Słuchają ludzi

Bezprawie i Niesprawiedliwość przegrało – niewiele, bo niewiele, ale jednak – wybory do Senatu, z czym dyktatorek w postaci Kaczyńskiego Jarosława nie umie i nie chce się pogodzić. Toteż ugrupowanie owo złożyło protesty wyborcze, domagając się ponownego przeliczenia głosów w kilku okręgach. Opozycja obawia się, że może być to próba sfałszowania wyborów i zmiany, wbrew woli wyborców, składu izby wyższej polskiego parlamentu.
Obawy te są, moim skromnym zdaniem, w pełni uzasadnione.
Wybory byłby więc kolejną instytucją ustrojową, brutalnie zgwałconą i zamordowaną przez PiS-owców. Ich sfałszowanie stanowiłoby też, co zresztą oczywiste, kolejny krok na ścieżce Bezprawia i Niesprawiedliwości wiodącej ku faszyzacji (k)raju nad Wisłą. Czyli ku podporządkowaniu państwa i społeczeństwa jednej partii (a raczej mafii/sekcie) z Wodzem Jarosławem na czele, odebraniu nam naszych praw i wolności po to, byśmy zasuwali za miskę ryżu Morawieckiego dla wielkiego kapitału.
Oczywiście, jak wszyscy inni dyktatorzy, w tym zwłaszcza faszyści, Jarosław Kaczyński, zniewalając społeczeństwo, powołuje się na „wolę narodu”. Jak łatwo się domyślić, jest to jego (znaczy, Kaczyńskiego) wola, którą wkłada w mityczne usta mitycznego narodu, celem rzecz jasna legitymizacji swych autorytarnych poczynań i zmuszenia ludzi do półniewolniczej harówy na dobrobyt kapitalistów. Jest to zatem „wola” nie oddolna, lecz odgórnie narzucona, oczywiście za pośrednictwem służalczych wobec Wodza politykierów, mediów (z TVPiS oraz ośrodkami Rydzyka na czele) tudzież licznych ambon, czyli instrumentarium kreowania Matriksa (alternatywnej pseudo-rzeczywistości) kłamstw i głupoty.
Bezprawie i Niesprawiedliwość pozuje przy tym – co, rzecz jasna, jest kompletnym fałszem – na ugrupowanie prospołeczne, bliskie tzw. zwykłemu człowiekowi, zwłaszcza niezamożnemu. W tym celu, bazując na (jak najbardziej słusznej i uzasadnionej) frustracji społecznej, stanowiącej długofalowy skutek zniszczenia gospodarki przez pierwsze rządy postsolidarnościowe i budowy nieludzkiego systemu kapitalistycznego wedle najbardziej barbarzyńskich, neoliberalnych wzorców, rozbudzają u swoich wyznawców negatywne emocje (np. strach przez uchodźcami czy mniejszościami seksualnymi, wrogość wobec wyborców innych partii, itd.), na bazie której budują swoje poparcie. Wielokrotnie o tym pisałem, nie będę się dziś powtarzał.
Jednym z elementów tegoż propagandowego Matriksa jest „słuchanie ludzi”. Politykierzy PiS-u mianowicie organizują – nie tylko zresztą podczas kampanii wyborczej – lipne spotkania z obywatelami, oczywiście w pełni wyreżyserowane, podczas których odpowiadają na z góry ustalone pytania (takie informacje pojawiły się w mediach społecznościowych przed wyborami do Europarlamentu) lub po prostu prawią ludziom bzdurne kazania. Ostatnio celuje w tym zwłaszcza niejaki Andrzej Duda, ksywa Adrian. Jest to czysta gra, udawanie, jak bardzo politykierzy owi zainteresowani są naszym losem (tak naprawdę mają go przecież w głębokim poważaniu; liczy się dla nich tylko to, byśmy pokornie zasuwali za miskę ryżu dla ich kapitalistycznych mocodawców). No i na koniec wychodzą (otoczeni ochroniarzami) między ludzi, pozwalając się im całować po rękach niczym biskupi lub mafijni bossowie, co z kolei stanowi echo feudalizmu, a w każdym razie jest czysto feudalnym upadlaniem człowieka.
Elementem tejże manipulacji jest wplatanie we wspomniane wyżej kazania treści poruszających autentyczne problemy społeczne: biedę, wyzysk, niskie płace, bezrobocie, itd. PiS-owcy wmawiają obywatelom, iż znają remedium na owe kwestie… no i sypią obietnicami bez pokrycia. Tak naprawdę jednak żadnych konkretnych reform nie proponują, gdyż w tym celu musieliby naruszyć interesy wielkiego kapitału, a tego, jako prawacy, nie zrobią. Przykładowo, nawiązując do faktycznie zbyt niskich pensji w Polsce, obiecali płacę minimalną w wysokości 4 tys. zł miesięcznie, ale jestem w stu procentach pewien, że nie uczynią NIC, by faktycznie ją wdrożyć; co gorsza, nie mówią o konieczności likwidacji śmieciówek, bezpłatnych staży czy wymuszonego samozatrudnienia, stanowiących przyczynę ubożenia Polaków.
Tak zatem, całe to „słuchanie ludzi” jest zwyczajnym PiS-owskim łgarstwem, zwyczajną manipulacją.
Jak wygląda ono w istocie, widać po olewaniu (w najlepszym przypadku) lub brutalnym tłumieniu (w przypadku gorszym) antyrządowych demonstracji czy ciąganiu po sądach ich uczestników.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor