Nikt

Kapitalizm jest systemem nieludzkim z wielu powodów. Ot, chociażby dlatego, że wyrósł ze zbrodniczego kolonializmu i neokolonializmu, a interesy klas posiadających chronili (w wielu państwach nadal chronią) faszyści i naziści. Dlatego, że naturalną konsekwencją życia w tym systemie jest depresja wywołana już to biedą, już to długotrwałym bezrobociem, już to złą pracą i przemęczeniem, już to brakiem nadziei na lepsze jutro… depresja często prowadząca do samobójczej śmierci, dodajmy. Dlatego, że system ten po prosu zabija ludzi poprzez: głód (któremu łatwo można byłoby zaradzić, dystrybuując miliardy zgromadzone na kontach w rajach podatkowych przez kapitalistycznych złodziei), eksploatację siły roboczej, wojny toczone w imieniu imperialistycznych interesów wielkich korporacji, wspomnianą depresję, zniszczenie środowiska naturalnego spowodowane przez generującą zanieczyszczenia produkcję zbędnych dóbr oraz rabunkową eksploatację surowców… Przykłady można mnożyć.

Generalnie jednak, kapitalizm jest nieludzki, ponieważ człowiek jest w tym systemie nikim.

Jego rolą, jak wiemy, jest z jednej strony bycie li tylko narzędziem, generującym poprzez swoją pracę zyski kapitalistycznych wyzyskiwaczy. Nie liczą się jego pragnienia, marzenia tudzież potrzeby (te realne, do czego za chwilę wrócimy), a jedynie to, by harował na właściciela środków produkcji, przy czym harówa ta ma być możliwie najtańsza (im taniej bowiem pracuje robotnik w stosunku do ceny wytworzonego przezeń dobra lub usługi, tym większy zysk osiąga kapitalista), a najlepiej w ogóle darmowa. Stąd różne śmieciowe formy zatrudnienia, mające z jednej strony sprawić, by ludzi za swoją pracę dostawali możliwie jak najniższe wynagrodzenia, a z drugiej, przerzucić na nich koszta pracy, co oczywiście jeszcze zwiększy bogactwo wyzyskiwacza, natomiast zatrudnionego przez niego pracownika wpędzi w tym większą biedę. Stąd niewolnictwo w postaci bezpłatnych staży, „proponowane” głównie młodym ludziom, wchodzącym dopiero na rynek pracy, którym wmawia się, iż zasuwając za friko, zdobędą bezcenny jakoby wpis do CV, no i kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, dostaną płatną robotę.

No, ale wiadomo – w kapitalizmie bogacić się (na CUDZYM wysiłku) powinien jedynie kapitalista. Pracownik nie musi; skoro bowiem pozostaje jedynie narzędziem, no to jest „czymś”, a nie „kimś”. A rzecz to tylko rzecz… Zbędną się wyrzuca.

Właśnie, kiedy człowiek nie może pracować, z powodu stanu zdrowia albo zbyt młodego lub zbyt zaawansowanego wieku, bądź też po prostu dlatego, iż żadnego zatrudnienie nie znalazł, z kapitalistycznego punktu widzenia staje się nie tylko kimś niepotrzebnym, śmieciem wyrzuconym na wysypisko, ale też obciążeniem. Za takowe uważają go oczywiście kapitaliści oraz obrońcy ich interesów, czyli neoliberalni pseudo-ekonomiści i prawicowi politycy, twierdzący, że istnienie bezrobotnych, emerytów czy rencistów tylko drenuje portfele „przedsiębiorczych” pasożytów, którzy płacąc podatki (co rzadko się zdarza, bo najbogatsi posiadacze są z nich najczęściej zwolnieni lub też transferują je do rajów podatkowych), rzekomo utrzymują „nierobów”. W trochę lepszej sytuacji są dzieci, których kapitalizm za „nierobów” nie uważa, bo mają one przed sobą kształcenie (do jakiego, nawet przy publicznym szkolnictwie, rodzicie muszą dopłacać), a raczej tresowanie ich na niewolników, którzy będą harowali na fortuny wyzyskiwaczy.

Żeby jednak człowiek był narzędziem generującym zyski kapitalistów, trzeba go do tego nakłonić. Mniej subtelna metoda to oczywiście przymus ekonomiczny – jeśli nie zasuwasz, licząc na to, że łaskawy pan kapitalista za owo zasuwanie rzuci jakiś ochłap. Bardziej subtelne jest sprawienie, by nikt poczuł się „kimś”. W tym celu rozbudza się jego ambicje dotyczące głównie stanu posiadania; odbywa się to poprzez reklamę generującą chęć posiadania w większości niepotrzebnych dóbr i korzystania z w większości niepotrzebnych usług. Obok reklamy, celowi temu służy prymitywna rozrywka, eksponująca zamożność. Oczywiście, człowieka nigdy nie będzie stać na większość spośród tychże dóbr i usług, pragnienie posiadania których kapitaliści w nim rozbudzili… niemniej jednak kapitalistyczna propaganda wmawia mu, iż sytuacja ta się zmieni, jeśli będzie zasuwał za półdarmo na kapitalistę. Rzecz jasna, cały czas człowiek żyje w biedzie i może pozwolić sobie co najwyżej na najtańsze towary, ale stał się narzędziem generowania zysków kapitalistów, dla których nadal pozostaje nikim… czyli cel wyzyskiwaczy zostaje osiągnięty.

Pamiętajcie, ludziska! Kapitaliści odzierają was, a raczej NAS z naszej pracy, pieniędzy i godności. Jeśli w ogóle zwracają na nas uwagę, to tylko wtedy, gdy swoim wysiłkiem zwiększamy ich bogactwo. Do niczego innego nie jesteśmy im potrzebni.

W kapitalizmie jesteśmy nikim.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor