Łowy na węża trwają
Na
Mazowszu trwają łowy na… pytona tygrysiego, który gdzieś tam
sobie pełza. Nie wiadomo, skąd ten wąż, może uciekł z jakiejś
prywatnej hodowli albo ktoś go wyrzucił, bo za duży wyrósł; aby
kupić przedstawiciela tego gatunku, wystarczy podobno około 200 zł,
nie trzeba też żadnego pozwolenia, toteż węże te bywają ponoć
nawet… prezentami komunijnymi. W każdym razie, uciekinier ma,
wedle różnych szacunków, od czterech i pół do sześciu metrów
długości (przy czym ta pierwsza ewentualność jest bardziej
prawdopodobna) i waży kilkadziesiąt kilogramów. Wiadomo, iż z
całą pewnością pełza gdzieś po mazowieckich bagniskach,
ponieważ znaleziono niepodważalny dowód jego istnienia w postaci
wylinki i śladów jego przemieszczania. Do łowów na pytona
przyłącza się coraz więcej służb; w jednym z wczorajszych
serwisów informacyjnych mówiono nawet, iż wziąć w nich mają
udział PiS-owskie bojówki zwane Wojskami Obrony Terytorialnej
(niedawno ich członkowie „ćwiczyli”, strzelając ludziom pod
oknami). No, to już widzę, jak go chwytają…
Łowy
na węża zatem trwają, a tymczasem…
Rozrasta
się, opisany niedawno przeze mnie na tych łamach, protest
pielęgniarek polegający na masowym braniu przez nie zwolnień
chorobowych. Osiągnął już taką skalę, że niektóre szpitale,
ulokowane głównie na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, praktycznie
zawieszają funkcjonowanie, z wyjątkiem SOR-ów, gdzie nikt
odpowiedzialny nie zostawi pacjentów bez opieki. Powodem są
oczywiście kwestie finansowe, czyli zbyt niskie wynagrodzenia
pielęgniarek, często w połączeniu z kiepskimi warunkami pracy.
Nadto, przedstawicielek tego zawodu jest w (k)raju nad Wisłą
zdecydowanie za mało wobec potrzeb, te, które w szpitalach pracują,
starzeją się, a młodych kandydatek brakuje, gdyż dziewczęta do
szkół pielęgniarskich się nie garną (bo mają w perspektywie
ciężką harówę za grosze), te zaś, które owe szkoły ukończą,
nader szybko wyjeżdżają na Zachód, gdzie zarobią o wiele więcej.
Sytuacja jest więc poważna, i to nie od wczoraj. Minister zdrowia
zapowiada poprawę sytuacji zawodowej pielęgniarek; może powierzy
ich zarobki na Jasnej Górze? Cóż, będzie musiał się tam wybrać
z większą liczbą intencji, bo swoje protesty zapowiadają również
przedstawiciele innych zawodów medycznych oraz – znowu – lekarze
rezydenci; ci ostatni czują się przez pana ministra oszukani.
Łowy
na węża trwają, a tymczasem…
Swój
protest rozpoczęli również policjanci. Też jest on motywowany
finansowo; funkcjonariusze niektórych służb mundurowych dostali
bowiem podwyżki, policjanci nie – no to się ich domagają.
Słusznie, bo robota to ciężka, raczej nieprzyjemna (i piszę to
bez żadnej kpiny; sam nie chciałbym użerać się z jakimś
elementem ani oglądać ofiar śmiertelnych wypadków drogowych) i
często niebezpieczna. A że funkcjonariusze ci nie mogą formalnie
zastrajkować, toteż protestują, nie wystawiając mandatów za
wykroczenia (nie licząc tych poważnych); poprzestają na
pouczeniach, pozbawiając tym samym budżet dość znacznych
dochodów. Jeśli MSW nie przychyli się do ich postulatów,
zapowiadają strajk włoski, czyli nader drobiazgowe i długotrwałe
wypełnianie wszelkich obowiązków i procedur. Odpowiedzialny za
policję wiceminister Confetti zapowiada rozmowy z protestującymi i
jest pewien, że osiągnie sukces. Tylko jaki?
Łowy
na węża trwają, a tymczasem…
Unia
Europejska płaszczy się przed USA w ramach NATO. Wybaczcie, ale
komentować tego nie zamierzam. Wstyd po prostu.
Łowy
na węża trwają, a tymczasem…
W
coraz większej liczbie przedsiębiorstw działających w Polsce
szykują się – lub już trwają – strajki oraz spory zbiorowe.
Warunki zatrudnienia w naszym kapitalistycznym państwie wołają
bowiem o pomstę do nieba. Niskie płace, oszukiwanie pracowników,
plaga umów śmieciowych, nieprzestrzeganie przepisów BHP (bo to
przecież kosztuje, a skąd „biedny pracodawca” ma brać?),
łamanie przepisów odnośnie czasu pracy… Wymieniać można długo.
Protestować zamierzają również rolnicy, którzy nie dość, że
tracą z powodu suszy, to jeszcze orzynani są przy skupach; płaci
się im bardzo mało za płody rolne bądź mięso, a my, konsumenci,
w sklepach bulimy ciężką kasę. Nadto rząd zamierza producentów
rolnych ściślej kontrolować; okazuje się bowiem, że obecnie
więcej rolników popiera PSL niż PiS…
Łowy
na węża trwają, a tymczasem…
Jarosław
Kaczyński objawił się Matce Bożej.
Niechże
już tego pytona tygrysiego w końcu złapią i umieszczą w zoo!
Przynajmniej on jeden będzie miał spokój i jakieś normalnej
warunki życia, czym pozytywnie wyróżni się na tle Polski.
Komentarze
Prześlij komentarz