Przeciw faszyzmowi i antysemityzmowi

Już pojutrze 11 listopada, czyli Święto Niepodległości, w istocie rocznica formalnego zakończenia I wojny światowej oraz, na polskim gruncie, zamachu stanu dokonanego przez Józefa Piłsudskiego, czyli obalenia Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, który powstał w nocy z 6 na 7 listopada w Lublinie, co było RZECZYWISTYM początkiem budowy państwowości po zaborach. Bez względu na to jednak, czego rocznicę obchodzili będziemy w najbliższą niedzielę, jak co roku na ulice głównych polskich miast, z Warszawą na czele, wylegną hordy nacjonalistów (nazywanych eufemistycznie „narodowcami”), neofaszystów i neonazistów, głoszących hasła pełne nienawiści na tle rasowym, narodowościowym i religijnym, i nawołujących do mordowania ludzi, jacy nie mieszczą się w chorych skrajnie prawicowych wzorcach. A wszystko to przy aprobacie niemiłościwie nam panującego Bezprawia i Niesprawiedliwości, które samo coraz mocniej skręca w stronę czystego faszyzmu. Odrażające i przerażające, czyż nie?
Tymczasem dziś mamy 9 listopada. Jakoś nie sądzę, by polskie media – zwłaszcza te ideologicznie bliskie PiS-owi – przypomniały, że jest to Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem. Święto to obchodzone jest od 1989 roku (na arenie międzynarodowej, bo w Polsce pierwsze obchody odbyły się, o ile mam dobre informacje, dopiero w pierwszej dekadzie XXI wieku). Jego data jest nieprzypadkowa, przypomina bowiem o „nocy kryształowej”, czyli pierwszym masowym, zorganizowanym i wspieranym przez rząd III Rzeszy pogromie Żydów, do jakiego doszło w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku. Podpuszczona wówczas przez Hitlera ludność niemiecka – najohydniej pod tym względem wypadli działacze SA, ale i „zwykli” Niemcy zachowywali się paskudnie – rzuciła się do demolowania sklepów żydowskich (określenie „noc kryształowa” ma jakoby pochodzić od porozbijanego szkła z witryn), palenia synagog (bodaj najmocniej oberwało się tej we Wrocławiu, gdzie bojówki SA m. in. porwały na strzępy zwoje Tory), dewastowania cmentarzy, a także bicia i mordowania ludzi; zginęło około 90 Żydów, zaś 35 tys. wywieziono do obozów koncentracyjnych (czym zajęły się, oczywiście, organa państwowe). Tysiące osób zmuszono też do emigracji, wymuszając wszelako na nich gigantyczne łapówki za pozwolenie na wyjazd z III Rzeszy. Był to początek masowych hitlerowskich represji wymierzonych w Żydów, kulminację których stanowiła jedna z najgorszych zbrodni przeciwko ludzkości, czyli Holocaust.
Tu mała dygresja. „Noc kryształowa” to listopad 1938 roku, podczas gdy Hitler sprawował władzę od 1933 r. Dlaczego czekał aż pięć lat z tym działaniem, skoro był obsesyjnym antysemitą? Ano, trzeba w tym miejscu przypomnieć, że jego partia, NSDAP, idąc do władzy, jak również przez pierwsze lata od jej uzyskania, bynajmniej nie wynosiła antysemityzm na sztandary… a w każdym razie nie eksponowała go nadmiernie. Za głównych wrogów Hitler i jego zwolennicy uważali komunistów, i to oni byli najmocniej potępiani w propagandzie NSDAP. Właśnie komunistów, socjalistów oraz członków nienazistowskich związków zawodowych hitlerowcy zaczęli masowo więzić i mordować po dorwaniu się do sterów rządu. Masowe nazistowskie zbrodnie na Żydach zaczęły się dopiero PO zlikwidowaniu lewicy.
A teraz tak – Jarosław Kaczyński i PiS też posługują się pełną nienawiści, antykomunistyczną i w ogóle antylewicową retoryką, zaczęli również represje przeciwko lewicy (lipny proces członków Komunistycznej Partii Polski, uwięzienie lidera partii Zmiana pod fałszywymi zarzutami, kara dla aktywistek blokujących w zeszłym roku faszystowski marsz, itd). Od antysemityzmu czy rasizmu PiS-owcy formalnie się odcinają… jeszcze. I nie wszyscy, bo w ich środowisku politycznym nie brak ludzi, którzy w publicznych wypowiedziach obwiniają Żydów za Holocaust (vide Mateusz Morawiecki mówiący niedawno o „żydowskich kolaborantach”). Wnioski wyciągnijcie sobie sami.
Wracając do dzisiejszego święta, ma ono przypominać, że zagrożenie ze strony faszyzmu, podobnie jak nacjonalizmu i nazizmu, bynajmniej nie ustało. Hydra skrajnej prawicy podnosi swój obmierzły łeb nie tylko w Polsce, ale też w Europie Zachodniej, USA, Brazylii i wielu innych państwach… nawet w Izraelu! Przybywa ugrupowań politycznych, szerzących różne formy nietolerancji i nienawiści (tak, antysemityzm też), domagających się wykluczenia określonej kategorii osób ze społeczeństwa; stąd już tylko krok do nawoływania do mordów, które zresztą też coraz częściej ma miejsce – pamiętajmy, że WSZYSTKIE ludobójstwa w dziejach ludzkości zaczynały się od SŁÓW.
A że owe partyjki i organizacje są marginalne (a przynajmniej tak nam wmawiają media)? Przed 1933 rokiem NSDAP również była marginalna, czy raczej za takową ją uważano…
Nie oszukujmy się, zagrożenie dla ludzkiej cywilizacji i życia, płynące ze strony szeroko pojętej skrajnej prawicy, narasta. Kapitalizm wszedł w fazę największej w dziejach akumulacji kapitału, niecały jeden procent ludzkości pasie się na harówie całej reszty, praca jest coraz gorzej wynagradzana, a stabilność bytowa maleje. Rodzi to w naturalny sposób frustrację, ta zaś prowadzi do wrogości wobec całego świata. Którą kanalizuje skrajna prawica. Jest ona, o czym również należy pamiętać, narzędziem ochrony interesów wielkiego kapitału. Nie tylko dlatego, że uznaje ona święte prawo własności prywatnej i neoliberalne wzorce gospodarcze (tzn. państwo minimum), ale też z tej przyczyny, iż przekierowuje ludzki gniew tak, by kapitalistycznym interesom nie mógł zaszkodzić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor