VAT-em w zwierzaki
No
i mamy kolejny przykład dowodzący, jak bardzo obłudną (co w sumie
dla prawicy typowe) partią, a w zasadzie mafią, jest Bezprawie i
Niesprawiedliwość, i jak ogromnie szkodliwe dla WSZYSTKICH
organizmów żywych są ponure rządy tejże formacji.
Ministerstwo
Finansów ogłosiło oto projekt nowelizacji ustawy o podatku od
towarów i usług, czyli o VAT. Liberałowie i politycy sejmowej tzw.
„opozycji” lamentują, że zamiast obniżyć ową daninę –
zgodnie z zapowiedzią wyborczą sprzed trzech przeszło lat – PiS
utrzyma ją na dotychczasowym poziomie. Cóż, lamenty same w sobie
są uzasadnione; jakkolwiek jestem wielkim zwolennikiem progresywnych
podatków dochodowych, to uważam, iż podatki pośrednie (czyli VAT
i akcyza) powinny być możliwie najniższe, a na dobra i usługi
związane ze zdrowiem i innymi podstawowymi potrzebami życiowymi –
zerowe. Wówczas bowiem ceny towarów i usług będą niskie, co
napędzi konsumpcję, na czym z kolei zyska i gospodarka, i budżet
państwa.
Niestety,
Bezprawie i Niesprawiedliwość VAT-u obniżać nie tylko nie chce,
ale zamierza wręcz zwiększyć, i to drastycznie, jego stawkę na
niektóre dobra. Mianowicie, we wzmiankowanym projekcie stoi jak byk,
że podatek ów na leki weterynaryjne ma wzrosnąć z 7 do 23 proc.
Rząd broni się, jakoby była to „tylko propozycja”… Niestety,
obawiam się, że na propozycji się nie skończy.
Jakiż
będzie skutek tejże deformy? Ano, co oczywiste, wzrosną ceny leków
weterynaryjnych, w tym szczepionek. Uderzy to w producentów mięsa i
nabiału – zarówno w tych, co prowadzą produkcję na skalę
przemysłową, jak też w rolników indywidualnych – ci natomiast
odbiją sobie straty, podwyższając ceny. A zatem my wszyscy
zapłacimy za kiełbaskę, schabik tudzież serek znacznie więcej
(bo i kapitaliści – właściciele sieci handlowych skorzystają z
pretekstu i więcej ugrają dla siebie) niż dotychczas; jest drogo,
będzie natomiast jeszcze drożej – tak wzrasta „komfort” życia
pod nieświatłymi rządami niezbyt oświeconych, prawicowych
despotów.
Jednakże
przyrost inflacji to nie wszystko, cała sprawa ma bowiem jeszcze
inną, ponurą stronę. Otóż, od wyższego VAT-u na leki
weterynaryjne najmocniej ucierpią zwierzęta domowe, zwłaszcza psy
i koty, oraz ich właściciele, ma się rozumieć. Każdy, kto hoduje
pieska bądź kiciusia, wie, iż same tylko szczepionki nie są
tanie, a jeżeli PiS wprowadzi swoją chorą deformę, to znacząco
podrożeją. Podobnie zwiększą się wydatki na leczenie, gdy
zwierzątko zachoruje lub będzie miało wypadek. Oczywiście znaczna
część obywateli tak czy owak będzie łożyła wyższe kwoty na
zdrowie swoich czworonożnych podopiecznych, niemniej…
Cóż,
będą tacy, którzy zaprzestaną szczepienia psów, kotów, itd.
Niekoniecznie ze złej woli; części właścicieli tych zwierząt po
prostu nie będzie na to stać (dziki kapitalizm, oparcie gospodarki
o tanią siłę roboczą, plaga umów śmieciowych, itd. spowodowały
wszak, że jesteśmy jednym z najbiedniejszych społeczeństw
Europy). Konsekwencją będzie, jak łatwo się domyślić, wzrost
zachorowalności i śmiertelności czworonogów; trzeba też
pamiętać, że im mniej zaszczepionych osobników, tym większe
ryzyko wybuchu epidemii. Jak znam życie, nie braknie też takich
obywateli, co w wypadku choroby lub wypadku psa czy kota, zamiast
leczyć, wyrzucą go na ulicę lub w najlepszym przypadku oddadzą do
schroniska – znowu, w niektórych przypadkach będzie to wynik
niemożności zapłacenia za terapię, jaka podrożeje, w innych zaś
wyższy VAT za leki weterynaryjne będzie po prostu okazją do
manifestacji swojej podłości.
Jakoś
tak się dziwnie składa, że ilekroć taki czy inny rząd wprowadza
antyspołeczne deformy, zawsze najmocniej obrywa się najsłabszym. W
tym wypadku, jako się rzekło, będą to nie tylko ludzie, zmuszeni
płacić więcej za mięso i nabiał oraz za ratowanie zdrowia swoich
zwierzęcych ulubieńców, ale też zwierzęta.
Nie
jest to, dodajmy, pierwsze wymierzone w braci mniejszych działania
Bezprawia i Niesprawiedliwości. Niedawno partia, a raczej mafia ta
zablokowała nowelizację ustawy, która m. in. zakazywała hodowli
zwierząt futerkowych, wykorzystywania zwierząt w cyrkach czy
trzymania psów na łańcuchach. Ci sami politykierzy przyczynili się
też do zwiększenia przywilejów zgrai morderców, masowo
odbierających życie dla rozrywki, czyli myśliwych. A teraz
PiS-owcy chcą się paść na leczeniu czworonogów.
Cóż,
o ile nie spodziewam się wrażliwości wobec zwierząt (ani
jakiejkolwiek innej) ze strony bankstera Morawieckiego Mateusza,
będącego premierem rządu Jarosława Kaczyńskiego, o tyle sam
prezes PiS-u nie raz ani nie dwa obnosił się ze swoją miłością
do zwierząt, zwłaszcza do kotów. Bardzo długo była to jedyna
cecha, za jaką go szanowałem. Coraz więcej jednak wskazuje, iż
nawet to nie było u niego szczere.
No,
ale czegóż spodziewać się można po prawicowcu, jeśli nie obłudy
i załgania, szczególnie w kwestiach fundamentalnych wartości
humanistycznych, takich jak stosunek do innych istot żywych, będący
wszak miarą człowieczeństwa?
Komentarze
Prześlij komentarz