Rzeczpospolita koncentracyjna

Podobno był kiedyś taki odcinek Simpsonów: w USA odbywają się wybory prezydenckie, lecz obaj kandydaci okazują się kosmitami z identycznym programem sprowadzającym się do zamknięcia Ziemian w obozach koncentracyjnych i zmuszenia ich do niewolniczej pracy. Wyborcy oddają głosy, jeden z tychże pozaziemskich polityków wygrywa elekcję i spełnia obietnicę z kampanii. Simpsonowie, tyrając w obozie, są zawiedzeni i twierdzą, że trzeba było głosować na tego drugiego (co oczywiście skończyłoby się dla nich w identyczny sposób).

Odcinek ten był oczywiście szyderstwem z systemu wyborczego USA, gdzie kandydaci partii republikańskiej i demokratycznej są jednakowo bezideowi, a między ich programami wielkich różnic nie ma; jedynie inaczej rozłożone akcenty oraz cokolwiek odmienny styl przekazu, w zależności od elektoratu, do jakiego zamierzają dotrzeć. Którekolwiek zaś z ugrupowań jest akurat przy korycie… eee… władzy, obywatele i tak pozostają tanią siłą roboczą, eksploatowaną i wyzyskiwaną przez kapitalistów.

Tak to właśnie, upraszczając, wygląda, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w ogóle we wszystkich państwach kapitalistycznych. W Polsce, odkąd na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia, jankeskie pachołki zainstalowały nieludzki ów system społeczno-ekonomiczny, też.

Nasza scena polityczna od lat zdominowana jest przez ugrupowania prawicowe, spośród których dwa główne, Bezprawie i Niesprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska (oba wraz z przystawkami) mają postsolidarnościowy, zdradziecki rodowód. Do tego dochodzi neonazistowska Konfederacja, rodząca się konserwatywna Polska 2050 Szymona Hołowni i niemające na siebie ostatnio żadnego pomysłu, ale generalnie klerykalne Polskie Stronnictwo Ludowe (plus pozaparlamentarna drobnica, dążąca do tego, co jest zamierzeniem formacji parlamentarnych – o czym za chwilę). Wszystkie one robią wiele, by wyrugować poza polityczny nawias jedyną postępową, prospołeczną siłę, czyli Lewicą, lub też podporządkować ją, tak jak PO podporządkowała sobie i zmarginalizowała Zielonych.

Jeśli popatrzymy na PiS, PO i Konfederację (co do Polski 2050, to ugrupowanie owo najpewniej okaże się ideologiczną kopią Platformy, natomiast PSL mocno straciło na znaczeniu, ale pod względem programowym od wymienionej wyżej trójki się nie różni), czyli trzy obecnie główne partie prawicowe, to łatwo dostrzeżemy w nich to, co wyszydzono w Simpsonach, zatem to, co stanowi bolączkę państw kapitalistycznych i sprawia, że ich ustrój jest wypaczeniem demokracji.

Otóż, na pierwszy rzut oka mocno się one od siebie różną, kiedy jednak przyjrzymy się im bardziej szczegółowo, dostrzeżemy łacno, iż różnice owe sprowadzają się bardziej do stylu działania i przekazu, niż do wizji Polski, jaką partie owe lansują. PiS i Konfederacja napychają swój przekaz treściami pełnymi nietolerancji, a wręcz nienawiści wobec mniejszości i obcokrajowców (w przypadku Konfederacji rasizm i antysemityzm są bardziej wyeksponowane niż w PiS-ie, homofobia i islamofobia stoją na tym samym poziomie), Konfederacja najintensywniej nawołuje do zniesienia praw człowieka – czego PiS nie robi, ograniczając się do łamania ich – natomiast PO szafuje wartościami demokratycznymi tudzież europejskimi, ale tylko na pokaz.

W praktyce zamiary tych trzech ugrupowań wobec (k)raju nad Wisłą są niemal identyczne i sprowadzają się do tego, co prawica robi od czasu wdrożenia w życie zbrodniczego planu Balcerowicza. Chodzi mianowicie o przekształcenie Polski, wzorem innych państw kapitalistycznych, w jeden wielki obóz koncentracyjny, a nas, jej obywateli, w więźniów niewolniczo harujących na dobrobyt kapitalistów – prywatnych właścicieli międzynarodowych koncernów i korporacji. Więźniarki staną się dodatkowo żywymi inkubatorami, zadaniem których będzie zaspokajanie męskich potrzeb seksualnych i rodzenie kolejnych pokoleń więźniów-niewolników.

Trzy główne siły prawicy obrały tylko nieco inną drogę do realizacji paskudnego tego zamierzenia. Platforma Obywatelska mianowicie robi to etapami i po cichu, PiS mami więźniom oczy, rzucając im ochłapy, natomiast Konfederacja działa jawnie, wmawiając ludziom, że pozbawi ich wszelkiej wolności i każąc się z tego cieszyć.

Zamysł ostatecznego kształtu Polski jako obozu koncentracyjnego/pracy też delikatnie różni się u poszczególnych partii. W obozie PiS-owskim więźniowie będą zarówno przymuszani do harówy biciem, jak i zachęcani ofertami lekkiego zwiększenia porcji żywności. W platformerskim będzie mniej bicia, ale i mniej jedzenia. W konfederackim więźniowie nie dostaną żarcia w ogóle. We wszystkich zamęczą się na śmierć, czemu pobłogosławią ludzie w purpurze i czerni. Będzie jeszcze jedna cecha wspólna – otóż kapo w każdym z obozów będą nam wmawiali, że jesteśmy „wolni”, i że właśnie oni, kapo, dali nam tę „wolność”.

Prawica, bez względu na logo i barwy partyjne, gotuje nam ponurą przyszłość, którą George Orwell opisał jako „but depczący ludzką twarz… wiecznie” (Rok 1984). Głosując na nią, podpisujemy wyrok na siebie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor