatku dochodowego, która objęłaby ich; zniosło ją, przypominam, Bezprawie i Niesprawiedliwość. A może i wprowadzić czwartą. Przede wszystkim zaś, bardzo potrzebne jest zapobieżenie dalszemu wyprowadzaniu przez tych złodziei – bo to jest kradzież na masową skalę, nic innego – ciężkich miliardów na konta w rajach podatkowych. Polska traci na tym corocznie więcej pieniędzy, niż otrzymuje z Unii Europejskiej! Takie reformy sprawiłyby, iż w budżecie zalazłoby się znacznie więcej środków na skuteczną pomoc najbardziej potrzebującym – niekoniecznie chodzi o dawanie ludziom pieniędzy do ręki, lecz o wdrożenie sprawnej polityki społecznej oraz wydajnych świadczeń publicznych, dzięki którym oszczędzalibyśmy każdego miesiąca trochę grosza. Ale żeby tak się stało, nie może rządzić ŻADNA partia ani koalicja prawicowa.

Niektórym kapitalistom tudzież ich politycznym pachołkom/kapo należałoby też odebrać ich osobisty majątek (ten przepisany na żonę również), w ramach kary za popełnione przez nich zbrodnie. A po odebraniu – przeznaczyć na pomoc dla najbiedniejszych, niepełnosprawnych, itd. Tu przykładem jest chociażby Morawiecki Mateusz, stojący na czele nie-rządu Jarosława Kaczyńskiego, bodaj najbogatszy premier Unii Europejskiej, który dorobił się na banksterstwie, lewych obrotach nieruchomościami i innych machinacjach, nie licząc oczywiście pasożytowania na publicznym groszu. Będąc prezesem Rady Ministrów, przykładał rękę do licznych zbrodni, np. ludobójczej polityki sprzyjania rozprzestrzenianiu się koronawirusa, mordowaniu uchodźców na naszej wschodniej granicy, niszczeniu systemu opieki zdrowotnej, itd. Powinien za to ponieść konsekwencję.

W ogóle wszyscy PiS-owcy i większość prawicowców postsolidarnościowych powinna stracić swoje majątki na rzecz ludzi, których ekonomicznie zniszczyły ich rządy w latach 1989-93, 1997-2001 oraz po 2005 r.

Nadmiar bogactwa w (k)raju nad Wisłą ma też Kościół katolicki, instytucja wszak czysto biznesowa. Owszem, trwa laicyzacja, coraz mniej osób uczestniczy w nabożeństwach, w związku z czym hierarchowie oraz wielu duchownych jojczy, że ubywa forsy na tacy. Ale nie oszukujmy się, Kościół tudzież związane z nim przedsiębiorstwa (media Rydzyka, dla przykładu) dostają od państwa gigantyczne dotacje, nierzadko nieoficjalne, pokrętną drogą prowadzone, do czego dochodzą ogromne ulgi podatkowe, pensje dla katechetów i kapelanów (ci wojskowi mają etaty oficerskie, czyli pensje też, szpitalnym płaci się z naszych podatków więcej niż niejednemu lekarzowi!), jak również liczne nieruchomości, darowane instytucjom kościelnym przez państwo po 1989 roku (formalnie chodziło o zwrot mienia zarekwirowanego w okresie stalinizmu, niemniej dary owe daleko wykroczyły poza wyrównanie tamtego aktu sprawiedliwości dziejowej). O takich „drobnostkach”, jak największy skarbiec w Polsce, zlokalizowany w Jasnej (choć nazwa Brunatna znacznie bardziej pasuje do tego miejsca pod względem ideologicznym) Górze, wspominać nawet nie ma co. Może już czas, by całe to bogactwo posłużyło obywatelom w potrzebie, których z dnia na dzień przybywa? Jezus i Jan Chrzciciel nawoływali do dzielenia się majątkiem…

Oczywiście, te wszystkie refleksje to marzenia ściętej głowy. W kapitalistycznej III RP, władanej przez klerykalną prawicę, nie ma raczej szans na realizację któregokolwiek z tych pomysłów. Musiałaby nastąpić rewolucja, jaka zmiotłaby ze sceny politycznej wszystkich prawicowców, a w ich miejsce wyniosła do władzy lewicowców realizujących interesy społeczeństwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor