Mit i zbrodnia

Dawno, dawno temu semickie plemiona Habiru postanowiły podbić Kanaan, czyli dzisiejszą Palestynę. Aby to uzasadnić, wymyśliły swojego Boga imieniem Jahwe (przy czym nie wiadomo, czy jego kult od samego początku był monoteistyczny, czy też stał się takim dopiero po kilkuset latach od swych narodzin), który jakoby obiecał Kanaan właśnie im; stąd Ziemia Obiecana.

W imię tegoż Boga – przejętego znacznie później przez chrześcijan, a następnie muzułmanów, w obu przypadkach z pewnymi modyfikacjami – Habiru dokonywali krwawych maskar wśród plemion kanaanejskich, ale ostatecznie nigdy ich w pełni nie pokonali (zwłaszcza Filistynów, od których pochodzi nazwa Palestyna), lecz po prostu osiedlili się wśród nich. Ostatecznie ich słabe państewka: Izrael i Judę, być może będące raczej luźnymi konfederacjami plemiennym, nie zaś scentralizowanymi organizmami politycznymi, podbili kolejno Asyryjczycy i Chaldejczycy (Babilończycy), dokonując oczywiście masakr i przesiedleń. Niedobitki potomków Habiru, określających się jako Hebrajczycy, Izraelici lub Żydzi, ocalili Persowie po podbiciu Babilonii (ciekawe, czy dzisiejsi Irańczycy tego żałują?)… ale kilkaset lat później Persja została pokonana i zdobyta przez Greków pod wodzą Aleksandra Macedońskiego, a terytoria zamieszkałe przez Izraelitów znalazły się pod władzą dynastii Seleucydów. Po pokonaniu tejże przez Rzymian, żydowskie organizmy polityczne, czyli Judea i Galilea, były albo okupowane bezpośrednio przez Rzym, albo władane przez marionetkowych królów, takich jak Herod Wielki. Po klęsce powstania w drugiej połowie I wieku n. e. okupacja rzymska tamtych terenów stała się całkowita, ale judaizm oraz wywodzące się z niego chrześcijaństwo rozprzestrzeniły się po całym Imperium Romanum oraz innych państwach.

Dzisiejsi Żydzi, warto wiedzieć, nie są potomkami starożytnych Izraelitów – są nimi Palestyńczycy, którzy w międzyczasie ulegli arabizacji, a obecnie wyznają w większości islam bądź chrześcijaństwo – lecz Europejczyków, Azjatów (np. tureckiego ludu Chazarów) i Afrykanów, którzy nawrócili się na judaizm. Nadal wszelako kultywują mit o Jahwe i – niektórzy przynajmniej – Ziemi Obiecanej. Powołali się na niego twórcy ideologii syjonizmu, utworzonej na przełomie XIX i XX wieku (w Katowicach, dodajmy), która początkowo zakładała osiedlanie się Żydów w Palestynie i ewentualnie z czasem utworzenie tam państwa. Jednakże w 1948 roku syjonistyczni terroryści pod przywództwem Dawida Ben Guriona utworzyli, w krwawy sposób zresztą, Izrael i rozpoczęli brutalną okupację części terytoriów palestyńskich; resztę, w tym Strefę Gazy, zajęli w 1967 roku, ale nie włączyli ich bezpośrednio do swojego kraju. Syjonizm, w wydaniu coraz bardziej faszystowskim, stał się oficjalną ideologią Izraela, a mit o Jahwe i Ziemi Obiecanej – religijnym „uzasadnieniem” dla ludobójstwa Palestyńczyków.

Tak oto autentyczni potomkowie Habiru są masowo mordowani, okupowani, więzieni, terroryzowani i gwałceni przez rzekomych potomków Habiru, w imieniu wymyślonego w starożytności na potrzeby wojen i podbojów bóstwa, które zresztą sami wyznają, tyle że w inny nieco sposób.

Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że wielu Żydów, zwłaszcza ortodoksyjnych, współczesnego Izraela nie uznaje. Co ciekawe, uzasadniają to tym, iż istnienie tego państwa ma być niezgodne z kultem Jahwe. Ten bowiem w mitologii biblijnej obiecał wprawdzie odrodzenie żydowskiego państwa w Kanaanie, jednakowoż utworzyć miał je mesjasz (Ben Guriona najwyraźniej za takowego ortodoksi owi nie uważają) i miało ono zjednoczyć potomków wszystkich dwunastu plemion Habiru; tymczasem po dziesięciu, jakie podbite zostały przez Asyrię, ślad zaginął, a współcześni Żydzi, jako się rzekło, to potomkowie przedstawicieli innych ludów, którzy nawróceni zostali na judaizm przez migrantów z dwóch pozostałych plemion, wywalonych z Judei przez Rzymian. Cóż, nie tylko chrześcijanie promowali swoją religię wśród pogan; przyjęciu chrztu jest jednakowoż o wiele łatwiejsze niż poddanie się obrzezaniu, przeto właśnie kult założony po śmierci Jezusa z Nazaretu (całkiem możliwe, że był Druzem z pochodzenia) zyskał znacznie większą popularność niż judaistyczna konkurencja.

Ci Żydzi nieuznający współczesnego państwa syjonistycznego, co wzbudza mój wielki szacunek, bardzo aktywnie sprzeciwiają się zbrodniom Izraela. Jeśli więc ktokolwiek wysnuł pozytywne wnioski z mitu o Ziemi Obiecanej, to właśnie oni. I chwała im za to.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić