Hańba pozostanie
Chyba najlepszą wiadomością dzisiejszego dnia jest uniewinnienie przez Sąd Rejonowy w Białymstoku Piątki z Hajnówki. Czyli pięciorga osób, które udzieliły pomocy rodzinie uchodźców, za co oskarżone zostały m.in. o… przemyt ludzi. Oskarżenie to było straszliwie bzdurne i urągające rozumowi ludzkiemu, że o humanitaryzmie nie wspomnę; sam pomysł, że można kogoś karać za pomaganie, jawnie kojarzy się ze śmiercią za pomoc Żydom podczas okupacji hitlerowskiej. Skojarzenie jest tym bardziej zasadne, że i w tym przypadku w tle była skrajna prawica; na skazanie Piątki z Hajnówki mocno naciskało (m)Ordo Iuris, a prokuratura zachowywała się iście po gestapowsku.
Na szczęście, sąd zachował się tak, jak powinien i oskarżonych uniewinnił.
Nie zmienia to jednak faktu, że sam proces – niejedyny taki, bo jeszcze inni aktywiści pomagający uchodźcom stają przed sądami! – nigdy nie powinien był się odbyć, a to, iż się odbył, stanowi niezmywalną hańbę dla Rzeczypospolitej Polskiej. Jest też elementem wyjątkowo odrażającej masowej zbrodni na granicy polsko-białoruskiej, popełnianej przez kolejne rządy prawicy postsolidarnościowej.
Oto bowiem okazało się, że organa państwa polskiego, rzekomo demokratycznego i praworządnego (tak, jasne, pod nie-rządem solidaruchów na pewno!), gotowe są karać, i to za czyny niepopełnione, ludzi, którzy wykazali… no właśnie, stuprocentowo ludzki odruch, niosąc pomoc bliźnim uciekającym przed wojną, terrorem, prześladowaniami, głodem i im podobnymi tragediami. Piątce z Hajnówki, podobnie jak wszystkim innym aktywistom pomagającym uchodźcom, należy się Order Orła Białego, a nie proces sądowy.
Niestety, za swoją dobroć byli poniewierani przez aparat represji i nadzoru (terroru), straszeni jakimiś chorymi karami, stresowani, ciągani po sądach. Coś takiego naprawdę może zniszczyć człowiekowi psychikę, i mam szczerą nadzieję, że nikt z Piątki z Hajnówki nie będzie się zmagał z żadnymi traumami.
Ale tak właśnie działa kapitalistyczna Polska po 1989 roku. Wskutek polityki solidaruchów, jest ona państwem nastawionym na zaszczuwanie osób, które nie spodobają się szeroko pojętej władzy – od zwykłej administracji spółki gminnej, po państwową – gdy robią coś niezgodnego z tym, co wymyślili sobie politykierzy. Na przykład pomagają uchodźcom, których PiS, PO i PSL, nie-rządząc, usiłują się pozbyć, a zarazem nastraszyć nimi społeczeństwo. Na przykład nie pozwalają się okraść. Na przykład podpali sąsiadowi-szmalcownikowi z Nowoczesnej, który chce położyć łapę na nich mieszkaniu (znany mi przypadek z Łodzi). I rak dalej. Obywatel może zostać zniszczony, sponiewierany, pozbawiony godności i wolności przez organa, które powinny go chronić. Zamiast tego, wystarczy, że wyciągnie pomocną dłoń do osoby w potrzebie, a ma poważne kłopoty.
Tym razem, jako się rzekło, sąd zachował się przyzwoicie. W swoim uzasadnieniu trafnie też napiętnował uniemożliwianie składania przez uchodźców, i w ogóle obcokrajowców, wniosku o ochronę międzynarodową. Miał też rację, że Piątka z Hajnówki nie kierowała się dążeniem do uzyskania korzyści, czyli nikogo nie przemycała, ani nikim nie handlowała.
Oby wszystkie inne wyroki w podobnych sprawach były równie sprawiedliwe.
Jednakże zwycięstwo sądowe Piątki z Hajnówki to wygrana bitwa. A przecież wojna toczy się dalej – bo granicy uchodźcy są wciąż brutalnie represjonowani, łamane są prawa człowieka, giną ludzie, a Donald Tusk, współsprawca tej zbrodni, chwali się tym wszystkim na tle płotu z drutu kolczastego. Aktywiści ciągani są po sądach. Prokuratorzy-gestapowcy robią kariery. Sadyści ze Straży Granicznej i wojska mogą się swobodnie wyżywać na bezbronnych osobach w ciężkim stanie.
To wszystko musi się skończyć. Oby uniewinnienie Piątki z Hajnówki było krokiem ku końcowi tej odrażającej zbrodni.
Nie zapominajmy jednak, że hańba, jaką jest cała ta sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, pozostanie już na zawsze.
Komentarze
Prześlij komentarz