Fujary Kaczyńskiego

Pamiętam ten zachwyt, kiedy Szymon Hołownia wchodził do polityki. Zwłaszcza osoby o poglądach liberalnych i łagodnie konserwatywnych oddawały mu nieomal boską cześć. Miał być mesjaszem, który odmieni polską scenę polityczną. Oczywiście nie odmienił; dobry (przynajmniej pod względem językowym) publicysta okazał się przeciętnym, a nawet kiepskim politykiem, no i marnym Marszałkiem Sejmu. A teraz wielu przeciwników Bezprawia i Niesprawiedliwości – w tym i ci, co się nim zachwycali – wyzywa go od zdrajców.

Albowiem, jak wiemy, spotykał się Szymon Hołownia pod osłoną nocy z Kaczyńskim tudzież innymi PiS-owskimi prominentami, omawiając sprawę zaprzysiężenia Nawrockiego; rząd Tuska usiłuje wszak do tego nie dopuścić, z tej oczywiście przyczyny, że wątpliwości co do prawidłowego obliczenia wyniku wyborów nadal nie zostały rozwiane. Wygląda jednak na to, że w tej kwestii Hołownia, jako Marszałek Sejmu, stanął po stronie Kaczyńskiego i Alfonsa. Mało tego, po owych spotkaniach wypowiedział się publicznie, jakoby przedstawiciele koalicji rządowej mieli go namawiać do „zamachu stanu”, czyli właśnie postawienia tamy Nawrockiemu; później głupio się tłumaczył z tych słów.

Nic zatem dziwnego, że zwolennicy koalicji rządzącej, a zarazem przeciwnicy Bezprawia i Niesprawiedliwości są na niego wściekli. Czy jednak rzeczywiście jest sens się wściekać? Może i tak, ale o zaskoczeniu trudno raczej mówić.

Jak napisałem wyżej, polityk z pana Hołowni żaden. To publicysta, który postanowił zająć się dziedziną, jaką do tej pory obserwował z zewnątrz, w naiwności swej roił sobie, że wszystko o niej wie (cecha wielu publicystów i dziennikarzy, uważających się za osoby wszechwiedzące), przeto, zamiast etapami, krok po kroku rozkręcać działalność polityczną, rzucił się od razu na głęboką wodę. I oczywiście pływa kiepsko. Logiczne więc, że ktoś taki rozgrywany jest przez – cokolwiek by o nim mówić – starego wyjadacza, do tego wyzbytego z poczucia etyki, jakim pozostaje Kaczyński. Prezes Bezprawia i Niesprawiedliwości postanowił użyć Hołowni do swoich celów, no to gra na nim jak na fujarze.

Mówimy tu wszelako o amatorze, który daje się dymać profesjonaliście niemającemu skrupułów. Tymczasem jeszcze inny ważny polski polityk, tym razem zawodowy i znacznie bardziej niż Hołownia doświadczony, też jest fujarą Kaczyńskiego. I to od lat. Chodzi o Donalda Tuska, aktualnego premiera. Prezes PiS-u rozgrywa go bowiem, jak tylko chce.

Najświeższym przykładem jest wprowadzenie tych nieszczęsnych kontroli na granicy z Niemcami, po tym, jak Kaczyński przy użyciu Bąkiewicza i jego pachołków zorganizował antyimigranckie hucpy, szerząc przy okazji masę kłamstw. Owa decyzja Tuska była idiotyczna, a dlaczego, o tym pisałem w odpowiedniej notce. Teraz natomiast tylko czekam, aż Jarosław K. obróci na swoją korzyść paskudną wypowiedź premiera o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami, na którą jakoby nie ma pieniędzy. W ogóle antyspołeczna polityka PO – w tym, rzecz jasna, samego Tuska – i ignorowanie przez rządy tego ugrupowania potrzeb poszczególnych grup znajdujących się w trudniejszej sytuacji, jest wodą na młyn Bezprawia i Niesprawiedliwości, źródłem sukcesów owej mafii/sekty, która może oszukiwać obywateli, jakoby była „prospołeczna” (to oczywiście bujda; ci klerofaszyści są takimi samymi wrogami ludu, co PO i cała prawica). Niedotrzymanie – a wręcz brak prób w tym zakresie – obietnic wyborczych z 2023 r. przez PO było jedną z głównych przyczyn klęski Rafał Trzaskowskiego; bo nie oszukujmy się, wątpliwości co do liczenia głosów faktycznie są, niemniej Trzaskowski tak czy owak przegrał, a jednym z powodów było to, że ciążyła mu nieudolność rządu Tuska.

Pan premier potrafi wszak tylko dwie rzeczy: ładnie (acz niekoniecznie mądrze) mówić (jest zdolnym PR-owcem) i bezwzględnie wykańczać swoich konkurentów. W innych sferach okazuje się politykiem bardzo nieudolnym, niezdecydowanym, niepotrafiącym sobie radzić z bieżącymi kwestiami.

Z tejże oto przyczyny jest fujarą Kaczyńskiego. Ten nie tylko pasie się na porażkach Tuska, ale też zręcznie korzysta z jego hamletyzowania i głupoty, zmuszając premiera do podejmowania decyzji, jakie szkodzą Polsce oraz rządowi; przykładem te kontrole graniczne. Na czym, jak łatwo się domyślić, zyskuje Bezprawie i Niesprawiedliwość. Kaczyńskiemu tym łatwiej było uczynić z Donalda Tuska swoją fujarę, że lider PO ideologicznie od prezesa PiS-u niczym się nie różni (o czym zresztą wielokrotnie pisałem). Tyle, że rasizm, ksenofobia, sprzeciw wobec praw człowieka, antydemokratyzm, niechęć dla praw kobiet i homofobia jakkolwiek szczere, nie sprzyjają Tuskowi, jego rządowi i Polsce; owszem, łykają je najgorliwsi wyznawcy premiera oraz PO (a są równie sekciarscy, co wyznawcy Bezprawia i Niesprawiedliwości), lecz co bardziej postępowy, demokratyczny elektorat się zniechęca, na czym korzysta Kaczyński. Używanie przez Tuska i innych polityków jego partii języka nacjonalistycznego, faszystowskiego i nazistowskiego (na tym również przerżnął ten durny prezydent Warszawy) sprawia z kolei, że rośnie poparcie dla jawnie skrajnej prawicy, w tym PiS-u. Pan premier jest wszelako zbyt głupi oraz zbyt ślepy, żeby to dostrzec i wyciągnąć wnioski.

Toteż szkodzi Polsce nie tylko jako prawicowiec postsolidarnościowy, lecz także jako fujara Kaczyńskiego.

Która fujara jest bardziej szkodliwa – Hołownia czy Tusk – pokaże rozwój sytuacji politycznej.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić