Porady pana Czarzastego

Kampania wyborcza się rozkręca, politycy i politykierzy (niestety, tych pierwszych ubywa, tych drugich natomiast przybywa) ruszyli w teren, by spotkać się z wyborcami i zareklamować siebie tudzież swój program.
Bezprawie i Niesprawiedliwość wysłało – busem oklejonym marnym hasłem wyborczym – w trasę premiera Morawieckiego Mateusza, stojącego na czele rządu Jarosława Kaczyńskiego. Morawiecki Mateusz jeździł będzie po Polsce (zamierza dotrzeć do, o zgrozo, każdego powiatu, a nawet gminy!) i robił to, co dotychczas, czyli urządzał „gospodarskie wizyty” (podobne jak te w wykonaniu Edwarda Gierka, ale w znacznie gorszym stylu; no i za Gierka poziom życia Polaków faktycznie rósł, a obecnie...) w zakładach przemysłowych należących do obcych koncernów, i wygłaszał wyreżyserowane pogadanki do wyznawców PiS-u, opowiadając, jak to w (k)raju nad Wisłą pod nieświatłymi rządami mafii/sekty Kaczyńskiego żyje się wspaniale i coraz wspanialej.
Na tę nachalną i załganą propagandę sukcesu, zapytany przez dziennikarzy jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych, opowiedział pan Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD. Wczoraj, na łamach programu Wydarzenia, poradził oto Morawieckiemu Mateuszowi, aby ten:
1) stanął w kolejce do lekarza;
2) posłał dziecko z podwójnego rocznika do szkoły;
3) wybrał się na targ i zobaczył, ile kosztują warzywa.
Cóż, owe „propozycje” są nader interesujące i faktycznie odwołują się do problemów, z jakimi obywatele zmagają się pod rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości.
Kolejki do lekarzy, zwłaszcza specjalistów, rzeczywiście się wydłużają, z tej chociażby przyczyny, iż publiczna służba zdrowia w Polsce przeżywa… no właśnie, już nie kryzys, a zapaść. Zamykane są kolejne oddziały szpitalne, a te, co jeszcze działają, są skrajnie niedofinansowane (podczas gdy Ministerstwo Zdrowia szczodrze dotuje Rydzyka). Dramatycznie brakuje lekarzy (zwłaszcza specjalistów – kolejny powód kolejek) i pielęgniarek; starsze pokolenia odchodzą na emerytury, młodsze, z powodu niskich (ponoć niższych niż w Autonomii Palestyńskiej!) zarobków nie chcą w (k)raju nad Wisłą pracować i wyjeżdżają za granicę. Od strony organizacyjnej dziedzina ta również wygląda fatalnie. Trwa kryzys lekowy, dotykający tak pacjentów udających się do aptek, jak i szpitali. Jasne, nie wszystko to stanowi winę PiS-u; wiele problemów, zwłaszcza pieniężnych, wynika z wadliwego składkowego systemu finansowania służby zdrowia, wdrożonego przez koalicję AWS-UW. Politykierzy PiS-u ponoszą wszelako odpowiedzialność za to, że nic nie robią, by wyleczyć służbę zdrowia, a wręcz jeszcze pogarszają jej stan, obcinając chociażby środki budżetowe na tę dziedzinę.
O PiS-owskiej deformie szkolnictwa i jej ponurych skutkach pisałem na tych łamach wielokrotnie, dziś zatem nie będę się powtarzał. Napiszę tylko, że niektóre z jej konsekwencji młodzież zaczynająca od września naukę w szkołach średnich odczuje za jakiś czas – kiedy w wieku dwudziestu kilku, może trzydziestu lat przyjedzie konieczność udania się do kardiologa z powodu przepracowania, przemęczenia, nadmiernego stresu i wywołanych nimi schorzeń układu krążenia. O ile będą jeszcze wtedy kardiolodzy w (k)raju nad Wisłą.
No i trzecia porada, ta dotycząca zakupów. Nie da się ukryć, inflacja w Polsce narasta, i nie trzeba iść na targ, aby się o tym przekonać; wystarczy pójść do pierwszego z brzegu sklepu. Wzrost cen owoców i warzyw wynika między innymi z nieurodzaju spowodowanego zmianami klimatycznymi (tymczasem rząd Bezprawia i Niesprawiedliwości nic nie robi, aby je zatrzymać, a wręcz przeciwnie – likwiduje fermy wiatrowe i otwiera elektrownie węglowe, zasilane zasiarczonym węglem z Donbasu). Ale nie tylko one drożeją, a poza tym, inflacja ma wiele przyczyn; według części analityków, zalicza się do nich także program 500 Plus. Jasne, rządowi propagandyści wskażą, iż są artykuły, jakie tanieją, np. sprzęt AGD i RTV… ale jak często kupujemy nową lodówkę czy telewizor? Za to produkty, które trzeba kupić, by przeżyć – od żywności poczynając – z dnia na dzień stają się coraz droższe… zaś im region biedniejszy, tym ich ceny są wyższe. Inflacja owa wydatnie obniżyła poziom życia większości Polaków, przyczyniła się do rozrostu biedy. I pogorszenia stanu zdrowa, bo z uwagi na rosnące ceny, kupujemy i spożywamy możliwie najtańszą, a zatem niskiej jakości, niezdrową żywność.
Są to, jako się rzekło, problemy dotykające, lub mogące dotknąć, każdego z nas. Pan Czarzasty słusznie zwrócił na nie uwagę. A do jego porad powinien zastosować się nie tylko Morawiecki Mateusz, lecz w zasadzie KAŻDY polityk, poważnie traktujący obywateli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor