Faszyzm i kapitalizm

Wczoraj obchodziliśmy osiemdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny światowej, jednego z najbardziej wyniszczających i najtragiczniejszych konfliktów zbrojnych w dziejach ludzkości. Wywołanego, dodajmy, przez faszystów, zwłaszcza niemieckich, czyli nazistów (nazizm to odmiana faszyzmu typowa dla Niemiec, zawierająca odniesienia do germańskiej i nordyckiej mitologii, pomieszane z odwołaniami do źle pojętego chrześcijaństwa, oraz bazująca na pseudonaukowych „teoriach” o germańskiej „rasie panów” mającej rządzić „podludźmi” - co zostało zaczerpnięte z nietzscheanizmu – i likwidować tychże).
Faszyzm rozpatrywać można dwojako: jako ideologię oraz jako ustrój polityczno-społeczny. Jeśli chodzi o pierwsze z tych podejść, to w zasadzie nie ma jednej ideologii (system poglądów jednostki bądź grupy) faszystowskiej; jest ich wiele, różnią się w szczegółach w zależności od państwa, gdzie się kształtują. Wszystkie mają wszelako cechy wspólne; wybitny włoski pisarz, Umberto Eco, wyróżnił ich czternaście (można sobie zajrzeć tutaj: https://strajk.eu/czternascie-cech-faszyzmu-wedlug-umberto-eco/), ja dodałbym do nich jeszcze dwie: fanatyczną antylewicowość (zwłaszcza antykomunizm) oraz równie fanatyczne umiłowanie dla tzw. „wolnego rynku”, czyli dla dzikiego kapitalizmu. Już kiedyś o tym pisałem, odsyłam zatem do odpowiedniej notki.
No, ale faszyzm był (i oby nigdy się to nie powtórzyło!) również ustrojem politycznym i społecznym. On też miał (ma) określone cechy, szczególnie: statolartia (ubóstwienie państwa poprzez nadanie mu nieomal religijnego znaczenia, jak też totalne podporządkowanie państwu – za pomocą oczywiście rządzącej partii z wodzem na czele, wszechogarniającej propagandy i aparatu represji – obywateli wraz ze wszystkimi aspektami ich życia), nacjonalizm, militaryzm, terror, imperializm, antykomunizm (i w ogóle antylewicowość, w wymiarze gospodarczym oznaczającą likwidację form własności wspólnej, a w politycznym likwidację – często jak najbardziej dosłowną, czyli poprzez mordowanie – lewicowych ugrupowań i ich działaczy), antyliberalizm (narzucenie jednego obowiązującego światopoglądu, likwidacja wszelkich form wolności, eksterminacja przeciwników politycznych wodza i jego partii) oraz korporacjonizm. W dyskursie akademickim, szczególnie polskim, podkreśla się też, że faszyzm, zwłaszcza w pierwotnych swych odmianach, był i jest antykapitalistyczny. A to właśnie kompletna bzdura, jak nadmieniłem wyżej.
We WSZYSTKICH państwach, gdzie powstał ów obmierzły, zbrodniczy ustrój, zachowano gospodarkę całkowicie wolnorynkową; były też kraje, gdzie faszyści dokonywali krwawych przewrotów i instalowali junty wojskowe, by taką właśnie gospodarkę utworzyć (Chile Pinocheta na przykład czy Argentyna w latach 70. ubiegłego stulecia). Faszyści nie tylko nie likwidowali prywatnej własności środków produkcji, na której opiera się wszak kapitalizm, ale jeszcze prowadzili szeroko zakrojone akcje prywatyzacyjne, np. Mussolini we Włoszech. Utrzymywali też typowe dla kapitalizmu, pasożytnicze, skrajnie niesprawiedliwe stosunki pracy – w państwach faszystowskich kapitaliści jak najbardziej wyzyskiwali proletariat, co przychodziło im tym łatwiej, że proletariuszom odebrano wszelkie prawa, w tym do zrzeszania się w związkach zawodowych innych niż faszystowskie (a te były „żółte”, czyli reprezentujące interesy wielkiego kapitału). W państwach, gdzie ona istniała już wcześniej, faszyści utrzymali również wielką własność ziemską, czyli system post-feudalny, służący latyfundystom pasącym się na harówie chłopów. Czasami wszystko to było maskowane poprzez szczątkowe prospołeczne działania, takie jak świadczenia socjalne (500 Plus w Polsce pod rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości) czy roboty publiczne w III Rzeszy (traktowane jako remedium na gigantyczne bezrobocie i wdrażane bynajmniej nie tylko przez faszystów i nazistów, bo program taki rozwijano chociażby w USA).
W państwach faszystowskich bynajmniej nie likwidowano ani nie nacjonalizowano wielkich koncernów, stanowiących rzecz jasna własność prywatną; przeciwnie, miały się one świetnie. W III Rzeszy cała masa kapitalistów zrobiła fortunę na kontraktach zawieranych z władzami i aparatem represji, np. koncern Hugo Boss szył mundury dla SS, Bayer trzepał kasę na produkcji Cyklonu B, masowo stosowanego do mordowania ludzi w obozach zagłady, elektryfikowanych zkolei m. in. przez Siemensa. Taka kooperacja sektora prywatnego z publicznym jest zresztą w kapitalizmie zupełnie normalna, także w krajach, gdzie zachowano formalną demokrację, np. w USA, gdzie przedsiębiorstwa komputerowe i informatyczne korzystają z państwowych dotacji, a taka na przykład firma Harley-Davidson nie przetrwałaby Wielkiego Kryzysu, gdyby nie zawarła wielce korzystnego kontraktu na dostawę motocykli dla US Army. Jak zatem widzimy, nie tylko faszyści promowali wspomaganie prywatnego kapitału przez kapitał państwowy.
Prawdą jest, że faszyści włosy i niemieccy (naziści) propagowali kartelizację, czyli łączenie się przedsiębiorstw w kartele, niemniej jednak w pierwszej połowie XX wieku uznawano to za remedium na kryzys gospodarczy i sposób na jego zapobieganie w przyszłości, sam zaś pomysł zaczerpnięty został z katolickiej nauki społecznej (która porzuciła go właśnie po tym, kiedy zaczął być wdrażany przez faszystów) i nie oznaczał ograniczenia swobody działania wielkiego kapitału.
Faszyści za to, w tym oczywiście naziści, wyświadczali kapitalistom gigantyczną przysługę, likwidując domagające się prospołecznych zmian społecznych i ekonomicznych ugrupowania lewicowe, a ich członków, zwłaszcza komunistów i socjalistów, mordując i więżąc w obozach koncentracyjnych. Albowiem zadaniem faszyzmu w różnych jego formach była (i jest dalej!) ochrona – zwłaszcza w okresach dekoniunktury i kryzysu – kapitalizmu i prywatnej własności środków produkcji przed lewicą promującą własność wspólną oraz likwidację wyzysku, stanowiącego źródło dochodów kapitalistów.
Jasne, ktoś powie, że nazizm to „narodowy socjalizm”. Fakt, tylko, że Hitler poprzez „socjalizm” rozumiał nie model gospodarczy oparty na wspólnej (spółdzielnie, akcjonariat pracowniczy) własności środków produkcji i dążący do przyznania pracownikom udziału w zyskach oraz likwidacji wyzysku, lecz jako totalne podporządkowanie jednostek społeczeństwu, państwu i kapitałowi, czyli sposób na odebranie ludziom wolności.
Wszystkie zatem formy ustroju faszystowskiego były jak najbardziej kapitalistyczne, a zbrodnie faszyzmu i nazizmu obciążają kapitalizm jako system społeczno-ekonomiczny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor