Bezpieczeństwo dla zbrodniarzy
Krótko po tym, jak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydal nakaz aresztowania Binjamina Netanjahu – faszystowskiego premiera Izraela, a także Jo’awa Galanta – faszystowskiego (byłego już) ministra obrony Izraela, w związku z aktami ludobójstwa w Gazie, o które są oskarżeni, ten pierwszy zadeklarował, że do Polski na obchody osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau nie przybędzie. Rzecz jasna, z obawy przed aresztowaniem, do którego nasze państwo jest zobowiązane jako strona Statutu Rzymskiego.
Jak poszczególne państwa szeroko pojętego Zachodu odnosiły się do wzmiankowanego nakazu, niedawno pisałem; przypomnę, że większość próbowała się migać, a niektóre nastawione były wprost negatywnie (Węgry). W Polsce jasne – pozytywne – deklaracje co do aresztowania Netanjahu złożyli wiceministrowie spraw zagranicznych: Andrzej Szejna z Lewicy i Władysław Teofil Bartoszewski z PSL-u; ten drugi, niestety, szybko się ze swojej wycofał. Donald Tusk, Radosław Sikorski czy Adam Bodnar wymownie milczeli, ewentualnie coś tam przebąkiwali.
Aż tu niejaki Duda Andrzej, zasiadający w fotelu prezydenckim, wystosował pismo do premiera, żeby ten jednak zaprosił Binjamina Netanjahu do Polski, gdzie oczywiście NIE zostałby on aresztowany. Pan Tusk oświadczył, że jeszcze wcześniej nad stosowną uchwałą pracował wraz z ministrami Sikorskim i Bodnarem. Uchwała się ukazała i głosi, że najwyższym przedstawicielom Izraela, którzy przybędą do Polski na obchody wyzwolenia Auschwitz-Birkenau, zapewnione zostanie pełne bezpieczeństwo. Innymi słowy, jeśli Netanjahu jednak zdecyduje się do (k)raju nad Wisłą przylecieć, Polska złamie prawo międzynarodowe i go nie przyskrzyni. Premier zganił „prezydenta” jedynie za to, że sprawę zaproszenia faszystowskiego zbrodniarza załatwił głośno, przed kamerami, a nie po cichu.
Uchwałę, co jest naprawdę przykre (baaardzo delikatnie rzecz ujmując), poparł minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, który jeszcze do niedawna uchodził za wielkiego zwolennika praw człowieka. Jak widać, palenie żywcem dzieci i inne akty ludobójstwa popełniane w Gazie (i nie tylko!) przez Izrael mu nie przeszkadzają.
Oczywiście natychmiast zareagowały osoby obywatelskie, którym prawa człowieka są REALNIE drogie, a zbrodnie wojenne nie znajdują w ich oczach usprawiedliwiania. Już zapowiadane są protesty przeciwko decyzji, jaką podjął pan Tusk we współpracy z Dudą.
Dlaczego zachowali się oni tak, a nie inaczej? Cóż, obecne władze Izraela pozostają czysto faszystowskie, zaś ich działania są nader mocno inspirowane tym, co w latach 30. XX wieku i podczas II wojny światowej wyczyniali naziści. Andrzej Duda jest jawnym klerofaszystą, a Donald Tusk udaje demokratę, choć nie kryje swoich profaszystowskich sympatii. Innymi słowy, między nimi a Netanjahu zachodzi podobieństwo ideologiczne, i to nie takie znów dalekie.
Co jeszcze istotniejsze, Izrael jest sojusznikiem USA, natomiast amerykańscy kapitaliści, kongresmenów i ich rodziny wliczając, zbijają fortuny na dozbrajaniu tego bliskowschodniego kolonizacyjnego państwa. Czyli, ni mniej, ni więcej, pasą się na rzezi Gazy. Tymczasem polska prawica postsolidarnościowa (solidaruchy), w tym i Duda, i Tusk, są amerykańskimi marionetkami, nic zatem dziwnego, że w sprawie Izraela tudzież jego władz bez zastrzeżeń, czasami może wręcz nadgorliwie wykonują polecenia napływające z Waszyngtonu. Przypuszczam, iż tak było również w tym przypadku.
Czy Netanjahu z zaproszenia Dudy skorzysta, jeszcze nie wiadomo. Jeśli tak i, jak postanowiono, nie zostanie aresztowany, dojdzie do złamania prawa międzynarodowego. Jeżeli zaś, zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami, Izrael na obchodach osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau reprezentował będzie minister edukacji, złamane zostaną normy etyczne i moralne. Mimo bowiem, iż na nim nakaz aresztowania wydany przez MTK nie ciąży, on również wywodzi się z faszystowskiego, zbrodniczego obozu politycznego. Mówiąc krótko, ktokolwiek z rządu Netanjahu zjawi się na terenie obozu, będzie to stanowiło naplucie na groby ofiar Holocaustu. A to dlatego, że współczesne władze Izraela, jako się rzekło, mają od groma wspólnego ze sprawcami Zagłady, za to nic z jej ofiarami.
Tak czy owak, Polska zhańbiła się na arenie międzynarodowej oraz ukazała jako państwo niepraworządne, władze którego za nic mają normy prawa międzynarodowego.
Wstyd!
Komentarze
Prześlij komentarz