Leśne zadanie opozycji
Tak,
wiem, wybory już 13 października, w związku z czym czasu na
kampanię pozostało niewiele, a tematów, jakie musi poruszyć
opozycja (czyli Lewica i Koalicja Europejska, bo w jakim kierunku
pójdzie PSL złączone z Kukizowcami, orzekać trudno, ale koalicji
z PiS-em wykluczać nie należy) w procesie pozyskiwania głosów
wyborców, jest naprawdę dużo. I to ważnych tematów.
Wszelako
kwestią, którą politycy opozycyjni, moim skromnym zdaniem,
poruszyć MUSZĄ, jest ochrona środowiska i przeciwdziałanie nader
dla naszego gatunku niekorzystnym zmianom klimatu. I faktycznie,
Lewica ma całkiem niezły program w tym zakresie, a w Koalicji
Obywatelskiej jest Partia Zieloni, która właśnie na kwestiach
środowiskowych się skupia. Bardzo dobrze, jako obywatel chciałbym
jednak, aby w kampanii wyborczej opozycjoniści potępiali,
krytykowali i nawoływali do zaprzestania jednej z największych
zbrodni popełnionych przez Bezprawie i Niesprawiedliwość, czyli
rabunkowego wyrębu lasów.
Temat
ów poruszałem na tych łamach nie raz ani nie dwa, toteż teraz
krótko. Słynna – niestety, nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu
– na cały świat stała się sprawa dewastacji Puszczy
Białowieskiej, kiedy jeszcze ministrem środowiska był niejaki
Szyszko Jan. Po jego (w pełni zasłużonej) dymisji, problem
prawdopodobnie nie ustał, acz wyciszony został w mediach. Niestety,
inne lasy też są wyrębywane i w coraz większym stopniu
przypominają Tokio z filmów o Godzilli, oczywiście po zdeptaniu go
przez tytułowego jaszczura. Nawet w swojej miejscowości obserwuję,
spacerując z czworonożnym przyjacielem, że drzew ubywa, i to
zdrowych (z kapitalistycznego punktu widzenia jest to oczywiste, bo
zrąbuje się drzewa dające dobre drewno, na którym się zarabia);
co ciekawe, drzewa powalone przez LUTOWE wichury radośnie leżą
sobie do tej pory tam, gdzie runęły.
Proces
ów ponury, trzeba zaznaczyć, przyspieszył krótko po dorwaniu się
do władzy Bezprawia i Niesprawiedliwości. Za wcześniejszych rządów
wyręb lasów, owszem, też się odbywał, ale nie tak gwałtowny i
nie tak rabunkowy jak teraz.
Tymczasem
lasy odgrywają gigantyczną rolę w oczyszczaniu powietrza, czyli
nie tylko w walce ze smogiem (mieszkam w małej miejscowości, a i
tak jest on mocno odczuwalny jesienią, zimą oraz wczesną wiosną),
ale też z globalnym ociepleniem. Ich wypalanie (Amazonia, Afryka,
Madagaskar, Syberia, itd.) oraz rabunkowa wycinka stanowią zatem
zbrodnię wobec planety Ziemia i zamieszkujących ją gatunków –
ludzkiego też. W tym miejscu dodać należy, iż im drzewo starsze i
lepiej wyrośnięte, tym więcej tlenu generuje, toteż sadzenie
młodych drzewek w miejscu lasów wyrąbanych lub wypalonych problemu
zanieczyszczeń i zmian klimatu nie rozwiązuje, a raczej rozwiązuje
znacznie wolniej, niż utrzymywanie obecnej postaci drzewostanu.
A
że chcę mieć gdzie spacerować, oddychać w miarę czystym
powietrzem oraz nie umrzeć w lesie od upałów i suszy, to i wymagam
od polityków, by problemem rabunkowego wyrębu lasów w Polsce się
zajęli, poprzez chociażby poruszenie tego tematu w kampanii
wyborczej.
Jest
wszelako jedno pocieszenie. Są w (k)raju nad Wisłą obszary, które
się zalesiają, i to szybko. Otóż, ilekroć odwiedzam Podkarpacie,
widzę liczne drzewa na ziemiach, które jeszcze kilkanaście albo
dwadzieścia kilka lat temu były polami uprawnymi. A że prowadzenie
małych gospodarstw rolnych przestało się po 1989 roku opłacać,
to i zarastają one sosnami, świerkami, dębami, bukami, brzozami…
Niestety,
jeżeli Bezprawie i Niesprawiedliwość porządzi dłużej, to i te
lasy zostaną zrąbane, gwoli napchania portfeli i kont kumpli
Kaczyńskiego, Rydzyka tudzież Szyszki. O tym opozycja też powinna
mówić!
Komentarze
Prześlij komentarz