Luksusowy samochód Ukraińca

Polskie Stronnictwo (niezbyt) Ludowe już dano przechyliło się bardzo mocno na prawo. Ze swoim chłopskim/rolniczym dziedzictwem partia ta nie ma nic wspólnego; Witos czy, tym bardziej, Mikołajczyk w grobach się przewracają. Obecny PSL to pas transmisyjny kapitalistów (ponawiane próby przepychania dopłat do kredytów hipotecznych, z czego nawet PO zrezygnowała), koncernów mięsno-spożywczych, myśliwych i oczywiście Kościoła katolickiego. Taki PiS-bis, zwłaszcza, że mafia/sekta Kaczyńskiego też przybiera jawnie prokapitalistyczną facjatę, wcześniej nieco skrytą za pseudo-socjalem.

Mało tego, w PSL-u do głosu dochodzą, identycznie jak w PiS-ie, PO czy jawnie przecież neonazistowskiej Konfederacji, elementy nienawiści, jako żywo przypominającej treści… Ale o tym w dalszej części tekstu.

Oto przed kilkoma miesiącami jeden z prominentów tejże partii nazwał uchodźców, wobec których na granicy polsko-białoruskiej popełniana jest ohydna zbrodnia, „bydłem”. A teraz przewodniczący PSL-u i minister obrony (czego, mimo najszczerszych wysiłków, wciąż nie jestem w stanie pojąć), Władysław Kosiniak-Kamysz, przyłączył się do pełnych łgarstw i manipulacji ataków na Ukraińców przebywających w Polsce, których wcześniej dopuszczali się inni prawicowi politycy, prezydenta Warszawy wliczając.

Otóż, według Kosiniaka-Kamysza, ukraińscy uchodźcy (czyli przypominam, ludzie, jacy po 24 lutego 2022 roku ciekli z Ukrainy do Polski i Europy Zachodniej, usiłując ratować się przed wojną) „jeżdżą luksusowymi samochodami” i „śpią w pięciogwiazdkowych hotelach”.

Rzecz jasna, owe pseudo-zrzuty żadnej nowości nie stanowią; to stara prawacka śpiewka, powtarzana przez taką na przykład Konfederację. Podobnie jak to, że Ukraińcy jakoby „kradną Polakom pracę” (oczywiście tę najgorzej płatną) czy „żyją z socjalu” (tego szczątkowego czegoś?).

Cóż, mieszkam w małej miejscowości, ale i w niej widuję przybyszy z Ukrainy. Nie wszyscy są uchodźcami, wielu przyjechało na długo przed wybuchem obecnej fazy wojny, zwyczajnie, za pracą. Skoro przy niej jesteśmy, to spotkałem się z opinią, iż ludzie ci są bardzo pracowici; wielu znalazło zatrudnienie w piekarni, która niestety upadła wskutek złych decyzji szefostwa (polskiego; ot, zawarła niekorzystny kontrakt na dostawę pieczywa, z tego, co pamiętam). Są też spokojni, jakoś nie słychać o awanturach z ich udziałem. Raz kupiłem sobie suszarkę do prania i kiedy niosłem ją do domu, pani z Ukrainy uprzejmie zapytała, gdzie dokonałem zakupu; oczywiście odpowiedziałem. Innym razem paczkę przywiózł mi kurier, który, jak się okazało, też jest Ukraińcem, czego bym się nie domyślił, gdyby sam nie powiedział, bo po polsku mówił lepiej niż niejeden rodowity Polak. Samochodami, owszem, też jeżdżą. Widziałem nissana qashqaia (pierwszej generacji, czyli auto liczące sobie blisko dwie dekady), opla vectrę, ładę samarę i inne pojazdy na ukraińskich tablicach; nawet te lepsze modele z segmentem premium, a co dopiero luksusem nie miały nic wspólnego. Ot, auta i tyle.

Jasne, ukraińscy oligarchowie faktycznie jeżdżą furami za miliony i śpią w pięciogwiazdkowych hotelach. Ich jednak za uchodźców uznać się nijak nie da; wątpię zresztą, by w ogóle starali się o taki status.

Nie jest też prawdą, że migranci i uchodźcy z Ukrainy „żyją z socjalu”. Przeciwnie, są oni bardzo aktywni zawodowo, czyli albo pracują, albo pracy szukają. Zatrudnienia nie podejmują, jak sądzę, osoby, które naprawdę nie są w stanie tego zrobić, z przyczyn zdrowotnych chociażby (tu przypomnę, iż niejeden uchodźca z Ukrainy przybywa nad Wisłę w kiepskim stanie, np. poraniony lub chory). Lenie i nieroby też się pewnie zdarzają, ale wątpię, aby częściej niż wśród nas. Nie zapominajmy również, że polskie świadczenia socjalne są szczątkowe i trudne do uzyskania.

Nikomu też pracy nie kradną. Często w razie czego to właśnie oni są pierwszymi do zwolnienia. Pamiętam, że przed rokiem wielu mężczyzn z Ukrainy straciło w Polsce pracę, bo mieli zostać wysłani na front. Ich sytuacja nie jest więc w żadnym wypadku wesoła; raczej należałoby ją określić mianem tragicznej.

Wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamasza, podobnie jak wcześniej polityków domagających się odebrania ukraińskim dzieciom 800 Plus, jest po prostu obrzydliwa. Stanowi przykład typowej dla prawicy – przede wszystkim skrajnej, ale też, jak widać, również tej pseudo-umiarkowanej – ksenofobii, czyli nienawiści do „obcych”. Oczywiście jest to próba pozyskania najbardziej zatwardziałego, prawackiego elektoratu, tego nacjonalistycznego, faszystowskiego i nazistowskiego, z mózgami (???) naładowanymi ciemnotą i załganą propagandą.

Problem w tym, że mechanizmy takie znamy z historii. Ot, przykładowo identyczne treści, tyle że wymierzone w Żydów, głosili działacze tudzież zwolennicy partii założonej przez szurniętego austriackiego malarza; działo się to w latach 30. ubiegłego wieku w Niemczech. Czym się skończyło, wiemy.

Dlatego wypowiedzi takie jak ta Władysława Kosiniaka-Kamysza są nie tylko odrażające. Przede wszystkim stanowią gigantyczne zagrożenie dla demokracji, wolności i ludzkiego życia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić