Sprofanowane barwy

Dziś Święto Flagi Rzeczypospolitej, wprowadzone w 2004 r.
Dzień wybrano dobry, nie tylko bowiem między 1 a 3 Maja, co pomaga „uzupełnić” długi majowy weekend, ale też z tej przyczyny, iż właśnie 2 maja 1945 roku Biało-Czerwona załopotała nad zdobytym hitlerowskim Berlinem, zaniesiona tam przez bohaterskich polskich żołnierzy, walczących z nazizmem u boku Armii Czerwonej (czego dzisiejsza załgana, prawicowa, a raczej prawacka propaganda oczywiście nie podkreśla). W tym miejscu dodać należy, że ludzie, którzy wywiesili polską flagę na Bramie Brandenburskiej, są dziś zapomniani, a ich zasługi – dezawuowane przez prawicowe władze. W tym miejscu oddaję tymże żołnierzom cześć i honor.
Warto też dodać, iż 2 maja jest również Dniem Polonii. Kieruję zatem najlepsze życzenia dla wszystkich Polaków mieszkających – niezależnie od przyczyn – poza granicami (k)raju nad Wisłą.
Wróćmy jednak do święta flagi. Jest ono okazją do różnych imprez tematycznych, takich jak układanie ogromnej Biało-Czerwonej z iluś tam mniejszych. Ich walory edukacyjne oceniać można różnie. W telewizji brylują dziennikarze i politycy w kotylionach w wiadomych barwach, co u mnie osobiście wywołuje wrażenie pewnej sztuczności, pewnego pozerstwa. Zachęcani jesteśmy przez media i partie do wywieszania Biało-Czerwonej; w sumie to dobrze, ale przydałoby się ją najpierw wyprać i wyprasować. Niby w dzień ów mamy manifestować przywiązanie do flagi i barw państwowych oraz szacunek dla nich…
No właśnie, szacunek. Jak można o nim mówić, skoro Bohaterów (koniecznie wielką literą!), którzy, nie szczędząc krwi i bólu, zanieśli Biało-Czerwoną do Berlina i umieścili ją na Bramie Brandenburskiej, od lat prawica usiłuje wymazać z historii? Ludzie ci, przypominam, umierali w zapomnieniu.
Jak można mówić o szacunku dla polskiej flagi, skoro coraz częściej umieszczana jest ona w nacjonalistycznym, a wręcz faszystowskim czy nawet nazistowskim kontekście, obok swastyki, miecza Chrobrego, krzyża celtyckiego i innych podobnych symboli, przez organizacje prawackie – do tego całkowicie bezkarnie? Co jeszcze bardziej przykre i przerażające, organizacje owe wykorzystują Biało-Czerwoną do siania wrogości (niekiedy wręcz skrajnej, bo znaczna część prawactwa domaga się mordowania urojonych wrogów) wobec całego świata i wszystkich ludzi, którzy nie podzielają ich chorych poglądów.
Gdzie jest szacunek do symboliki państwowej, skoro PiS-owcy i pokrewni im ideologicznie politykierzy wykorzystują je do siania załganej, nadto pełnej pogardy i nienawiści propagandy? Przecież kiedy Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Mateusz Morawiecki i inni członkowie tej mafii (bo coraz trudniej nazwać Bezprawie i Niesprawiedliwość partią) stają na tle czy to Biało-Czerwonej, czy to Orła Białego, po czym opluwają nas, obywateli Polski, jednocześnie kłamiąc nam w żywe oczy, to symbole owe najzwyczajniej w świecie profanują. Podobnie się ma z używaniem tejże symboliki przez gangi kiboli.
Niestety, barwy naszej flagi pojawiają się także na pościeli, ubraniach i tym podobnych produktach. Czy jest to profanacja, nie wiem i nie rozstrzygam, na pewno jednakowoż można mówić o skrajnej komercji.
To tylko kilka – przyznaję, że raczej ponurych – refleksji z okazji święta flagi.
Jutro prawdopodobnie nie będzie notki, za co z góry przepraszam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor