Klasa złodziei

Pewien prezes, jeden z najbogatszych polskich kapitalistów, ukradł dziecku czapkę. Konkretnie, zachachmęcił przekazane przez sportowca małoletniemu na trybunach nakrycie głowy. Zdarzenie to zostało nagrane, film, jak to w naszych czasach, trafił do internetu, skutkiem czego prezes ów stał się rozpoznawalny na całym niemal świecie, na całym też niemal świecie za jego sprawą zaczęto mówić o Polsce, niestety, źle. Teraz facet czuje się prześladowany (czy coś takiego), toteż wynajął firmę ochroniarską. Cóż, nie współczuję mu; nie trzeba było okradać dzieci.

Wszelako, patrząc na sprawę z szerszej nieco, bo klasowej perspektywy, kapitalista ten nie rozbił niczego, czego nie robiliby on sam oraz inni przedstawiciele jego klasy. Zyski wszak kapitalistów pochodzą w zdecydowanej większości z kradzieży.

Oczywiście, z reguły nie jest to kradzenie dzieciom czapek ani innych części garderoby, lecz okradanie pracowników z części wypracowanych przez nich pieniędzy (wartości dodatkowej, czyli po prostu kwoty, jaką z wypłaty robotnika pobiera kapitalista i zatrzymuje dla siebie). Innymi słowy, jeśli dany zatrudniony pracował przez osiem godzin i wytworzył towar za 1600 zł, płacone ma tylko, przykładowo, za dwie godziny, a zamiast 1600, trafia do niego 400 zł – resztę zabiera (kradnie) właściciel środków produkcji, czyli kapitalista. Na tym właśnie polega wyzysk. Stanowi on źródło zysków kapitalisty (nie mylić z przedsiębiorcą, który najczęściej jest proletariuszem prowadzącym własną działalność gospodarczą, co oznacza, że pracuje, podczas gdy kapitalista ZAWSZE bogaci się na CUDZEJ pracy, za którą płaci – lub nie, bo w kapitalizmie różnie z tym bywa – zaniżone w procesie wyzysku wynagrodzenie).

Warto pamiętać, że taka kradzież-wyzysk polega nie tylko na okrajaniu wypłaty. Ma też inne formy. Jedną z nich jest stosowanie umów śmieciowych czy też zmuszanie pracowników do samozatrudnienia, po to oczywiście, aby to na nich przerzucić większość kosztów pracy, takich jak ubezpieczenia społeczne, zarazem odbierając im część ustawowych praw, np. do strajku; przez to sytuacja ekonomiczna proletariatu jeszcze się pogarsza, a kapitalistyczne fortuny rosną.

Niektórzy kapitaliści okradają także klientów, kupujących wytworzone przez wyzyskiwanych pracowników i kontrahentów dobra bądź usługi. Chodzi, rzecz jasna, o proceder zawyżania cen. Wiadomo, że sprzedający musi mieć marżę, aby sama sprzedaż się opłacała, jednakże w przypadku, gdy jest ona podwyższana w oszukańczy sposób, znacząco ponad realną wartość produktu, mamy do czynienia z kradzieżą, oczywiście zakamuflowaną. Niekiedy okazją do takich podwyżek są zmiany podatkowe, zwłaszcza wysokości VAT-u; kapitaliści „dodatkowo” podnoszą ceny, bardziej, niż wymagałby tego wzrost owego podatku. Lubią też korzystać z wydarzeń politycznych, najczęściej o tragicznym charakterze; początek pełnoskalowej wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku był czasem straszliwych manipulacji cenami paliw przez dystrybuujące je koncerny.

Innym rodzajem kradzieży uskutecznianej przez niektórych kapitalistów jest wyprowadzanie ogromnych pieniędzy z kraju, w jakim prowadzi się działalność; okradane jest wówczas, ni mniej, ni więcej CAŁE społeczeństwo. Najczęściej robi się to, płacąc mizerne podatki w tzw. rajach podatkowych, czyli państwach z wyjątkowo małymi stawkami danin publicznych; to tam rejestruje się firmę, która działa zupełnie gdzie indziej. Polska, żeby daleko nie szukać, traci na tym o wiele większe środki niż te, które otrzymuje z Unii Europejskiej. Warto wiedzieć, że tak okradają nas zarówno lokalni kapitaliści, jak też działające w (k)raju nad Wisłą światowe koncerny i korporacje, np. z sektora Big Tech (korzystają na tym, iż nie ma u nas jeszcze podatku cyfrowego).

Inną formą kradzieży dokonywanej przez co bardziej nieuczciwych kapitalistów jest wyłudzanie od państwa środków publicznych. Widzieliśmy to ostatnio na przykładzie pieniędzy z KPO; nie wszystkie zostały zainwestowane w te cele, w jakie powinny.

Kapitaliści kradną więc nie tyle nawet miliony, ile ciężkie miliardy. Jak łatwo się domyślić, im większa firma – koncern, korporacja – tym większa skala kradzieży, od wyzysku, po unikanie podatków i wyłudzenia od państwa.

Na tym tle zachachmęcenie dziecku czapki jawić się może jako drobnostka. Co nie zmienia faktu, iż był to czyn obrzydliwy, zasługujący na pełne potępienie. A jednocześnie dobrze ukazujący kapitalistyczną naturę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Kapitalistyczni esesmani

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku