Obóz

Mało kto (nic dziwnego, skoro w szkole takich rzeczy nie uczą, a propaganda na ten temat milczy) zdaje sobie sprawę z tego, że jednym z fundamentów, na którym wzniesiono światowy system kapitalistyczny, były obozy koncentracyjne. Mało tego, w zmienionej formie nadal one występują we wszystkich w zasadzie państwach kapitalistycznych.

Wbrew pozorom, bynajmniej nie stanowiły one wynalazku faszystów, nazistów ani stalinistów (nie mylić z komunistami). Powstawać zaczęły w XIX wieku w koloniach – a kolonializm, przypominam, stanowił ważny etap w rozwoju kapitalizmu w jego obecnej formie.

Obozy w swoich koloniach mieli chociażby Hiszpanie, Anglicy (jeszcze długo PO II wojnie światowej!), Niemcy (na długo przed tym, nim pomyślał o nich pewien austriacki malarz, stworzyli oni nawet obozy zagłady, służące do mordowania zbuntowanych Afrykańczyków), jednym wielkim obozem koncentracyjnym było Kongo, później swoje zbrodnicze ośrodki tego typu mieli Amerykanie… Powstawały one też w państwach kapitalistycznych, które swoich kolonii nie miały, np. w Polsce międzywojennej (Bereza Kartuska). I oczywiście służyły do pacyfikowania, a niekiedy też likwidowania buntowników; stanowiły postrach zmuszający ludzi do niewolniczej harówy dla swoich panów.

Faszyści i naziści, jak też polscy sanacyjni politycy, skorzystali więc z pomysłu opracowanego kilkadziesiąt lat przed nastaniem ich ponurych, krwawych rządów. Do głównego, ekonomicznego celu obozów koncentracyjnych, czyli ochrony interesów kapitalistycznych wyzyskiwaczy, faszyści, naziści i sanatorzy dołożyli jeszcze likwidację, a przynajmniej odizolowanie od społeczeństwa wrogów politycznych. Zresztą faszyzm i nazizm od strony ekonomicznej to czysty kapitalizm; totalitaryzmy owe były tak naprawdę bardziej szczerymi mordami systemu kapitalistycznego, a powstały, by wyzyskiwacze mogli tym skutecznie paść się na ludzkiej pracy.

Jeśli chodzi o ZSRR, to stalinowskie łagry stanowiły implementację rozwiązania zaczerpniętego z kapitalizmu, co było tylko jedną z licznych przyczyn, dla których stalinizm był wypaczeniem, a wręcz zaprzeczeniem komunizmu.

Jeśli chodzi o nazistowskie obozy, to same w sobie stanowiły one przedsięwzięcia komercyjne. Na niewolniczej, doprowadzającej do masowej śmierci harówie więźniów paśli się zarówno niemieccy kapitaliści, jak też SS. Surowce, które uwięzieni wydobyli, to, co wyprodukowali, lub co wytworzono z ich szczątków po zamordowaniu, sprzedawano z zyskiem na wolnym rynku. Prywatne koncerny robiły pieniądze na elektryfikowaniu i wyposażania obozów. Mówiąc krótko, były one wspaniałym prezentem dla kapitalistów.

I nadal są, ponieważ to właśnie w koloniach wypracowano, a w obozach koncentracyjnych dopracowano techniki zarządzania, wykorzystywane do dziś w korporacjach i koncernach, rzecz jasna do przymuszania ludzi do roboty.

Owszem, wprowadzono modyfikacje: pracowników już się nie morduje (acz przypadki śmierci z przepracowania się zdarzają), ani nie stosuje się wobec nich kar fizycznych… Terror psychiczny, odzieranie z godności (np. mobbing) i zmuszanie człowieka do totalnego podporządkowania firmie wszelako pozostały. Tak naprawdę, dzisiejsze fabryki, magazyny czy biura od obozów koncentracyjnych – a ściślej rzecz ujmując, obozów pracy – różnią się tym jedynie, że zamiast więźniów zasuwają w nich formalnie wolni pracownicy, którzy po zakończeniu zmiany wracają nie do baraków, lecz do własnych domów, no i za swój wysiłek mają płacone, jakkolwiek mizernie w stosunku do tego, co kapitaliści im zabierają. Jawne zniewolenie zastąpione zostało ułudą wolności, i tyle.

Nie oszukujmy się, cały świat kapitalistyczny to jeden wielki obóz koncentracyjny, w którym pozbawieni podmiotowości ludzie są jedynie trybikami w machinie generującej zyski kapitalistycznych wyzyskiwaczy. Jesteśmy więźniami myślącymi, że są wolni…

Skoro bowiem nikt do nas nie strzela, ani nie pakuje nas do komory gazowej, to łatwo nam wcisnąć, iż wszystko jest z naszą wolnością w porządku, a wjeżdżanie nam na ambicję, zastraszanie nas utratą zatrudnienia, niskie płace czy wydłużany w nieskończoność (tzw. „elastyczny”) czas pracy to rzeczy normalne i pożądane. Tymczasem właśnie one są formą zniewolenia, którą na długo przed naszym urodzeniem praktykowano w obozach koncentracyjnych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor