Covidowa pazerność kapitalistów

Firma produkująca autobusy – kiedyś polska, później odsprzedana, jeśli dobrze pamiętam, Hiszpanom – przedstawiła plany zwolnień. Na liście tej znalazły się osoby chore (w tym na COVID-19) oraz te, co uległy wypadkom. Mówiąc krótko, kapitaliści-właściciele tegoż przedsiębiorstwa wolą wywalić na bruk proletariusza, któremu pogorszył się stan zdrowia, niż posłać go na chorobowe (jak to czynią normalni, zdrowo myślący pracodawcy). W sprawie interweniowali: Piotr Ikonowicz oraz polityczki i politycy Lewicy: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Tadeusz Tomaszewski i Katarzyna Ueberhan. Pracownicy z listy na razie jeszcze z roboty nie wylecieli… ale obawiają się tego.

Co przeraża, Piotr Ikonowicz podczas konferencji prasowej poinformował, iż do jego kancelarii zgłasza się po pomoc wielu pracowników w podobnej sytuacji. Czyli osób, które boją się, że jeśli zachorują i z tego powodu poproszą firmę o wolne, to pracę stracą. Przypuszczam, że dotyczy to głównie pracowników zatrudnionych na śmieciówkach, choć nie tylko.

No to przychodzą do roboty chorzy. Jeśli cierpią na chorobę zakaźną, mogą zarazić innych pracowników. Nic więc dziwnego, że według danych Sanepidu, około połowa zakażeń koronawirusem następuje w miejscu pracy.

Pracownik z kiepskim zdrowiem pracuje oczywiście mniej wydajnie, a poza tym szybciej umiera, ponieważ niedoleczenie takiego choćby przeziębienia – nie wspominając już o grypie czy COVID-19 – ma fatalne reperkusje. Spadek w każdym razie wydajności pracy świadczy o tym, że działanie kapitalistów polegające na zmuszaniu proletariuszy do zasuwania bez względu na stan ich zdrowia, jest przeciwskuteczne. A właśnie pazerność kapitalistycznych wyzyskiwaczy zmusza ludzi do tego, by przychodzili do roboty chorzy, lecząc się w domu środkami dostępnymi w aptece bez recepty (co częstokroć jest po prostu nieskuteczne).

Rzecz jasna, nie dotyczy to wszystkich kapitalistów. Są tacy, co swoim pracownikom oferują dobre pakiety ubezpieczeń zdrowotnych. Taki proletariusz, jeśli zachoruje, informuje o tym szefa mailowo bądź telefonicznie, wówczas wysyłana jest po niego taksówka, która zawozi go do umówionego zawczasu lekarza w zakontraktowanej placówce medycznej. Taki pracownik jest skutecznie leczony i szybko wraca do pracy w pełnym zdrowiu. Ze strony kapitalisty jest to, jak łatwo się domyślić, troska nie tyle o człowieka, co o zysk, dla odmiany oparta o logiczne podstawy… a w każdym razie, logiczniejsze niż zmuszanie do tkwienia w robocie osób chorych.

Niestety, jak wynika z informacji Piotra Ikonowicza, nie brak i takich wyzyskiwaczy, dla których choroba (czyli coś, co prędzej czy później przydarza się wszystkim) to ciężar, którego trzeba się pozbyć. Najlepiej nie pomagać choremu w powrocie do zdrowia poprzez chociażby wykupienie dobrego ubezpieczenia z pakietem medycznym, lecz wywalić go na bruk. Bo tak jest taniej. A że bezrobocie z powodu kryzysu rośnie (realnie jest z pewnością o wiele wyższe, niż wynikałoby to z oficjalnych danych), to i przed zakładem czeka armia ludzi gotowych przyjąć jakąkolwiek pracę, choćby na bardzo złych warunkach. Pracownicy oczywiście wiedzą, jak to działa, toteż nie informują o chorobie szefostwa przedsiębiorstwa, lecz przychodzą do pracy. A jeśli złapali coś zakaźnego, to radośnie rozsiewają wirusy i bakterie w swoim zakładzie.

Rzecz jasna, trudno za takie zachowanie obwiniać tychże robotników; są oni wszak do niego zmuszeni szantażem. Wolą zaryzykować i pracować w kiepskim stanie zdrowia, niż stracić zatrudnienie, a wraz z nim źródło utrzymania, kto wie, na jak długo.

Tak więc pazerność kapitalistycznych pasożytów i wyzyskiwaczy (oczywiście tych głupszych, bo ci mądrzejsi wiedzą, że o zdrowie zatrudnionych należy dbać i warto w nie inwestować, gdyż sprzyja to maksymalizacji zyskó) przyczynia się do rozprzestrzeniania chorób zakaźnych, w tym COVID-19, a w konsekwencji – do masowych zgonów. No, ale wiadomo – z istnienia kapitalizmu jako systemu oraz kapitalistów jako klasy społecznej my, ludzie, mamy jedynie śmierć. Zwłaszcza, jeśli wyzyskiwacz jest nie tylko pazerny, ale też głupi.

Zapewnienie odpowiednich standardów BHP jest obowiązkiem właściciela formy, a państwo powinno ów obowiązek egzekwować z pełną konsekwencją tudzież surowością. Jeśli kapitalista zmusza chorujących pracowników do przychodzenia do pracy, a tym, co ulegli wypadkom, grozi zwolnieniem, winien być traktowany jak przestępca, którym zresztą pozostaje. Czymże bowiem, jeśli nie przestępstwem, jest narażanie ludzi na utratę zdrowia i życia? Świadome narażanie, dodajmy, bo z takim właśnie mieliśmy do czynienia w przypadku wspomnianej na początku fabryki autobusów. I pewnie wielu innych przedsiębiorstw działających w (k)raju nad Wisłą.

Lekarze twierdzą – i z pewnością wiedzą, co mówią – że (w Polsce wręcz gigantyczna) śmiertelność na COVID-19 wynika m. in. z tego, iż ludzie zgłaszają się po pomoc, kiedy jest już na nią zbyt późno. W wielu przypadkach bierze się to z tego, że objawy choroby są ignorowane nie z powodu niedbalstwa, ale ze strachu przed utratą pracy. Czyli kapitaliści zabijają….

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor