Łamane zawieszenie

Palestyńsko-izraelski film dokumentalny Nie chcemy innej ziemi otrzymał Oscara (i bardzo dobrze!), co spotkało się z nader nieprzychylną reakcją światowych zwolenników bliskowschodniego faszyzmu, wyrosłego z ruchu syjonistycznego (który zawsze miał skrajnie prawicowy charakter). Przykładowo, w Polsce niejaki Lis Tomasz, znany dziennikarz, stwierdził, iż nagrodę tę przyznano… Hamasowi. Najwyraźniej jest tak durny, że wszystko, co palestyńskie – nawet, jeśli powstaje we współpracy z Izraelczykami (bo nie brak takich, którzy sprzeciwiają się zbrodniom faszystowskiego rządu Izraela) – wiąże z tą właśnie organizacją; to tak, jak gdyby wszystko, co rosyjskie, wiązać z Putinem, a wszystko, co Amerykańskie – z Trumpem. Film, w każdym razie, opowiada o tym, jak Izrael ruguje Palestyńczyków z ich ziemi, posługując się w tym celu oczywiście zbrodniczymi metodami.

A tymczasem…

Zawieszenie broni, jakie faszystowski rząd Binjamina Netanjahu zawarł niedawno z Hamasem, jest stale łamane, oczywiście przez stronę izraelską. Nie wiem, czy realnie obowiązywało choćby przez jeden dzień. Faszystowscy żołnierze, a raczej terroryści ciągle kogoś zabijają, trwają ataki ludności „cywilnej” (cudzysłów nieprzypadkowy, w Izraelu bowiem zdecydowana większość obywateli przejść musi służbę wojskową, która szkoli do walki i zabijania) na Palestyńczyków, aresztowania odbywają się non-stop (przyskrzyniono między innymi dziennikarkę w dziewiątym miesiącu ciąży), a i bombardowania obiektów cywilnych to ponura norma. Krew, mówiąc krótko, nadal leje się rzekami, niesutannie wsiąka w pokrytą ruinami – zwłaszcza w Gazie – palestyńską ziemię. Skala przemocy narasta także na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Izraelscy faszystowscy politycy nie ustają w retoryce nienawiści. Zarówno deputowani z Knesetu, jak i ministrowie co chwilę powtarzają deklaracje wymordowania wszystkich Palestyńczyków lub usunięcia ich z Palestyny. Co przerażające, dzielnie sekundują im w tym intelektualiści, nie tylko zresztą izraelscy. Rząd Netanjahu zapowiada też odcięcie Gazy od pomocy humanitarnej (nie po raz pierwszy), co sprowadza się do chęci zagłodzenia na śmierć tych jej mieszkańców, jacy przetrwali rzeź rozpoczętą po 7 października 2023 roku. I coraz więcej wskazuje, że szykuje się do kolejnej zbrodniczej operacji wojskowej, do której poprzednie ludobójstwo się nie umywało.

Faszyści nie odpuszczą. I nie chodzi wcale o ich chorą nienawiść wobec Palestyńczyków i w ogóle Arabów, a przynajmniej nie tylko. Kieruje nimi nienasycony głód ziemi – konkretnie zaś zysków, jakie przynosi ona kapitalistom, np. deweloperom czy właścicielom koncernów surowcowych – pogłębiający się w miarę istnienia Izraela i dominowania go przez szeroko pojętą skrajną prawicę. Stąd niedawna rzeź Gazy, gdzie mają powstać luksusowe osiedla i, jak chce Trump, kurorty. Stąd inwazja na Zachodni Brzeg, jaka pewnie niedługo nastąpi.

Oczywiście na Palestynie izraelscy faszyści się nie zatrzymają. Już teraz okupują część Syrii i ścinają się (po raz któryś w swych dziejach zapoczątkowanych w latach 1947-48) z Libanem. Wojny o wielkiej skali zatem dopiero przed nami. Zdają się na to wskazywać chociażby mapy „wielkiego Izraela”, obejmującego zaiste sporą część Bliskiego Wschodu, jakie coraz intensywniej krążą wśród zwolenników faszystowskiego syjonizmu, a raczej pseudo-syjonizmu. Są one zapowiedzią czegoś jeszcze straszniejszego, niż Izrael wyczyniał do tej pory… a przez cały okres swego krótkiego istnienia jedyną dobrą rzeczą, jaką zrobił dla świata, było polowanie na ukrywających się niemieckich nazistów; wszystko inne było złe i zbrodnicze.

Jak łatwo się domyślić, za tym wszystkim kryją się zyski wielkiego kapitału. Z Izraelem bardzo intensywnie współpracują państwa takie jak USA, Niemcy czy Wielka Brytania, dlatego rzecz jasna, że bliskowschodni faszyści zaopatrują się u nich w broń, na czym pasą się amerykańscy (w tym kongresmeni i ich rodziny!), niemieccy tudzież brytyjscy kapitaliści. Za zbrodniczymi dążeniami faszystowskiego rządu Netanjahu stoi także przecież kapitał izraelski, zbrojeniowy oczywiście wliczając.

Dlatego trudno patrzeć w przyszłość Bliskiego Wschodu oraz świata z optymizmem.

Z drugiej wszelako strony, istnieje możliwość, że nadambicja władz Izraela doprowadzi je do upadku, być może razem z całym tym państwem. Pozycja rządu Netanjahu i jego samego wcale nie jest stabilna, niejeden Izraelczyk wręcz premiera nienawidzi (słusznie zresztą). Kontynuacja ludobójstwa w Palestynie oznaczać może zbrojną interwencję któregoś z państw arabskich lub Iranu (Jordania wprost zagroziła wojną, jeśliby Izrael spróbował zepchnąć na jej terytorium Palestyńczyków), zaś atak – o większej niż obecnie skali – na kraje ościenne, w celu budowy „wielkiego Izraela”, doprowadzi do tego z pewnością.

Niemieccy naziści doprowadzili do upadku Niemcy (które podniosły się z pomocą Amerykanów). Czy izraelscy faszyści doprowadzą do upadku Izrael? Jest to, moim zdaniem, możliwe, nim jednak do tego dojdzie – jeśli w ogóle – będziemy świadkami przerażających izraelskich zbrodni.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić