Szczująca prawica
Czerwony Bór to mała miejscowość na Podlasiu. Działa tam (od dwudziestu trzech lat, dodajmy) ośrodek dla obcokrajowców, w tym ostatnimi czasy między innymi dla uchodźców z granicy polsko-białoruskiej… który znalazł się na celowniku skrajnej prawicy, zwłaszcza PiS-owskiej.
Otóż, politykierzy Bezprawia i Niesprawiedliwości, zarówno lokalni, jak i ze szczebla krajowego, zaczęli szerzyć informacje, że osoby przebywające w rzekomej placówce stanowią „zagrożenie”, zachowują się w sposób niewłaściwy (tu w ruch poszły wszelkiego rodzaju negatywne stereotypy na temat obcokrajowców, zwłaszcza tego, że ich czyny są w większości niezgodne z prawem), a mieszkańcy czują się zaniepokojeni. Nic takiego jednak się nie działo, informacjom owym zaprzeczył Urząd ds. Cudzoziemców, który ów ośrodek prowadzi.
Przeciwnie, to przebywające tam osoby czują się zagrożone i zaniepokojone. A mają czym. Oto pod ośrodek podjeżdżali, by zrobić pełne łgarstw tudzież szczucia konferencje prasowe, PiS-owscy prominenci, w tym Sasin. W pobliżu kręciły się też jakieś zakapturzone indywidua, zapewne skrajnie prawicowi bojówkarze; jeśli dochodziło do awantur, właśnie skrajna prawica je wywoływała (naziści zresztą coraz częściej urządzają tam spędy, w związku z czym robi się naprawdę groźnie), nie zaś uchodźcy.
Ci bowiem są zaszczuwani. Rzecz jasna, jest to element kampanii wyborczej, która przybiera mocno rasistowski charakter. Wszyscy prawicowi kandydaci głoszą treści jawnie ksenofobiczne, rasistowskie i szowinistyczne. Przodują w tym Nawrocki i Mentzen – oraz stojący za nimi partyjni działacze – niemniej w wypowiedziach Rafała Trzaskowskiego też jest ich sporo. Rasizm i ksenofobia przejawiają się zwłaszcza w szczuciu na uchodźców, zwanych mylnie „migrantami”, a w nieco mniejszym stopniu – na cudzoziemców w ogóle.
Rzec trzeba, że straszą – w tym wypadku osobami spoza polskich granic, zwłaszcza z Bliskiego Wschodu czy Afryki – ci kandydaci, co nie mają nic konkretnego ani wartościowego do zaproponowania. Niestety, na tym problem się nie wyczerpuje. Owo straszenie trafia bowiem do umysłów – z reguły już wcześniej poddanych procedurze prania/ogłupiania przez partie prawicowe oraz Kościół katolicki – wyborców/wyznawców prawicy. I rozbudzają u nich lęk, a w ślad za nim nietolerancję i nienawiść, co oczywiście prowadzi do rozwoju postaw rasistowskich, nacjonalistycznych, faszystowskich, nazistowskich… A konsekwencją wykreowania takichże postaw są fizyczne ataki na ludzi. Następnie politycy chcą przypodobać się coraz bardziej prawackiemu elektoratowi, toteż jeszcze radykalizują swoje nienawistne treści propagandowe, i tak to się nakręca.
Konsekwencje są tragiczne. Nie tylko akty zastraszenia, napaści (słowne i fizyczne) czy awantury. Także zbrodnie, często masowe. Najgorszą z nich w historii był Holocaust, ale przecież WSZYSTKIE czystki etniczne czy ludobójstwa zaczynały się od szerzenia nienawiści wobec grupy, jaką politycy (ewentualnie kapłani) wzięli na celownik. Tak było w Rwandzie, tak było na Wołyniu, Galicji Wschodniej i w Bieszczadach (zbrodnie UPA/OUN), tak było w dawnej Jugosławii, tak jest teraz w Sudanie Południowym, Etiopii, Kongo, Gazie (Izraelczycy też są faszerowani nienawiścią, i to fanatyczną, wobec Palestyńczyków oraz w ogóle wszystkich Arabów), Ukrainie, USA (Trump i Republikanie też przecież posługują się mową nienawiści wobec obcokrajowców)….
W Polsce prawica szczuje na uchodźców i migrantów zapewne głównie dlatego, że temat osób LGBT+ uznała za wyeksploatowany podczas ostatniej kampanii prezydenckiej. Okazało się, że gejów, lesbijek, osób biseksualnych czy transseksualnych coraz mniejsza część społeczeństwa się boi, znacznie łatwiej za to straszyć „obcym”: muzułmaninem (co z tego, że liczni spośród bliskowschodnich czy afrykańskich uchodźców to chrześcijanie?), czarnoskórym, człowiekiem o oliwkowej cerze, Arabem, Turkiem, a coraz częściej też Ukraińcem. Nie-Polaków znacznie prościej jest przedstawić jako „zagrożenie” (czyli ich zaszczuć) niż Polaków nieheteronormatywnych. I wokół tego „zagrożenia” zmobilizować elektorat. Poza tym, uchodźcami, migrantami i obcokrajowcami straszyć może każdy prawicowy kandydat, podczas gdy straszyć osobami LGBT+ nie wypadało takiemu na przykład Rafałowi Trzaskowskiemu (choć, wbrew pozorom, nigdy nie był ich sojusznikiem) czy Szymonowi Hołowni. A ksenofobię i rasizm szerzą – ewentualnie na ich szerzenie przyzwalają – wszyscy prawicowi kandydaci, bez nijakich zahamowań.
I Polska brunatnieje. Jest coraz bardziej niebezpiecznie. Na granicy z Białorusią nieustannie popełniana jest masowa zbrodnia wobec uchodźców, i tylko czekać, aż rozleje się ona na cały kraj.
Komentarze
Prześlij komentarz