Czwarta hitlerowska rocznica
Rzućmy okiem na kalendarz. 22 października, na pozór nic specjalnego, prawda? A tymczasem jest to czwarta rocznica nader ponurego wydarzenia.
Albowiem właśnie 22 października 2020 roku nielegalnie funkcjonująca grupa kolesiów, jaką stał się Trybunał Konstytucyjny zawłaszczony przez Bezprawie i Niesprawiedliwość, wydała barbarzyński, hitlerowski pseudo-wyrok, znacząco zaostrzając już i tak nader restrykcyjne zalegalizowane bezprawie antyaborcyjne w (k)raju nad Wisłą. Za nowe regulacje teoretycznie odpowiadali „obywatele” na czele z hitlerówką Kają, w praktyce oczywiście stali za nimi politykierzy z PiS-u oraz hierarchowie Kościoła katolickiego. Wspierani przez w zasadzie całą polską polityczną prawicę.
Nowe totalitarne regulacje doprowadziły do tragedii. W ich konsekwencji zmarła pani Izabela z Pszczyny, pani Dorota z Nowego Targu oraz wiele innych kobiet, a znacznie ich więcej, wraz z dziećmi, dotknęło straszliwe cierpienie.
Pseudo-wyrok poskutkował również wybuchem serii Czarnych Protestów, w których udział brały Polki wraz ze swoimi męskimi sojusznikami. Były to wspaniałe wydarzenia, które powinny na stałe zapisać się w historii politycznej i społecznej Polski. Niestety, jedna z głównych liderek kobiecego buntu, aktywistka Marta Lempart, zawarła porozumienie z Donaldem Tuskiem, sprawiając, iż energia rodzącego się ruchu pro-kobiecego wyparowała, nawet, jeśli nie całkowicie, to w znacznej mierze.
A pan Tusk, dążąc do odzyskania władzy, oszukiwał osoby obywatelskie, że kiedy tylko pokona PiS w wyborach i stworzy kolejny swój rząd, prawo antyaborcyjne na powrót zostanie zliberalizowane. Uwierzyli mu ludzie zwłaszcza z młodego pokolenia, ci, co nie pamiętali, jak w czasach, gdy uprzednio był premierem, pan Tusk lekce sobie ważył wszystkie prawa człowieka (wszak to taki sam antydemokratyczny prawicowej, jak Kaczyński Jarosław, czego jego zwolennicy nie potrafią lub nie chcą dostrzec). Jakkolwiek bliski sojusz lidera PO z neonazistą Romanem Giertychem – wszak śmiertelnym wrogiem kobiet i ich praw – czy jego szerokie uśmiechy do hitlerowców z Konfederacji świadczyły o nieszczerości pro-kobiecych oraz prodemokratycznych zapewnień.
Przyszedł 15 października 2023 r., czyli dzień wyborów parlamentarnych, Bezprawie i Niesprawiedliwość przegrało, powstał rząd PO/KO, Trzeciej Drogi (Polski 2050 i PSL-u) oraz Lewicy. Niedawno go oceniałem, więc nie będę się teraz powtarzał. Gabinet ów przywrócił finansowany z publicznych środków program in vitro – co się bardzo chwali – niemniej z prawem kobiet do decydowania o własnym organizmie nie zrobił nic.
Jasne, Lewica przygotowała bardzo dobre projekty ustaw liberalizujących prawo antyaborcyjne. PO też miała swój, aczkolwiek gorszy. Nie przeszły, nie tylko z winy PiS-owskiej tudzież konfederackiej „opozycji”, ale i licznych parlamentarzystów z rządowej koalicji. Albowiem prawo aborcyjne ma skrajnie fanatycznych przeciwników w klerykalnym PSL-u, niemało ich też w Trzeciej Drodze, a i w Platformie Obywatelskiej trudno ich uznać za wyjątki. Ta ostatnia partia potrafi się chytrze ustawiać, kiedy przychodzi do głosowań nad prawami człowieka – po prostu część jej osób poselskich się nie stawia i dana ustawa nie przechodzi.
A wkrótce potem pan premier Tusk zapewnił swoich szefów z Konferencji Episkopatu Polski, że „W tej kadencji aborcja zalegalizowana nie będzie”.
Oczywiście, winę zrzuca się głównie na totalnie klerykalnych PSL-owców, ale nie oszukujmy się – na prawach kobiet i ogólnie prawach człowieka w obecnej koalicji, jak i całym parlamencie zależy jedynie Lewicy (całościowo traktowanej, czyli Nowej Lewicy oraz Razem), Zielonym, może jeszcze Inicjatywie Polskiej i co niektórym osobom z PO. Cała reszta ma nie tylko wsteczne, ale też antydemokratyczne poglądy. Co pokazuje nie tylko kwestia aborcji, ale też niechęć do legalizowania związków partnerskich czy ponura sprawa „czasowego zawieszenia” prawa do azylu…
Jaki z tego wniosek? Ano, jak wielokrotnie pisałem, każda osoba wyborcza, której zależy na tym, aby Polska była rzeczywiście demokratycznym, postępowym krajem, w następnych wyborach głosować powinna na Lewicę, zaś prawicowym kandydatom pokazać krzyżyk na drogę.
Komentarze
Prześlij komentarz