Wakacje pełne protestów?
Projekt
zaostrzenia i tak nazbyt restrykcyjnego, nieludzkiego polskiego prawa
antyaborcyjnego, zakładający zakaz przerywania ciąży w wypadku
ciężkiego, nieodwracalnego uszkodzenia płodu, skierowany został
do specjalnej sejmowej podkomisji. Jest to czytelny sygnał, że
niemiłościwie nam panujące Bezprawie i Niesprawiedliwość za
kwestię tę brać się nie zamierza (poza ewentualnie grupką
najbardziej fanatycznych posłów). Przyczyna jest prosta –
Jarosław Kaczyński panicznie boi się masowych protestów
społecznych, przed którymi już kilkakrotnie się wycofywał, nawet
jeśli tylko czasowo i pozornie. A takie raczej by wybuchły (i wcale
nie jest powiedziane, że do tego nie dojdzie!) w wypadku
procedowania tego chorego projektu; organizacje kobiece i wolnościowe
zapowiadały wszak wznowienie Czarnego Protestu. Ten raczej zostanie
na razie odłożony…
...ale
miał być połączony z manifestacjami w obronie sądownictwa,
konkretnie Sądu Najwyższego, w którym ma być dziś przeprowadzona
niezgodna z prawem czystka, do której użyty zostanie prezydent Duda
Andrzej, ksywa Adrian. I właśnie te demonstracje najprawdopodobniej
się odbędą. Z czego, oczywiście, bardzo się cieszę, choć do
Warszawy mam zbyt daleko, by tam dojechać i wziąć w nich udział.
Nie należy bynajmniej wykluczać, że (k)raj nad Wisłą, podobnie
jak w zeszłym roku, ogarną akcje obywatelskie w obronie
trójpodziału władzy, państwa prawa tudzież Konstytucji.
Dalej,
Polskę mogą wkrótce dotknąć protesty pracowników służby
zdrowia: ratowników medycznych, pielęgniarek czy lekarzy
rezydentów, którzy czują się oszukiwani przez nowego ministra
zdrowia. Niektóre takie akcje już trwają, np. wspomniane niedawno
przeze mnie strajki pielęgniarek, polegające na masowym braniu
przez nie chorobowego. Cóż, sytuacja w sektorze publicznej opieki
zdrowotnej wesoła zdecydowanie nie jest, polecanie jej Matce Bożej
przez pana ministra jakoś nie pomaga, a pracownicy – od lekarzy po
personal sprzątający – cierpią, podobnie jak pacjenci. No i mają
poczucie, że Ministerstwo Zdrowia ma ich w głębokim poważaniu.
Nie
są oni jedyną grupą społeczną, jaka czuje się oszukana przez
rząd Bezprawia i Niesprawiedliwości. Osoby niepełnosprawne i ich
opiekunowie przekonali się właśnie, że (czego należało się
spodziewać) zagwarantowany im ustawą (pamiętacie, jak PiS-owcy
niedawno się nią chwalili?) dostęp do rehabilitacji bez kolejek
jest fikcją. Oczywiście, nie da się stwierdzić, czy z tego powodu
rozpoczną oni kolejny swój protest, lecz zakładać należy, iż są
tą grupą, która będzie często podnosiła swoje jakże słuszne
postulaty, dopominając się o należne im prawa, a przy okazji
piętnując obłudę i załganie rzekomo prospołecznego rządu.
W
miniony weekend odbyła się również pikieta w obronie pracowników
PLL LOT, w tym działaczki związkowej zwolnionej za… terroryzm (bo
w swoim mailu wysłanym do innych związkowców porównała strajk do
Powstania Warszawskiego). PiS-owski zarząd tej spółki, o czym
kilkakrotnie na tych łamach pisałem, wyzyskuje pracowników na
potęgę (co oczywiście prowadzi do narażania na niebezpieczeństwo
przewożonych pasażerów, jeśli za sterami samolotu siedzą
przemęczeni, niedospani piloci), utrzymując niekorzystne dla nich
warunki pracy, które wdrożone zostały tymczasowo celem
wyprowadzenia firmy z kryzysu. Ten dawno się, na szczęście,
skończył, LOT zyski przynosi, ale nie idą one na wyższe
wynagrodzenia dla personelu, lecz na pensje zarządu i malowanie
samolotów na biało-czerwono. Przypuszczać należy, iż pracownicy
tego nie odpuszczą, toteż akcje protestacyjne o – oby! – coraz
większej skali będą wznawiane.
Kto
wie, czy nie szykują nam się manifestacje i demonstracje rolników;
jedną zresztą przed kilkoma miesiącami mieliśmy. Ich sytuacja też
jest niewesoła, nie tylko z powodu suszy. Ceny produktów rolnych w
skupach są nader niskie (lecz w sklepach wysokie – ot,
kapitalizm!), co wali oczywiście w samą opłacalność prowadzenia
gospodarstwa rolnego. Rolnicy zawiązali już nawet jakąś
organizację polityczną, toteż wypada jej życzyć, by się
uaktywniła.
Tymczasem
Bezprawie i Niesprawiedliwość znów szykuje się do majstrowania
przy ordynacji wyborczej, tym razem do Parlamentu Europejskiego.
Zmiany, jakie PiS chce wprowadzić, dążą do wyeliminowania
kandydatów z mniejszych ugrupowań, co walnie przede wszystkim w
lewicę w postaci SLD. Będzie to ze szkodą dla Polski, Sojusz
bowiem ma kilku naprawdę wybitnych europarlamentarzystów. Opozycja
– głównie ta prawdziwa, czyli pozaparlamentarna – powinna jak
najszybciej zorganizować szeroko zakrojone akcje protestacyjne
przeciwko temu antydemokratycznemu rozwiązaniu, i wygląda na to, iż
tak właśnie będzie. Na razie temat podnosi głównie partia Razem,
ale na tym się raczej nie skończy, jeśli PiS się ze swoich planów
nie wycofa.
Gorące
wakacje się szykują? Gorące politycznie – oby! Bo jeśli chodzi
o upały, to za nimi akurat nie tęsknię…
Komentarze
Prześlij komentarz