Szkodliwe obniżenie

Obchodzimy dziś Światowy Dzień Zdrowia i Pracowników Służby Zdrowia. Z tej okazji wszystkim osobom zatrudnionym w opiece zdrowotnej składam serdecznie życzenia: owocnej pracy i godnych jej warunków, wysokich wynagrodzeń oraz oczywiście szacunku ze strony pacjentów i przełożonych.

Niestety, są na świecie miejsca, gdzie niesienie pomocy osobom chorym, rannym oraz cierpiącym zagrożone jest śmiercią, i to okrutną. Przykład stanowi faszystowski Izrael, którego kolonizacyjni siepacze zamordowali ostatnio grupę ratowników medycznych, a wielu lekarzy i pielęgniarek zginęło w bombardowanych palestyńskich szpitalach.

W Polsce aż tak źle nie jest… Ale, jak wiemy, nasz system opieki zdrowotnej od lat mocno kuleje. A teraz może się wywrócić.

Oto przez Sejm przeszła, dzięki KO, Konfederacji (choć część jej posłów była nieobecna podczas głosowania, co wypomniał im premier) i części PiS-owskiego klubu, ustawa o obniżeniu składki zdrowotnej. Tylko dla „przedsiębiorców” – czyt.: dla najbogatszych kapitalistów – bo przecież nie dla pracowników; tym nadal potrącane będzie tyle samo, a może i więcej, żeby załatać dziurę w budżecie (większą niż teraz), jaka niechybnie powstanie.

Ustawie owej sprzeciwiały się Lewica i Razem, a także wiele organizacji społecznych oraz specjalistów od systemu zdrowotnego. Jakże słusznie, ponieważ jest ona po prostu szkodliwa, czy wręcz zabójcza.

Jak wiemy, składkowy system finansowania opieki zdrowotnej jest drogi i niewydolny. Dla pracowników etatowych, a zwłaszcza osób na śmieciówkach, ze szczególnym uwzględnieniem umów o dzieło, i na samozatrudnieniu składki zdrowotne okazać się mogą nazbyt wysokie, zwłaszcza w trudnych okresach, kiedy dochody spadają. Z kolei dla kapitalistów są one zbyt niskie, a i tak ci pazerni wyzyskiwacze robią wszystko, by przenieść je na pracowników, i właśnie stąd plaga śmieciówek czy wymuszonych jednoosobowych działalności gospodarczych. Poza tym, ich obsługą zajmują się dwie wielkie instytucje: ZUS, który składki pobiera, i NFZ, jaki składki zagospodarowuje (przynajmniej teoretycznie), a to kosztuje. W efekcie na realną opiekę zdrowotną, czyli wszelkie procedury medyczne, trafia zbyt mało środków w stosunku do potrzeb, nadto częstokroć są one źle wydawane; wadliwa konstrukcja modelu składkowego sprawia, iż płaci się za leczenie, a nie wyleczenie. No to mamy rosnące kolejki (pacjenci przebywają w szpitalach dłużej, niż to konieczne), braki pieniędzy na zabiegi ratujące życie, sprzęt i leki, zadłużone placówki, zbyt nisko wynagradzany personel oraz inne nieszczęścia. A kiedy przyjdzie jakaś klęska, sypie się dosłownie wszystko, co było widać podczas pandemii COVID-19 (tragedię pogłębiły złe polityczne decyzje nie-rządzących wówczas PiS-owców… no, ale to właśnie oni wiele zrobili, by system opieki zdrowotnej rozwalić).

Teraz zaś, po obniżeniu składki zdrowotnej dla kapitalistów, będzie jeszcze gorzej, to znaczy, jeszcze mniej pieniędzy znajdzie się w systemie. Skala niedofinansowania znacząco wzrośnie – specjaliści mocno przed tym ostrzegają, a to znaczy, że będzie naprawdę źle.

Obawiam się, że przez to, iż pan Tusk (podobnie zresztą, jak pan Trzaskowski, PO-owski kandydat na prezydenta, który owo guano również opiera) chce się przypodobać kapitalistom (zresztą, jego polityczne działania, z rządami na czele, w zasadzie na niczym innym nie polegają), wiele osób nie zostanie wyleczonych i umrze, bo na pomoc dla nich po prostu zabraknie pieniędzy.

Znacznie lepszym pomysłem jest ten, który proponuje Lewica, czyli całkowite odejście od składkowego modelu finansowania opieki zdrowotnej na rzecz podatkowego, działającego – bardzo dobrze – chociażby w Wielkiej Brytanii, Danii czy Szwecji. Polega on na tym, że nie ma wydzielonych składek, lecz na system zdrowotny idą pieniądze pochodzące z podatków dochodowych. Jasne, aby wprowadzić go w Polsce, należałoby wreszcie wdrożyć REALNĄ progresję podatkową, zastopować wyprowadzanie przez kapitalistów ciężkich miliardów do rajów podatkowych, jak również znieść fiskalne przywileje Kościoła katolickiego i kleru. Ale to wszystko da się zrobić, wystarczy odrobina politycznej dobrej woli… i zdolność perspektywicznego myślenia, a także umysłowego wyjścia poza prawicowe, zabetonowane schematy ideologiczne.

Model podatkowy też oczywiście nie byłby idealny; zdrowie publiczne to zbyt skomplikowana i rozbudowana materia, by dało się w jego zakresie wprowadzić stuprocentowo wydajne rozwiązania. Niemniej, stanowiłby on znacznie, ale to znacznie lepsze rozwiązanie niż składkowy. Przede wszystkim, osoby mniej zarabiające byłyby automatycznie mniej obciążone finansowo, a miałyby lepszy dostęp do leczenia. W systemie znalazłoby się o wiele więcej środków i wystarczyłoby wprowadzić skuteczne metody ich wydawania (czyli płacenie za wyleczenie, a nie samo tylko leczenie), aby całość funkcjonowała znacznie sprawniej. Mniej lubi by umierało, skróciłyby się kolejki, personel medyczny miałby wyższe wynagrodzenia i nie byłby przemęczony…

Niestety, na razie nic nie wskazuje, aby prawica miała zrobić cokolwiek pozytywnego w tum zakresie. Zamiast tego woli nadstawiać tylną część ciała kapitalistom, zabijając przy tym pacjentów.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić