Bardzo brzydkie święto

Wczoraj było kościelne święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, połączone ze świętem Wojska Polskiego, gdyż 15 sierpnia 1920 roku polska armia pokonała pod Warszawą Armię Czerwoną, z czego współczesna armia – z której z winy rządzącej prawicy zostały żałosne resztki – ma rzekomo czerpać dziedzictwo. Cóż, Wojsko Polskie miało swoje święto 12 października (rocznica bitwy pod Lenino), i tak powinno było pozostać, ale t rozważania na inną okazję. Ważne jest to, że wczorajsze obchody były bardzo ale to bardzo brzydkie.
Nie sprawiła tego wszelako oficjalna otoczka święta. Jak zwykle bowiem, odbyły się parady wojskowe i występy grup rekonstrukcyjnych; w tym roku trudno było odróżnić jedne od drugich, ponieważ nasza kochana armia jest coraz bardziej zacofana pod względem technologicznym, z przyczyny naturalnego zużycia ma też coraz mniej sprzętu (co jest winą wszystkich rządów, licząc od 2005 roku). Jak zawsze, swoje przemówienia wygłosili prezydent – tzn. pełniący tę funkcję Adrian – i minister obrony; w obu wypadkach straszliwie głupie… lub łagodniej – niemające pokrycia w rzeczywistości. Jak każdego roku, nie wspomniano, że wojnę polsko-bolszewicką wywołał Józef Piłsudski, podbijając Kijów, i raczej by jej nie wygrał, gdyby nie transport broni z zagranicy (ówczesne Wojsko Polskie, sklecone z weteranów armii zaborczych i poborowych, swojej przecież nie miało, bo i skąd miałoby ją wziąć?), doradztwo de Gaulle’a, wojskowa pomoc Amerykanów (zwłaszcza przeterminowane konserwy, które dostały się w ręce bolszewików i podtruły część ich sił), mądry manewr pod stolicą oraz głupi błąd Stalina, który namówił Budionnego do bezskutecznego oblegania Lwowa, skutkiem czego nie wsparli Tuchaczewskiego na czas. Ponownie epatowano określeniem „cud nad Wisłą”, mimo iż jest ono z gruntu fałszywe i zostało ukute przez wrogów Piłsudskiego (miało podkreślać jego nieudolność jako dowódcy).
Nie to jednak było najgorsze; do mitów i bzdur zdążyliśmy się już przyzwyczaić, prawica raczy nas nimi ciągle, jej ideologia i działania opierają się wszak na kłamstwach. Powód, dla którego tegoroczne obchody wczorajszego święta (państwowego, nie kościelnego) wyglądały tak brzydko, a wręcz ponuro, był inny.
Otóż, swój marsz na Warszawę urządzili skrajni prawicowcy, nazywani narodowcami, a w istocie będący nacjonalistami, faszystami i nazistami. Coraz mocniej skręcające ku ustrojowemu faszyzmowi Bezprawie i Niesprawiedliwość hołubi owe patologiczne środowiska, opierające się na ideologii zawierającej wyłącznie nienawiść i żądzę masowych mordów, ponieważ z jednej strony zabiega o ich poparcie, a z drugiej pragnie wykorzystać je w charakterze bojówek przeciwko szeroko pojętej opozycji demokratycznej. Toteż nacjonalistyczne, faszystowskie i nazistowskie parady pod rządami partii Kaczyńskiego dostają policyjną obstawę i są chronione przed demokratami i antyfaszystami, a minister spraw wewnętrznych, znany jako Jojo, wyraża się o nich z uznaniem.
W tym roku też tak było. Naziole szli na stolicę, eskortowani przez oddziały w policyjnych mundurach, kiedy zaś pokojowa demonstracja antyfaszystów stanęła na trasie brunatnego pochodu, została brutalne rozbita; ponoć doszło nawet do bicia i wykręcania rąk – podkreślam: osobom zachowującym się w sposób POKOJOWY. Co gorsza, skrajna prawica odgrywała w Warszawie różne swoje przedstawienia (niemające, dodajmy, nic wspólnego z tematyką wczorajszego święta), podczas których eksponowano swastykę, na co aparat represji i nadzoru nie reagował. Ten sam aparat represji i nadzoru, który ściga świadomych obywateli za umieszczanie na pomnikach koszulek z napisem KONSTYTUCJA i za noszenie podczas demonstracji białych róż.
Jest to kolejny dowód na postępującą faszyzację Polski. Ni mniej, ni więcej. Smutne, tym bardziej, że ów zagrażający zarówno ludzkiej cywilizacji, jak i naszemu życiu trend jest najlepiej widoczny zwłaszcza podczas uroczystości państwowych.
Z ostatniej chwili: Adrian zawetował nową ordynację wyborczą do Europarlamentu. Co dalej będzie z jego wetem, zobaczymy.
PS. Jutro notki może nie być, z uwagi na ważny wyjazd. W razie czego, z góry serdecznie przepraszam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor