Solidarność zbrodniarzy
Trudno nie zauważyć, że polska prawica postsolidarnościowa, czyli PO i PiS, popiera Izrael i popełniane przez niego masowe zbrodnie w Palestynie. Przykładowo, Radosław Sikorski wprost cieszy się, kiedy IDF mordują ludzi, wyrażając dziką radość na swoich profilach w internecie, natomiast Polakom w Sumud Flotilla zarzuca „szkodzenie” Polsce i sugeruje, że nic się nie stanie, jeśli bliskowschodni faszyści ich zamordują. Inni prawicowi politycy z dawnej „Solidarności” się wywodzący w sprawie ludobójstwa w Palestynie w większości wymownie milczą, co także jest wyrazem poparcia.
Oczywiście głównym powodem takiego stanu rzeczy jest solidarnościowy rodowód wzmiankowanych indywiduów. Są oni wszak marionetkami USA, zaś Izrael pozostaje najważniejszym (o ile nie jedynym prawdziwym) sojusznikiem tychże. Nic zatem dziwnego, że solidaruchy przyklaskują jego zbrodniom, a jeśli przypadkiem je skrytykują, to nader delikatnie i wtedy dopiero, gdy już naprawdę muszą.
Zachodzić może jednakowoż jeszcze jeden czynnik, mianowicie swoista solidarność zbrodniarzy, taka wzajemna sympatia. Albowiem prawica postsolidarnościowa, kryjąca się pod różnymi logami partyjnymi, od momentu dojścia do władzy w 1989 roku także popełnia zbrodnie przeciwko ludzkości.
Pierwszą i najgorszą z nich był oczywiście plan Balcerowicza, polegający na zniszczeniu polskiej gospodarki oraz restauracji nieludzkiego systemu kapitalistycznego w dzikim, neoliberalnym/neokonserwatywnym wydaniu. Poskutkował nie tylko upadkiem/celową destrukcją licznych przedsiębiorstw, ale też ogromnym bezrobociem, pauperyzacją społeczeństwa, rozrostem bezdomności… i śmiercią około dwóch milionów osób, do tej pory, bo kolejni ludzie cały czas umierają. Chodzi nie tylko o samobójstwa na tle ekonomicznym, ale też o osoby tracące życie, bo nie stać je na podstawowe artykuły, takie jak leki, czy na odpowiednie ogrzanie mieszkania zimą (tak, wywołane niedogrzaniem choroby też zabijają). W drugiej połowie lat 90. Balcerowicz rozwalił także system emerytalno-rentowy, spychając w nędzę licznych emerytów i rencistów, co rzecz jasna poskutkowało i wciąż skutkuje dalszymi zgonami.
Solidaruchy rozłożyły też na łopatki publiczną opiekę zdrowotną, która wskutek ich działań – konkretnie, wdrożenia składkowego systemu finansowania – jest chronicznie niedofinansowana i niewydolna. To także zabija ludzi, zwłaszcza tych, którzy nie doczekują terapii ratujących życie.
Podobną zbrodnią była polityka postsolidarnościowego PiS-u w kwestii pandemii COVID-19. Jak pamiętamy, działania tej mafii/sekty pozostającej wówczas przy władzy nie tylko nie zapobiegły rozprzestrzenianiu się owej choroby, ale jeszcze mu sprzyjały, zaś niewydolność systemowa, zwiększona decyzjami PiS-owskich ministrów, doprowadziła do tego, że umierali ludzie, których bezproblemowo dałoby się uratować. Efekt: ponad dwieście tysięcy zgonów… nie licząc osób, które zabiła depresja wywołana lockdownami czy też tych, które zmarły na inne choroby, bo ich leczenie z winy PiS-owskiej polityki trzeba było odłożyć.
Inną zbrodnią przeciwko ludzkości, zapoczątkowaną przez PiS, a kontynuowaną przez PO z PSL-em, jest oczywiście ta wymierzona w uchodźców, popełniana na granicy polsko-białoruskiej. Post-solidarność doprowadziła do tego, że ludzkie zwłoki wyławiane są z polskich rzek, ludzie potrzebujący pomocy są wyrzucani do Białorusi, bici, torturowani, zamykani w obozach koncentracyjnych…
Oczywiście, inne przykłady też można wskazać, jak chociażby zaostrzanie prawa antyaborcyjnego pod dyktando Kościoła katolickiego.
Tak czy owak, nie dziwi, że jedni prawicowi zbrodniarze popierają innych prawicowych zbrodniarzy.
Komentarze
Prześlij komentarz