Klient największych światowych zbrodniarzy
Na łamach swojego bloga wielokrotnie poruszałem temat ludobójstwa popełnianego w Palestynie, ze szczególnym uwzględnieniem Strefy Gazy, przez faszystowski Izrael. Polega ono nie tylko na bombardowaniu i rozstrzeliwaniu ludzi, ale też na ich głodzeniu, poprzez odcięcie tego obszaru od żywności czy wody; niedawno izraelscy okupanci dopuścili skromne racje pomocy humanitarnej. Do osób, które się po nie zgłaszają, terroryści z IDF strzelają jak do tarcz. Oprócz tego dochodzi do: palenia ludzi żywcem, karmienia nimi specjalnie w tym celu szkolonych psów, gwałcenia, miażdżenia buldożerami… Skalę bestialstwa trudno sobie wyobrazić. W każdym razie, jest to jedno z najokrutniejszych ludobójstw w ostatnich dekadach (a pamiętajmy, że poprzedziło je siedemdziesiąt lat okupacji, zniewolenia, apartheidu, czystek oraz terroru), zarazem też najlepiej udokumentowane w dziejach.
Oprócz masowego mordowania ludzi w Strefie Gazy oraz obracania w perzynę tamtejszych budynków, nasila się też izraelski – wojskowy, policyjny i osadniczy – terror na Zachodnim Brzegu Jordanu, czyli drugim okupowanym terenie, wchodzącym w skład Autonomii Palestyńskiej (na pozostałych zajętych w drodze krwawych zamachów i wojen ziemiach palestyńskich powstało w 1948 roku państwo Izrael). Tam też Palestyńczycy są bici, zastraszani, pozbawiani własności oraz wolności, no i coraz częściej mordowani. A Kneset, czyli izraelski parlament, przegłosował likwidację Autonomii Palestyńskiej i włączenie Zachodniego Brzegu (oraz, jak przypuszczam, tego, co zostanie ze Strefy Gazy) bezpośrednio do Izraela. Teraz decyzja owa czeka na podpis faszystowskiego premiera, Binjamina Netanjahu, który wciąż nie chce stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości.
Obawiam się, że za tym działaniem kryje się dążenie do całkowitej eksterminacji Palestyńczyków. Wielu izraelskich (przy okazji, jestem przeciwnikiem mylenia Izraelczyków – przynajmniej większości spośród nich – z Żydami) polityków, a nawet „intelektualistów” (faszyzm i intelektualizm wykluczają się wzajemnie, stąd cudzysłów) od lat się tego domaga.
USA i większość państw europejskich popiera Izrael i jego zbrodnie. Ale już w innych regionach świata różnie z tym bywa. W Ameryce Łacińskiej poszczególne rządy w wielu przypadkach ostro krytykują Netanjahu, przedstawiciele krajów afrykańskich i azjatyckich opuszczają salę, kiedy izraelski premier przemawia na forum ONZ. W Europie Hiszpania ostro sprzeciwia się krwawej izraelskiej polityce, a Francja szykuje się do uznania Palestyny jako państwa (Polska uznaje Palestynę od końca at 80. ubiegłego wieku… o czym niektórzy nasi ministrowie i wiceministrowie nie mają pojęcia). Za to krytyka ludobójstwa popełnianego przez Izrael rozwija się w społeczeństwach jak świat długi i szeroki; regularnie odbywają się manifestacje w tej sprawie (w USA i Wielkiej Brytanii bardzo często organizują je ortodoksyjni Żydzi), w internecie pełno jest akcji poparcia dla Palestyny, trwa też nawoływanie do bojkotu produktów firm izraelskich bądź z Izraelem handlujących.
Na tym tle władze Polski wypadają… ano właśnie, obrzydliwie. Dotyczy to nie tylko Radosława Sikorskiego, wprost popierającego ludobójstwo w Gazie. Bo owszem, politycy Lewicy z Magdaleną Biejat na czele (acz nie wszyscy, bo Anna Maria Żukowska zachowuje się w tym konkretnym zakresie bardzo nie w porządku) głośno krytykują rzeczoną zbrodnię i opowiadają się za Palestyną, podobnie czyni Razem (Brauna i jego wyznawców NIE chwalę, ci hitlerowcy bowiem jedynie nienawidzą Żydów, a Palestyńczyków chętnie by mordowali). Ale już reszta koalicji rządowej i tzw. „opozycja” jest jawnie pro-izraelska, co wynika oczywiście z marionetkowości polskiej prawicy wobec USA, których sojusznikiem (jedynym prawdziwym) jest Izrael.
Niestety, polscy rządzący w swych pozytywnych stosunkach ze zbrodniarzami nie ograniczają się do słów.
Oto bowiem, po okresie nieobecności wynikającej z ochłodzenia relacji dyplomatycznych (biorącego się zresztą z izraelskiego antypolonizmu), do Tel Awiwu wraca polski ambasador. Zapewne Izrael, wpuszczając go, odwdzięcza się (k)rajowi nad Wisłą za włażenie bez wazeliny w odbyt, a zwłaszcza za pieniążki, o których za chwilę. Zamiast nakładać na faszystowskie owo państwo sankcje i stać ramię w ramię z Hiszpanią, Rzeczpospolita zacieśnia swoje stosunki z najbardziej zbrodniczym organizmem politycznym współczesnego świata, i jeszcze chwali się, że będą one wreszcie „normalne”.
Co gorsza, Ministerstwo Obony Narodowej – to samo, które pod kierownictwem głęboko wierzącego katolika, Kosiniaka-Kamysza Władysława, odpowiada za zbrodnię na granicy polsko-białoruskiej, popełnianą wobec uchodźców, w tym palestyńskich – podpisało z faszystami umowę na zakup od nich radarów. To są właśnie te pieniążki, o jakich wspomniałem wyżej.
Innymi słowy, Polska stała się klientem największych światowych zbrodniarzy.
Oczywiście dlatego, że takie było życzenie amerykańskich panów…
Komentarze
Prześlij komentarz