Humanitarna misja Flotylli

Flotylla Wolności, tym razem w znacznie liczniejszym składzie, znów wypłynęła ku brzegom Strefy Gazy, aby dostarczyć tam pomoc humanitarną oraz zanieść orędzie wolności i pokoju. Bardzo dobrze, podziwiam osoby biorące w tej akcji udział. A są wśród nich ludzie z Polski: aktywiści (w tym lewicowi), dziennikarze, nawet poseł Franciszek Sterczewski z PO.

Warto mu poświęcić ciut więcej uwagi, ponieważ na tle swoich partyjnych – i większości koalicyjnych – kolegów tudzież koleżanek wyróżnia się on zdecydowanie na plus. Jako jeden z nielicznych polityków PO, a także prawicowych w ogóle, poważnie traktuje prawa człowieka i demokrację. Zaliczał się do ludzi, którzy aktywnie wspierali uchodźców na granicy polsko-białoruskiej w okresie, gdy PiS zaczynało popełniać masową zbrodnię wobec nich (dziś robią to PO/KO z PSL-em); został za to ukarany przez Donalda Tuska, wówczas w opozycji, ale już wtedy ścigającego się z Kaczyńskim i jego mafią/sektą na rasizm oraz ksenofobię. A teraz pan Sterczewski płynie do Gazy. Rodzi się więc pytanie: co ten człowiek robi w coraz mocniej antyhumanitarnej i antydemokratycznej PO?

Obecność osób z Polski we Flotylli Wolności traktować można jako próbę ratowania reputacji i moralnego statusu naszego państwa. Rząd bowiem z jednej strony krytykuje – najłagodniej, jak zdoła – zbrodnię popełnianą w Strefie Gazy (i w coraz większym stopniu na Zachodnim Brzegu), z drugiej wszelako zacieśnia współpracę gospodarczą, szczególnie na polu zbrojeniowym, z jej sprawcą, czyli faszystowskim Izraelem, mylnie nazywanym państwem żydowskim (w istocie jest to ostatni wypust europejskiego kolonializmu, głównie brytyjskiego, acz w początkowej swej fazie posługującego się przede wszystkim Polami i Ukraińcami). Z pośród naszych partii politycznych jedynie Lewica i, w jeszcze większym stopniu, Razem zachowują się przyzwoicie wobec Palestyny i jej tragedii.

Co do samej misji Flotylli Wolności, jej uczestnikom życzę oczywiście powodzenia. Z drugiej strony, wiem, z jakim przeciwnikiem przyszło im się mierzyć, toteż jestem świadom – i pewien, że oni też są – iż dosłownie narażają własne życie.

Izrael może bezprawnie zatrzymać statki Flotylli, aresztować ich załogi, po czym umieścić w obozach koncentracyjnych, a w najlepszym razie deportować; tak stało się niedawno w misją, w której uczestniczyła Greta Thunberg. Ale może też zamordować tych ludzi; terroryści z IDF nie raz już strzelali do osób transportujących pomoc humanitarną dla Palestyńczyków. Wszystko dlatego, że rządzący tym faszystowskim państwem fanatycy (tak, religijni też) postanowili unicestwić wszystkich Palestyńczyków, najpierw tych ze Strefy Gazy, potem pozostałych, tych natomiast, którzy jakimś cudem przeżyją, zmusić do opuszczenia swoich ziem na zawsze. Jest to zbrodnia porównywalna z Holocaustem. Zaś wszelkiego rodzaju misje humanitarne tylko w jej popełnianiu przeszkadzają, toteż Netanjahu i jego faszyści obchodzą się z nimi bezwzględnie… acz pełni swoich możliwości w tym zakresie jeszcze nie pokazali; PR na razie nie pozwala.

Oby jednak tym razem wszystko poszło dobrze i misja Flotylli Wolności zakończyła się sukcesem. Pocieszające jest to, że w poszczególnych społeczeństwach, polskie wliczając, coraz więcej osób ma świadomość w dziedzinie ludobójstwa popełnianego w Palestynie przez Izrael i tego, że, wbrew propagandzie, zdecydowanie nie jest on „jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie”, ani też nie broni się przed Hamasem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić