Dojenie przez kapłana

Z różnymi typami oszustw mamy do czynienia: na wnuczka, na policjanta, na rozliczenie ogrzewania (specjalizują się w tym administracje mieszkaniowe, naliczając rachunki niewspółmiernie wysokie do zużytego w sezonie grzewczym ciepła), na stłuczkę na rondzie czy innym skrzyżowaniu… Z wyłudzeniami i oszustwami świetnie radzą sobie banki oraz parabanki; rzecz można, że się w tym specjalizują. Oczywiście wszystkie one mają na celu kradzież, czyli wyłudzenie pieniędzy.

Ale żadne z nich nie umywa się do bodaj największego oszustwa w dziejach ludzkości, czyli oszustwa na Pana Boga.

W sumie, to nie wiadomo, od jak dawna ludzkość wymyślała sobie różne bóstwa, których się lękała, ale które pomagały jej wytłumaczyć zachodzące na świecie zjawiska, sens życia czy tym podobne kwestie. Możliwe, że zaczęło się to już w epoce jaskiniowej, a w starożytności każdy lud miał swoich bogów i boginie. Co ciekawe, tych z religii politeistycznych uznać można za personifikacje już to sił realnie występujących na naturze, już to ludzkich cech i zachowań (wojna, mądrość, płodność, bogactwo, itd.); w tym względzie byli więc – i są, np. słowiańscy – w pewnym zakresie prawdziwi. To znaczy, nie jako byty, lecz jako wyobrażenia tego, co rzeczywiście ma miejsce. Były też i są religie monoteistyczne. Pierwszą w XIV wieku p.n.e. wymyślił egipski faraon Amenhotep IV, który przybrał imię Echnaton. Czcił on boga Atona, którym zastąpił dotychczasowy panteon, jednakowoż kult ten nie przetrwał jego śmierci i został po niej zniesiony. Kilka wieków później narodził się judaizm, który jednak u swych początków prawdopodobnie nie był monoteizmem (np. niektórzy historycy i archeologowie przypuszczają, że Jahwe był po prostu głównym bogiem, jednym z wielu, a nawet miał żonę, Aszerę), ale stał się nim podczas niewoli babilońskiej Judejczyków, trwającej od 586 do 538 roku p.n.e., kiedy to żydowscy kapłani usiłowali wytłumaczyć poniesioną przez wyznawców Jahwe klęskę; doszli oni do wniosku, że Jahwe to jedyne istniejące bóstwo, które po prostu ukarało przegraną z Babilonem i niewolą swoich wyznawców za grzechy. Na przełomie tysiącleci i er z judaizmu wyewoluowało chrześcijaństwo, kolejna religia monoteistyczna… acz w wersji katolickiej czy prawosławnej nie tak do końca, zakłada bowiem istnienie Trójcy Świętej (niby jeden Bóg, ale w trzech osobach) oraz kult świętych. Z kolei w VII wieku n.e. na bazie judaizmu i chrześcijaństwa powstał islam. Obecnie więc mamy trzy wielkie religie monoteistyczne, dużo politeistycznych, a nawet religie bez Boga (np. buddyzm).

Na przestrzeni dziejów poszczególne religie służyły różnym celom. Głównym było sprawowanie władzy politycznej; władcy uważali się za wcielenia bogów lub przynajmniej pomazańców bożych, byli często arcykapłanami, a jeśli nie, to pozostawali od arcykapłanów uzależnieni, ograniczając się do rozsądzania sporów czy dowodzenia wojskiem (tak było w teokracji izraelskiej i judejskiej, o ile stworzyła ona scentralizowane organizmy państwowe, bo wcale nie jest to takie pewne). Religie służyły też do podporządkowania ludu władcom i – zwłaszcza – stanowi kapłańskiemu; tak zresztą w przypadku wielu kultów jest do dziś, w katolicyzmie, żeby daleko nie szukać. A kapłani bywają bardzo, ale to bardzo pazerni. Toteż, stosując różne techniki prania mózgu, skłaniają, czy wręcz zmuszają wierzących do składania ofiar, w tym pieniężnych. Rzekomo są one dla Boga czy bogów, na zbożne cele, w praktyce tylko część z nich przeznaczana jest np. na działalność charytatywną związków wyznaniowych, większość zaś idzie na konta kleru.

Do pewnego stopnia jest to w porządku. Jeśli jest się członkiem jakiegoś związku wyznaniowego, to należy płacić składki na jego utrzymanie; tak samo rzecz ma się z wszelkimi innymi organizacjami. W przeciwnym bowiem wypadku związki wyznaniowe zaczynają pasożytować na państwie, jak Kościół katolicki na Polsce. Jeśli pieniądze z owych składek, ofiar czy jak je tam nazwać, przeznaczane są na działalność samej wspólnoty religijnej, w tym na pokrycie związanych z nią kosztów, na utrzymanie kapłanów (jeśli to jedyny ich zawód), działalność wydawniczą czy promocyjną, akcje charytatywne, itd., nie ma problemu, wszystko jest okej. Gorzej, jeżeli liderzy takich wspólnot (piszę tu o normalnych związkach wyznaniowych, nie o patologicznych sektach), czyli kapłani, zaczynają wykorzystywać wiernych, a konkretnie ich religijność jako środek produkcji, czyli po prostu źródło zysku dla niego samego. Zaczynają wówczas wyłudzać pieniądze znacznie większe niż te, płacenie których przewiduje członkostwo w związku wyznaniowym.

Oczywiście, wyłudzenie owo uzasadniają religią, innymi słowy, pasożytują na ludzkiej wierze, religijności, posiłkując się różnymi technikami manipulacyjnymi. Zbijają zatem fortuny na „dobrowolnych ofiarach dla Pana Boga”, często-gęsto wyciągając je od osób, które mają poważny problem związać koniec z końcem (żyjemy wszak w kapitalizmie). Przykładowo, w USA w taki sposób działają, w mediach chociażby, różni religijni showmani, którzy odstawiają mniej lub bardziej idiotyczne, acz pobudzające emocje występy, a potem doją kasę. W Polsce sztandarowym przykładem takiego oszusta na Pana Boga jest, rzecz jasna, niejaki Rydzyk Tadeusz i jego imperium medialne, przy czym wielu innych księży zachowuje się wobec swoich parafian podobnie, na mniejszą ewentualnie skalę.

Obecnie nie wyznaję żadnej religii, pozostaję wszelako zwolennikiem pełnej wolności sumienia i wyznania. Nie mam więc nic przeciwko ludziom wierzącym; bardzo szanuję i podziwiam tych, którzy głęboko i z przekonaniem wierzą (co oczywiście wyklucza wszelki fanatyzm), niezależnie od ich wyznania. Niemniej, uważam, że wyłudzanie pieniędzy od ludzi wierzących i traktowanie ich religijności jako źródła zysku jest równie naganne, co każda inna forma kradzieży. To po prostu kapitalistyczne pasożytnictwo. 

PS. Jutrzejszej notki może nie być z powodu wizyty u lekarza. W razie czego serdecznie z góry przepraszam. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Kapitalistyczni esesmani

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku