Granica
No i przymknął nam rząd granice. Konkretnie, z Niemcami i Litwą. Jeszcze konkretniej, przywrócił kontrole graniczne, jakoby czasowo.
Jest to reakcja pana premiera Tuska Donalda i jego ministrów na to, że Bezprawie i Niesprawiedliwość, wysługując się nazistami od niejakiego Bąkiewicza, zaczęło już kampanię przed wyborami parlamentarnymi, czyli straszy Polaków „nielegalnymi migrantami”, jacy mają masowo przedostawać się do (k)raju nad Wisłą właśnie z Niemiec tudzież Litwy. Naziole utworzyli nawet gangi do „obrony” granicy; podobnie jak to się dzieje w USA przy rubieży z Meksykiem, urządzają one swoje chore patrole. W odróżnieniu od amerykańskich odpowiedników, jeszcze nie mordują ludzi… z naciskiem na: JESZCZE.
Rzecz jasna, to, co głoszą PiS-owcy z Bąkiewiczem, jedną wielką jest bzdurą, czyli kłamstwem i manipulacją. Migranci, owszem, dostają się do Polski, tysiącami nawet, ale robią to zupełnie legalnie, mają wszelkie odpowiednie dokumenty. Niektórzy przyjeżdżają do nas z zamiarem osiedlenia się na stałe, inni tylko na jakiś czas. Chcą studiować i/lub podjąć pracę. Nie ma w tym nic złego ani nienaturalnego; w końcu z Polski też wielokrotnie wypływały ogromne migracje zarobkowe (XIX wiek, II RP, schyłek PRL, kapitalistyczna III RP). Ludzie ci w naszym kraju problemu nie stanowią; problem stwarzają za to kapitalistyczni wyzyskiwacze, którzy traktują obcokrajowców jako siłę roboczą jeszcze tańszą niż Polacy. Z tym trzeba walczyć, nie z migrantami. Ale żadna prawica nie postawi się kapitałowi, któremu wszak wiernie służy, żadna więc nie zaprotestuje przeciwko wyzyskowi.
Polskie władze, najpierw PiS-owskie, a teraz obecne, co to udają demokratów (poza Lewicą i Zielonymi, gdyż z całej koalicji rządowej tylko one są realnie demokratyczne), robią za to wszystko, aby do (k)raju nad Wisłą nie dostali się potrzebujący pomocy uchodźcy z Bliskiego Wschodu oraz Afryki. O popełnianej wobec nich zbrodni na granicy polsko-białoruskiej pisałem wielokrotnie; jej skala pod rządami Donalda Tuska jeszcze wzrosła.
Ano właśnie, tu przechodzimy do pana premiera. Gdyby był on cywilizowanym człowiekiem i demokratycznym politykiem, jego rząd zorganizowałby kampanie społeczne na temat migracji, tłumaczące społeczeństwu, iż jest ona zjawiskiem normalnym, stałym w historii naszego gatunku, że może rodzić przejściowe problemy, lecz na dłuższą metę jest wielce korzystna dla całej społeczności danego państwa, tak ze względów gospodarczych, jak i biologicznych (serio!). Co jeszcze ważniejsze, wdrożyłby sensowną politykę migracyjną i uchodźczą; jednej i drugiej straszliwie Polsce brakuje, od lat zresztą. Sensowną, czyli taką, która określa, kogo powinniśmy przyjmować (czyli np. w jakich zawodach brakuje rąk do pracy, ludzie z jakimi kwalifikacjami są potrzebni, itd.), opiera się na integracji przybyszów z polskim społeczeństwem (pełna polonizacja zajmie kilka pokoleń, pod warunkiem, że nasze państwo na nią pozwoli, a nie – tak, jak to się dzieje chociażby w licznych państwach zachodnich – pozamyka ludzi w „gettach”, bo wówczas nigdy się z nikim nie zintegrują, ale żyli będą w zamkniętych grupach), pomocy w zaaklimatyzowaniu się oraz, co najważniejsze, zapewnieniu godnych warunków bytowych, z zatrudnieniem na czele. Nie byłoby też mowy o zbrodni wobec uchodźców; ci otrzymywaliby niezbędną im pomoc, a ich wnioski azylowe byłyby na bieżąco rozpatrywane.
Niestety, jako się rzekło, tego wszystkiego nie ma. Zamiast tego „demokratyczny” rząd pana Tuska, jak wspomniałem, nasila skalę zbrodniczych działań na granicy z Białorusią, zawiesza prawo do składania wniosków o azyl (czym łamie m.in. Konwencję Genewską oraz Konstytucję RP!), szykuje się do deportacji uchodźców, a tych, którym wschodnią rubież uda się przekroczyć, torturuje, przerzuca z powrotem do Białorusi, zamyka w obozach koncentracyjnych, a bywa, że i morduje. Ostatnio zaś zareagował na hucpy PiS-u i reszty skrajnego prawactwa, przywracając wspomniane na początku notki kontrole na rubieży niemieckiej oraz litewskiej.
To najgłupsze, co można było zrobić. Działanie takie mocno wkurzy osoby przekraczające te granice, zwłaszcza kierowców – prywatnych i zawodowych. Oraz właścicieli firm przewozowych; nic dziwnego, bowiem mogą dużo stracić, a sytuacja branży łatwa nie jest. Innymi słowy, będziemy mieli do czynienia z w pełni uzasadnioną frustracją, nie tylko przedsiębiorców, ale też ludzi, którzy jeżdżą do Niemiec czy na Litwę do pracy, w odwiedziny u rodzin, na zakupy, itd. Jak odbije się to na poparciu dla koalicji rządowej tudzież pana Tuska osobiście, nie muszę chyba pisać.
No, ale pan premier od zawsze był przeciwny migrantom – poza ewentualnie tymi, jacy „godzą się” być faktycznymi niewolnikami działających w Polsce kapitalistów – a zwłaszcza uchodźców. To taki sam rasista i ksenofob, jak jego kolega z danej „Solidarności”, Kaczyński Jarosław. Poza tym, Donald Tusk nie pierwszy już raz udowadnia, że brak mu instynktu politycznego, a jedynym co potrafi, jest prowadzenie PR-u oraz wykańczanie przeciwników. Kiedy podejmuje jakieś konkretne działania, są one nieprzemyślane, głupie i szkodliwe. Tak, jak w tym przypadku.
Kontrole na granicy z Niemcami i Litwą, jak wspomniałem, tylko sfrustrują obywateli. Za to PiS-owcy i naziści od Bąkiewicza, a przy okazji Konfederacja, będą coraz intensywniej głosiły, jacy to z nich „obrońcy Polaków” przez „obcym elementem”, a na dowód pokażą te zwyrodniałe patrole nazistowskich gangów. I poparcie dla nich będzie rosło. Z winy Donalda Tuska, nikogo innego. Gdyż jest on nie tylko rasistą i ksenofobem, ale też głupcem, który w najdurniejszy możliwy sposób ulega skrajnej prawicy, zamiast z nią walczyć.
Komentarze
Prześlij komentarz