Zalety wegetarianizmu

W ostatnim kwartale odstawiłem mięso. Na zawsze i nieodwołalnie. Owszem, kupuję wędliny, ale dla pieska (on menu zmienić na roślinne nie może), sam już nic mięsnego nie jem.

Z takim zamiarem nosiłem się od dłuższego czasu, choć na przykład mięsa drobiowego nie jadłem nigdy; nie smakowało mi, a mój organizm źle na nie reagował. Od pewnego też czasu szkodzić zaczął mi również schab, więc i jego odstawiłem. Rezygnowałem także z wędlin, jakie wcześniej lubiłem, a to dlatego, że ich jakość się popsuła (cóż, w kapitalizmie wszystko staje się coraz bardziej tandetne). Jednakowoż, na pełen wegetarianizm przechodzić zamierzałem etapami. Po ciężkiej chorobie zdecydowałem się wszelako odstawić mięso raz a dobrze. I to mi się udało. Decyzji owej nie żałuję.

Skoro bowiem wywinąłem się Ponuremu Żniwiarzowi spod kosy, doszedłem do wniosku, że przed powrotem owego Żniwiarza (a prędzej czy później przyjdzie on po nas wszystkich, pamiętajmy) należy zrobić coś dobrego i dla siebie, i dla otoczenia. Wyeliminowanie mięsa z diety jest elementem tegoż postanowienia.

Co dobrego oznacza to dla mnie? Ano, odkąd produktów mięsnych już nie żrę, czuję się zwyczajnie lepiej i zdrowiej. Lżej mi na żołądku, nie mam żadnych problemów trawiennych, nie zmagam się z zatruciami pokarmowymi. Zmniejszyło się ryzyko zachorowania na nowotwory układu pokarmowego. To, że szybko odzyskałem siły po COVID-19, zawdzięczam prawdopodobnie właśnie nowej diecie.

Przyniosła też ona pozytywne skutki dla mojego portfela. Wydaję mniej na żarcie, a najadam się do syta. Może nawet lepiej, niż kiedy byłem mięsożercą.

A co dobrego robię dla świata? Z jednostkowego punktu widzenia może niewiele, lecz wegetarian i wegan przybywa, co w skali społecznej daje pozytywne efekty. Mój punkt widzenia na ową kwestię wygląda tak:

Przestałem przykładać rękę do cierpienia i mordowania zwierząt. Coraz mniej, pamiętać trzeba, produktów mięsnych pochodzi od rolników indywidualnych, którzy trzymają świnie, krowy, króliki, drób, itd. w przyjaznych dla nich warunkach i nie mordują ich masowo. Nie, mięso dostępne w sklepach w większości wytarzane jest przez gigantyczne koncerny, a jego produkcja odbywa się w ogromnych zakładach, stanowiących dosłownie obozy koncentracyjne dla zwierząt. Nie tylko są tam one masowo mordowane, ale cierpią od urodzenia, trzymane w zbyt ciasnych klatkach, brudzie, faszerowane przeróżnymi świństwami. Zaprzestawszy dostarczać kapitalistom-właścicielom tych krwawych biznesów kasy, uspokoiłem swoje sumienie. Jasne, okresu mięsożerności nie cofnę, ale przynajmniej przerwałem zło, jakie czyniłem, jedząc to świństwo, choć nie musiałem. No i może dorzuciłem jakiś kamyczek do upadku tej dziedziny przemysłu.

Bardzo szkodliwej dla całego środowiska naturalnego, dodajmy. Koncerny mięsne bowiem (podobnie jak fermy futerkowe zresztą) generują całą masę zanieczyszczeń, niszcząc wodę, glebę, powietrze… Przez nie nasze środowisko jest coraz bardziej zatrute, na czym cierpimy również my i nasze, ludzkie zdrowie. Nie wspominam już o tym, że właśnie zanieczyszczenia są główną przyczyną katastrofy klimatycznej. Dalej, zużywają te zakłady ogromne zasoby wody, czym przyczyniają się do suszy, a wręcz pustynnienia całych terenów. Na ich potrzeby trzebi się zwierzęta dziko żyjące, np. krowy karmione są karmą… z ryb, a te przecież trzeba odłowić. Chyba zatem dobrze jest nie przykładać do czegoś takiego ręki, co?

Jako się rzekło, rezygnacja z jedzenia mięsa w skali jednostkowej niewiele znaczy, niemniej jednak osób, które to robią, szybko przybywa, zwłaszcza wśród młodego pokolenia. Nie wynika to najczęściej z fanaberii ani mody, lecz ze wzrostu świadomości klimatycznej, przyrodniczej oraz społecznej. Tenże rozrost skali wegetarianizmu i weganizmu ma nad wyraz pozytywne skutki nie tylko dla planety Ziemi i przyrody, ale i dla całej ludzkości. Dzięki temu, że będzie mniej zanieczyszczeń, a więcej wody (dla przykładu), poprawi się stan zdrowia wszystkich ludzi, nie tylko tych, co rezygnują z mięsożerności.

Cóż, jak sądzę, dobrze jest pomóc sobie samemu i żyć zdrowiej, dając przy okazji życiu na Ziemi szansę na nieco dłuższe przerwanie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor