Hołd ku czci psa
Wczoraj,
tj. 1 lipca, obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Psa. A że
wspaniałe to święto wypadło w niedzielę, kiedy robię sobie
odpoczynek od komputera i internetu, czworonogom poświęcę
dzisiejszą, poniedziałkową notkę. Przepraszam, że z opóźnieniem.
Pies
domowy, czyli Canis
lupus familiaris,
udomowiona
forma wilka szarego (trwają spory, czy jest to ten sam, czy też
odrębny gatunek; ja w tej materii się nie wypowiadam, nie będąc
biologiem) to najwspanialsza istota, jaka chodzi po planecie Ziemi
(no i zajmuje poczesne miejsce w, raczkującej na razie, eksploracji
przestrzeni kosmicznej, vide Łajka, Biełka i Striełka oraz inni
czworonożni kosmonauci). Bez względu, czy przynależy do którejś
z nader
licznych ras, czy jest mieszańcem/kundelkiem, pozostaje
zwierzęciem mądrym, wiernym, przyjacielskim; przyjaźń między
psem a człowiekiem jest największą siłą działającą we
wszechświecie.
Towarzyszy
istocie ludzkiej prawdopodobnie od 17 tys. lat, bo mniej więcej
wtedy zaczął się proces udomowiania wilków. I
nie tylko towarzyszy, bo również broni przed wrogami, ostrzega
ją przed niebezpieczeństwem,
cieszy się na jej widok, jakże często ratuje życie. Mowa
tu zwłaszcza o psach-ratownikach, ale też wszyscy pamiętamy
historię pieska, który ocalił zagubione w lesie dziecko przed
zamarznięciem. Jakże często psi przewodniczy osób niewidomych
chronią je przed wejściem w jakieś niebezpieczne miejsce, np. na
ruchliwe skrzyżowanie.
W
odróżnieniu od człowieka, pies ZAWSZE jest stworzeniem moralnym.
Nie bez kozery najbardziej pozytywną postacią z Mistrza i
Małgorzaty Bułhakowa jest Banga, pies Piłata, który, inaczej niż
jego pan, nigdy nie zgrzeszył „najgorszą z ułomności”, czyli
tchórzostwem; bał się jedynie burzy. Czworonóg w żadnej sytuacji
człowieka nie zdradzi, nie opuści w potrzebie, nie oszuka, nie
oczerni ani nie opluje.
Nigdy
też nie odpłaci złem za dobro, co w wypadku istot ludzkich takie
oczywiste nie jest.
Jasne,
czasami ugryzie, a nawet zagryzie, ale tylko wówczas, kiedy czuje
się zagrożony lub jest chory. Albo przezywa traumę spowodowaną
przez człowieka.
Psy
dzielą się na multum ras, a jeszcze ich więcej do żadnej
konkretnej nie przynależy. I nic ich to nie obchodzi; w psim świecie
patologie takie jak rasizm czy szowinizm po prostu nie występują.
Uśmiech
czworonoga to jeden z najpiękniejszych widoków na tym świecie. A
merdanie ogonkiem – jeden z najwspanialszych gestów radości.
Ciepło,
jakie w zimie daje psie ciało, jest nie do zastąpienia.
No
i, co najważniejsze, dzięki psom nie czujemy się samotni.
Mówiąc
krótko – wszystkiego najlepszego, Kochane Czworonogi!!!
Komentarze
Prześlij komentarz