Czas na czytanie
Nie
będę tutaj omawiał kolejnej próby zdemolowania władzy
sądowniczej przez Bezprawie i Niesprawiedliwość (jakkolwiek bardzo
się cieszę, że społeczeństwo znów przeciwko temu protestuje).
Wybaczcie, ale nie zajmę się też kłamstwami, jakie premier
Morawiecki, stojący na czele rządu Jarosława Kaczyńskiego,
wygłosił w Parlamencie Europejskim; naprawdę, nie chcę zwracać
kawy, którą właśnie piję. Owszem, to wszystko są kwestie nader
istotne, i trzeba być człowiekiem albo ślepym i głupim, albo
bardzo złej woli, by tego nie dostrzec.
No
właśnie, a takich ludzi nie brakuje; chodzi mi tu główne o osoby,
które nawet jeśli dostrzegają, co dzieje się wokół nich, to
bynajmniej tego nie rozumieją. Dlaczego? Ano, z prostego powodu, i
nam nim się teraz skupię.
Zaledwie
38 proc. Polaków przyznało, iż w zeszłym roku sięgnęło po
choćby jedną książkę. Jasne, do pewnego stopnia odsetek ów
równoważy liczba osób czytających dużo, czasem wręcz nałogowo
(jedyny, swoją drogą, zdrowy nałóg); ja, podobnie jak wielu moich
znajomych, nawet nie liczę książek, które rokrocznie przechodzą
przez moje ręce i z których treścią się zapoznaję, że o prasie
i artykułach internetowych nie wspomną. Niemniej jednak, jak już
wielokrotnie na tych łamach zaznaczałem, ludzie nieczytający
bardzo wiele tracą.
Nie
raz i nie dwa pisałem, iż (wiem, żadna nowość) kontakt ze słowem
pisanym rozwija wyobraźnię, co idzie w parze z uczeniem
samodzielnego, krytycznego myślenia, a to z kolei otwiera oczy i
uodparnia na manipulację i kłamliwą propagandę (oczywiście pod
warunkiem, że czytelnik sam chce się na nie uodpornić). Tak,
przyznaję, to wszystko truizmy, niemniej jednak wobec nader niskiego
poziomu polskiego czytelnictwa – który, dodajmy, sprzyja staczaniu
się społeczeństwa w zdziczenie, barbarzyństwo i ciemnotę –
należy to często podkreślać.
No,
ale skoro w szkołach dzieciom każe się pochylać nad nudnymi jak
flaki z olejem, często też zbyt dla nich trudnymi i niezrozumiałymi
książkami o mocno zdezaktualizowanej treści, których one i tak
nie czytają, a w domu uczą się rozrywki od rodziców spędzać
czas wyłącznie przy telefonie, komputerze czy telewizorze (nie ma w
tym wszelako nic zaskakującego, skoro potomstwa doczekało się już
któreś z rzędu pokolenie zniechęcone do dzieł literackich przez
szkołę), to i marne statystyki czytelnictwa nie dziwią.
Tymczasem
taki na przykład Afganistan, mimo iż sześćdziesiąt procent
tamtejszego społeczeństwa to analfabeci (acz odsetek ten powoli,
lecz sukcesywnie się zmniejsza) jest jednym z najlepiej
rozwijających się w skali światowej rynków książki. Afgańczycy
uczą się czytać i czytają coraz chętniej, toteż należy
przypuszczać, że w ciągu najbliższych kilku dekad przegonią
Polaków w rozwoju cywilizacyjnym. I piszę to bez żadnej kpiny ni
szyderstwa.
Jak
już nieraz podkreślałem, kontakt z literaturą musi być uważany
za dobrą rozrywkę, a nie przykry obowiązek – a takie właśnie
negatywne odczucie wynosi się ze szkoły. Inaczej nadal będzie pod
tym względem cienko.
Tymczasem
jednak mamy wakacje, będące świetnym czasem na lekturę. Dla mnie
zawsze były one wspaniałą okazją do kontaktu czy to z nowymi, czy
to z już kiedyś przeczytanymi powieściami i opowiadaniami; lubię
wracać do utworów, jakie niegdyś zrobiły na mnie dobre wrażenie.
I to się nie zmieniło. Wciąż moją ulubioną wakacyjną (i nie
tylko!) rozrywką jest czytanie, obok spacerów z pieskiem, rzecz
jasna.
Toteż
wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom mojego bloga serdecznie polecam
tę właśnie formę spędzania wolnego czasu. Zwłaszcza, jeśli
chcecie nie tylko przeżyć – w sposób całkowicie bezpieczny, bez
wystawiania swojego zdrowia i życia na jakiekolwiek ryzyko –
wspaniałe przygody tudzież przeżyć dreszczyk emocji, ale też
rozwinąć swoją wyobraźnię, zwiększyć możliwości umysłów,
zwłaszcza w kwestii samodzielnego, krytycznego myślenia, i jeszcze
zaimpregnować się na serwowaną nam dzień w dzień propagandę.
Konkretnych
autorów i tytułów polecał tu nie będę, każdy bowiem ma swoją
ulubioną literaturę, jeśli zaś nie ma, to jak najszybciej winien
jej poszukać.
Cóż,
pozostaje mi więc życzyć Wam przyjemnej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz