Śmietnik

Jak wiemy, kapitaliści niszczą przyrodę i naszą planetę. Rabunkowa eksploatacja surowców, działalność produkcyjna prowadzona bez oglądania się na konsekwencje dla środowiska naturalnego, wytwarzanie tandetnych dóbr, które szybki zmieniają się w śmiecie… Nie raz ani nie dwa pisałem o tych i innych tego typu patologiach. Do tego dochodzi traktowanie natury jak śmietnik.

Różnego rodzaju odpady poprodukcyjne – częstokroć toksyczne, a bywa, że i radioaktywne – zakopywane są w ziemi, wyrzucane bądź wylewane do rzek, jezior, mórz, oceanów. O spalinach już nawet nie wspominam. Jasne, z reguły wiąże się to z łamaniem prawa, ale jeśli winni kapitaliści mają układy, trudno jest pociągnąć ich do odpowiedzialności. Cóż, państwo kapitalistyczne, w tym jego wymiar sprawiedliwości, służy klasie pasożytniczo-wyzyskującej właśnie.

Dalej, kapitalizm jako system nastawiony jest na maksymalizację zysku, a ten osiągnąć można nie tylko poprzez płacenie pracownikom mniej, niż wynosi wartość ich pracy (wyzysk), ale też, oszczędzając na jakości produktów/usług i procedurach stosowanych przez ich wytarzaniu. Stąd chociażby afery ze śmieciami, których nie zutylizowano, lecz wywieziono do lasu i zakopano, powodując zagrożenie dla roślin, zwierząt oraz ludzi.

Wszystko to nie powinno dziwić. Patologie te stanowią wszak w pełni logiczną i stuprocentowo naturalną konsekwencję istoty kapitalizmu jako systemu społeczno-ekonomicznego. Skoro jest on nastawiony na zdobywanie zysku za wszelką cenę przez prywatnych właścicieli koncernów i korporacji, to nic dziwnego, że cały otaczający świat traktują oni jako źródło zasobów (surowce naturalne, źródła energii, rośliny, zwierzęta), siłę roboczą (ludzie, zwierzęta) albo coś „zbędnego”, co w imię gromadzenia bogactwa można poświęcić.

Katastrofy ekologiczne, takie jak ta, co właśnie dotyka Odrę, biorą się z tych właśnie czynników, a głównie z trzeciego. Jeśli bowiem przyroda akurat nie dostarcza surowców ani energii, to w oczach kapitalistów stanowi bezwartościową przestrzeń, którą można, dajmy na to, zaśmiecić, zanieczyścić, zatruć, zniszczyć… o ile umożliwi to osiągnięcie zysku na innym polu, np. produkcyjnym.

Stąd plastik i folia nawet na dnie Rowu Mariańskiego. Stąd chemikalia w glebie, rzekach i powietrzu. Stąd elementy plastikowe mamy nawet w naszych organizmach. Stąd ziemie, na których nic już nie wyrośnie przez wiele, ale to wiele lat… o ile kiedykolwiek. Stąd katastrofalne zmiany klimatyczne. Stąd powietrze, którym coraz trudniej jest oddychać, gdyż nie dość, że śmierdzi (zwłaszcza zimą, w sezonie grzewczym, co w przypadku Polski bierze się również z bardzo złego modelu energetyki), to jeszcze unoszą się w nim substancje rakotwórcze. Ile jeszcze podobnych przykładów można wymienić…?

Tak, prywatni właściciele koncernów i korporacji niszczą nasz świat, kierując się nieposkromioną chciwością. Oczywiście, przez to cierpimy my wszyscy. Ale na nas, podobnie jak na naturę, kapitaliści się nie oglądają. Ich kapo, czyli prawicowi politykierzy oraz neoliberalni ekonomiści, też nie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor