Zabójczy Jarosław

Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”, obraził się na Bezprawie i Niesprawiedliwość… której to mafii/sekcie zarówno on, jak i tenże związek zawodowy przez lata się wysługiwał. Powodem obrazy jest mianowanie, w ramach tzw. rekonstrukcji rządu, Jarosława Gowina na ministra rozwoju, pracy i technologii. Związkowiec stwierdził nawet, że PiS „napluło w twarz” ludziom pracy. Miał oczywiście rację, szkoda tylko, że nie zauważył, iż plucie owo trwa od dawna i wynika po prostu z tego, że rządzi ugrupowanie prawicowe. Ale po kolei.

Gowin Jarosław, lider partyjki Porozumienie, wchodzącej w skład rządowej kolacji o nazwie Zjednoczona Prawica (czyli ugrupowanie to jest, ni mniej, ni więcej przystawką PiS-u). Co ważne, pozostaje on prawicowcem do szpiku kości, a to oznacza, iż na gospodarkę oraz pracę podejście ma neoliberalne lub, jak znacznie trafniej określają to Amerykanie, neokonserwatywne. Zatem jest fanatycznym nieomal zwolennikiem dzikiego kapitalizmu i jego naturalnych patologii z wyzyskiem na czele.

Liczą się dla Gowina Jarosława tylko interesy klas pasożytniczo-wyzykujących, czyli oczywiście kapitalistów, prywatnych właścicieli środków produkcji, których zyski pochodzą z eksploatacji proletariatu. Proletariat z kolei, klasa pracująca, to zarówno dla pana Gowina, jak i jego kapitalistycznych mocodawców, jedynie siła robocza, zadaniem której jest tylko pracować na bogactwo wyzyskiwaczy, sama zaś nie powinna mieć, wedle prawicowego światopoglądu, żadnych praw.

Człowiek w kapitalizmie ma zasuwać możliwie najtaniej, a najlepiej za darmo, zaś wypłata za pracę, jakieś dodatki do niej, urlopy i inne tego typu świadczenia to „zbędny balast” dla kapitalistów, podobnie jak wszelkiego rodzaju socjal, który finansowany jest z podatków – zdaniem neoliberałów/neokonserwatystów, „nadmiernie obciążających” posiadaczy kapitału… mimo iż akurat oni są z danin publicznych w większości zwolnieni. Mówiąc krótko, pan Gowin opowiada się za zniewoleniem i uciemiężeniem klas pracujących.

Nie dziwi zatem, że minister pracy z takimi poglądami budzi wściekłość i obawę lidera związku zawodowego.

Szkoda jedynie, iż pan Duda Piotr nie zauważył jednej rzeczy. Otóż, jak wspomniałem wyżej, Bezprawie i Niesprawiedliwość jest ugrupowaniem prawicowym. Zawsze więc miało dokładnie takie samo podejście do ekonomii, gospodarki, kapitału i pracy, jakie głosi Gowin Jarosław. Nieodmiennie opowiadało się za supremacją kapitalistów i wyzyskiwaniem przez nich pozbawionych praw proletariuszy. Pod tym względem niczym nie różni się od innych partii lokujących się ideologicznie na prawo od centrum.

Owszem, PiS-owcom udało się oszukać znaczną część społeczeństwa (w tym związkowców z „Solidarności”, których uczynili swoimi pachołkami), pozorując się na ugrupowanie prospołeczne i propracownicze. Zrobili to, rzecz jasna, przy użyciu szczątkowego i de facto sprzyjającego najbogatszym socjalu w postaci 500 Plus i „trzynastej emerytury” (czemu NAPRAWDĘ one służą, pisałem w notce Mordercy za pięć stówek).

Tak czy owak, dobrze, że Piotr Duda zauważył, iż PiS stoi po stronie kapitalistycznych wyzyskiwaczy i pasożytów. Szkoda, że stało się to tak późno.

Nie wierzę jednak, by „Solidarność” przestała wysługiwać się Bezprawiu i Niesprawiedliwości…

Realna konkluzja jest wszelako naprawdę ponura. Otóż, biorąc pod uwagę poglądy Gowina Jarosława, spodziewać się należy, że zastosuje on klasyczną prawicową, czyli neoliberalną/neokonserwatywną „receptę” na rozkręcający się kryzys gospodarczy, wywołany epidemią paniki.

A będą nią z jednej strony masowe zwolnienia, z drugiej natomiast – obciążenie tych pracowników, co roboty nie stracą, dodatkowymi obowiązkami przy jednoczesnym obniżeni ich wynagrodzeń. Przybędzie (i tak przecież stanowiących ogromną patologię) umów śmieciowych, samozatrudnień i bezpłatnych staży, a pewnie też jakieś nowe formy wyzysku się pojawią, skutkiem czego zatrudnienie będzie jeszcze mniej stabilne niż do tej pory. Na proletariat zrzucone zostaną w jeszcze większym niźli wprzódy stopniu koszta pracy. I tak dalej.

Oznaczało to będzie, że kapitaliści wzbogacą się bardziej niż do tej pory; Gowin umożliwi im (po to zresztą dostaje swoje ministerstwo) zrobienie zarąbistego interesu na kryzysie, tak, jak to dzieje się w wielu innych państwach kapitalistycznych, z USA na czele.

A reszta społeczeństwa, czyli my wszyscy? Cóż, przybędzie wśród nas zgonów, wywołanych nędzą (nie będzie nas stać, zwłaszcza w obliczu inflacji, na żywność i leki, przeto zabije nas zwyczajne przeziębienie) oraz depresją (długotrwałe bezrobocie, przemęczenie, brak perspektyw życiowych).

Nowy minister pracy okazać się zatem może dosłownie zabójczy…

No, ale przecież kapitalizm zabija nas jako system.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor