Życzenia na pandemiczną Wielkanoc

No i coraz bliżej Wielkanoc. Podobnie jak przed rokiem, spędzimy ją w pandemicznej atmosferze, ograniczeni przez lockdown. Ten, na szczęście, nie jest aż tak porąbany jak zeszłoroczny (PiS-owcy nie zamknęli lasów i parków), niemniej jednak i tak nie przyczyni się on do ograniczenia skali pandemii COVID-19, a wręcz może wywołać czwartą jej falę, no i spowoduje ogromny przyrost śmiertelności na tę i inne choroby.

I tu dochodzimy do bardzo smutnej refleksji. Znacząco poszerzyło się oto grono osób, dla jakich nadchodzące święta będą naznaczone tragizmem z powodu śmierci najbliższych – tych, których zabrał koronawirus, i tych, co umarli na inne schorzenia, gdyż kolejne rządy prawicy post-solidarnościowej rozłożyły służbę zdrowia na łopatki, a PiS-owski lockdown doprowadził do zawieszenia licznych terapii. Sam zaliczam się do takiego grona; dla mnie będzie to pierwsza w życiu samotna Wielkanoc; szczęśliwie, mam psa.

Dlatego my, którzy jeszcze żyjemy, powinniśmy zachować ostrożność. Nie popadać w paranoję, lecz zwyczajnie nie pchać się na siłę do kościołów (jeśli do nich chodzimy) ani do krewnych/powinowatych/przyjaciół/znajomych w odwiedziny. Podkreślam – NA SIŁĘ.

Rzecz jasna, nie wszyscy są katolikami, nie wszyscy będą zatem w najbliższą niedzielę oraz poniedziałek świętowali. Niemniej jednak wszystkim Wam, Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy mojego bloga, bez względu na Wasze wyznanie lub jego brak, serdecznie życzę zdrowia, odpoczynku i regeneracji sił. Skorzystajmy z okazji, by oderwać się od codziennej rutyny. I dbajmy o zdrowie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor