Dlaczego poprę Lewicę

Konkretnie, w wyborach do Sejmu, bo jeśli chodzi o te do Senatu, to oddam głos oczywiście na kandydata opozycji, którym w przypadku mojego okręgu wyborczego jest polityk PO. Jasne, skoro nie ma w tymże okręgu lewicowych kandydatów na senatorów, to mógłbym oddać głos nieważny… ale sprzyjałby on PiS-owcowi, gdy tymczasem akolitów Kaczyńskiego Jarosława należy z pomocą kartki wyborczej odsunąć od władzy. Poza tym, ów kandydat PO ma akceptowalny jak dla mnie program. No i JOW-y zmuszają do wyboru „mniejszego zła”, a zatem są ogromnie antydemokratyczne… ale to już inna historia.
Wracając do Lewicy, to moje poparcie dla niej ma wiele źródeł. Głównym jest oczywiście mój światopogląd, toteż odkąd uzyskałem czynne prawo wyborcze, głosuję na kandydatów SLD. W tym roku mam jeszcze do wyboru, startujące z tej samej listy, osoby z Razem, Wiosny, PPS…
Ano właśnie, to kolejny powód, dla którego właśnie na kandydatkę lub kandydata (na kogo dokładnie, tego oczywiście nie napiszę) Lewicy oddam swój głos. Zjednoczenie lewej strony sceny politycznej naprawdę mnie cieszy. Szkoda, że nastąpiło ono dopiero w ostatnich miesiącach (podczas gdy proces ów trwać powinien był od kilku lat)… lecz chyba lepiej późno niż wcale. Szkoda też, że owo zjednoczenie Lewicy zapoczątkowane zostało rozpadem Koalicji Europejskiej (zawinionym przez PSL… a później pan Schetyna się pogubił, no i wyszło, jak wyszło), a nie oddolnymi procesami wśród rozdrobnionych dotychczas ugrupowań lewicowych. Trochę również żałuję, iż w składzie popieranej przeze mnie formacji nie ma Zielonych.
Mimo tego wszystkiego napawa mnie radością, że liderzy i działacze Partii Razem wreszcie zdecydowali się na współpracę z SLD, a tym samym przestali być narzędziem w ręku Wyborczej i TVN, służącym właśnie generowaniu konfliktów i podziałów po lewej stronie sceny politycznej oraz wypchnięciu SLD z Sejmu (co przed czterema laty dało zwycięstwo Bezprawiu i Niesprawiedliwości, ale też z czasem doprowadziło do poważnego kryzysu ideologicznego w samym Razem, który partia ta zdaje się, na szczęście, przezwyciężać). Szanuję ludzi, co potrafią wyciągać wnioski z własnych błędów. Z tej samej przyczyny podoba mi się, że w skład Lewicy weszła Wiosna. Partia ta również przestała przyczyniać się do mnożenia podziałów na lewo od centrum, za to stała się czynnikiem jednoczącym – i tak powinno być! Sam jej lider, Robert Biedroń, też wypada znacznie lepiej niż podczas (nomen omen) wiosennej kampanii do Europarlamentu: nie składa już zakrawających na oszustwo obietnic o oddawaniu mandatów, nie popada w samozachwyt, zachowuje się poważnie, prowadzi kampanię w sposób profesjonalny (a nie straszliwie amatorski, jak to było kilka miesięcy temu), nie afiszuje się z fascynacją Balcerowiczem i Macronem… Jego zatem i jego ugrupowanie również warto docenić.
Dalej, mimo kilku braków, pozytywnie oceniam i popieram program Lewicy. Pisałem o nim już kilkakrotnie, na tych łamach oceniałem poszczególne jego elementy, dziś zatem nie będę się powtarzał. Zaznaczę tylko, iż kolejnym plusem lewicowej formacji jest to, że wreszcie jasno określiła się ideologicznie jako socjaldemokracja, zerwała z flirtem z liberalizmem ekonomicznym oraz wielkim kapitałem, i to jest kolejny powód mojego dla niej poparcia.
No i, co w tych wyborach uważam za najważniejsze, Lewica wystawiła – w skali całego kraju – wiele wspaniałych kandydatek oraz wspaniałych kandydatów. Obok polityków doświadczonych, na jej listach znaleźli się też kandydaci młodzi i debiutanci… lecz w wielu wypadkach działający wcześniej w organizacjach pozarządowych czy związkach zawodowych. Są osoby z ludu, np. pielęgniarka czy nauczycielka, znające potrzeby tzw. „zwykłych ludzi”. I to jest bardzo ważne, na takie właśnie osoby powinna stawiać formacja lewicowa. A co jeszcze lepsze, listy Lewicy są mocno sfeminizowane, w wyborach tych startuje bowiem dużo fajnych, mądrych i pięknych kobiet.
I jeszcze jedno. Lewica zawsze stoi po stronie postępu, cywilizacji, kultury, otwartości intelektualnej, Oświecenia, wolności, równości, braterstwa, tolerancji, miłości, wzajemnego poszanowania. Owszem, kandydaci podzielający owe wartości są również na listach Koalicji Obywatelskiej (wiem, co piszę). Niemniej jednak, sąsiadują oni na tychże listach z licznymi konserwatystami, którym nie zależy na postępie, wolności i tolerancji. Dlatego właśnie Lewica wypada pod tym względem wiarygodniej. To ona prezentuje stuprocentowo alternatywną wobec PiS-owskiej wizję Polski jako państwa i Polaków jako społeczeństwa.
Toteż ma mój głos.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor