Jak PiS walczy z antyfaszyzmem
Przed
rokiem grupa nacjonalistów zrobiła sobie happening, polegający na
powieszeniu – tak, na szubienicach – portretów europosłów PO,
których skrajni prawicowcy uznali za zdrajców. Policja niby
wszczęła postępowanie w tej sprawie… ale chyba na wszczęciu się
skończyło, bo nic nowego w temacie nie słychać, nikomu nie
postawiono zarzutów – mimo iż uczestnicy tej odrażającej hucpy
wystąpili z odsłoniętymi częściami ciała, jakie u ludzi określa
się mianem twarzy, toteż powinni być łatwi do zidentyfikowania.
Wszystko wskazuje na to, że aparat represji i nadzoru kontrolowany
przez rządzącą Polską zorganizowaną grupę przestępczą o
nazwie Bezprawie i Niesprawiedliwość, działa tak, by sprawę
zamieść pod dywan. Mam pewność, że gdyby powieszono portrety
PiS-owców, śledztwo wyglądałoby zupełnie inaczej.
O
bulwersującym tym fakcie mówi dziś telewizja TVN24. Która swego
czasu wyemitowała reportaż o grupie neonazistów świętujących
urodziny Hitlera na tle płonącej swastyki, niebędącej zresztą
jedynym eksponowanym tam elementem skrajnie prawicowej symboliki;
były też nazistowskie gesty i okrzyki. Był to materiał śledczy,
mający na celu udowodnienie, że w (k)raju nad Wisłą neonazizm i w
ogóle skrajna prawica mają się dobrze, mogą swobodnie egzystować.
Autor posłużył się tutaj metodą infiltracji, tzn. udało mu się
dostać do tego hermetycznego, patologicznego środowiska; w tym celu
musiał oczywiście udawać naziola. Reportaż z urodzin Hitlera
nakręcił z ukrycia; sam też jest widoczny na filmie, jak gra
jednego z członków brunatnej hordy.
I
co? Środowiska skrajnej prawicy z miejsca określiły ów materiał
„prowokacją” (spora część nazistów, faszystów i
nacjonalistów najprawdopodobniej rzeczywiście wierzy, iż był on
nią w istocie). Natomiast reportera odwiedzili smutni panowie ze
służb specjalnych, a prokuratura postawiła mu zarzut…
propagowania nazizmu.
W
mediach, zwłaszcza tych krytycznych wobec PiS-owskiego rządu,
zawrzało. Nadto, TVN należy do kapitału amerykańskiego, a Jankesi
dbają o interesy swoich korporacji. Z ich strony pewnie napłynęły
wyrazy niezadowolenia, toteż prokuratura pod wodzą ministra Zero
wycofała – na razie! – zarzuty wobec dziennikarza, przyznając
przy tym, że były one przedwczesne. Oznacza to, że rząd Bezprawia
i Niesprawiedliwości, nadzorujący organa ścigania, w tym
prokuraturę, zaczął się wycofywać rakiem, z obawy przed gniewem
Wielkiego Brata zza oceanu.
Nie
muszę chyba dodawać, że PRAWDZIWYCH nazistów pokazanych w
reportażu żadna krzywda ze strony PiS-owskiego państwa nie
spotkała, a w każdym razie, nic na ten temat nie słyszałem.
Jeśliby
ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy rządząca Polską mafia pod
wodzą pana Jarka sprzyja środowiskom nacjonalistycznym,
faszystowskim tudzież nazistowskim, to opisane powyżej przypadki –
ten z wieszaniem portretów i ten z dziennikarzem TVN24 – powinny
je momentalnie rozwiać. Podporządkowany Bezprawiu i
Niesprawiedliwości aparat represji – policja, prokuratura, służby
specjalne; na szczęście z sądownictwem nie do końca się
PiS-owcom udało – robi wszystko, by skrajnej prawicy nie ruszyć.
Jej przedstawiciele mogą sobie nawoływać do mordowania ludzi,
eksponować symbole, pod którymi w latach 1939-45 mordowano miliony
Polaków, urządzać marsze, itd. - nic im nie będzie. Jeśli jawnie
złamią prawo, usłużni wobec mafii rządzącej policjanci,
prokuratorzy czy agenci ABW zamiotą to pod dywan, zaczną za to
zastraszać i karać ludzi, którzy chore ekscesy nacjonalistów czy
faszystów ujawniają. Bo w przypadku reportera TVN24 mieliśmy do
czynienia z zastraszeniem właśnie. W tym miejscu można również
wspomnieć, że kobiety, które w zeszłym roku spróbowały
zablokować faszystowski marsz, zostały ukarane przez „wymiar
sprawiedliwości”; jest to dowód na to, jak zwyrodniałym państwem
stała się Polska pod zdegenerowanymi rządami PiS-u.
Owe
represje wobec wszelkiego rodzaju antyfaszystów wynikają z kilku
czynników. Po pierwsze, Bezprawie i Niesprawiedliwość samo w sobie
jest ugrupowaniem faszystowskim, jeśli nawet nie ideologicznie, to
pod względem praktyki politycznej na pewno; porównajcie sobie cechy
jego rządów z cechami rodzącego się faszyzmu opisanymi przez
Umberto Eco oraz z tym, co o systemie faszystowskim pisze i mówi
Madeleine Albright. Toteż walcząc z medialnym antyfaszyzmem, chroni
de facto siebie, nie licząc rzecz jasna jeszcze bardziej skrajnych
grup. Dalej, Jarosław Kaczyński chce wykorzystać skrajnie
prawicowe ugrupowania, takie jak: RN, ONR, Młodzież Wszechpolską,
grupy neonazistowskie, itd. w charakterze bojówek na usługach
PiS-u, służących oczywiście walce z opozycją. Dlatego hołubi je
i dba, by nie poniosły konsekwencji swoich niezgodnych z prawem
działań, no i żeby przypadkiem nie czepiali się ich jacyś tam
liberalni dziennikarze.
Oznacza
to oczywiście potężne zagrożenie dla naszej wolności i naszego
życia. I jeszcze jedno. Kaczyński wypuszcza z butelki
nazistowskiego dżina, jednak nie ma gwarancji, czy da radę nad nim
zapanować. Sygnałów, że to skrajna prawica zamierza posłużyć
się PiS-em w swoich zbrodniczych celach, przybywa…
Komentarze
Prześlij komentarz