Przykłady głupoty władzy

W ostatnich latach w Rybniku lokalnymi atrakcjami stały się nutrie. Sympatyczne owe gryzonie przyciągały turystów, budziły ciepłe emocje u mieszkańców, ogólnie były fajne (i dalej są). Działacze pro-zwierzęcy oraz specjaliści apelowali do władz miasta, aby ograniczyć populację nutrii poprzez sterylizację. Apele, jak to w Polsce, zostały zignorowane, no to teraz rzeczonych zwierzaków jest zbyt dużo, w związku z czym powodują szkody.

Zapadła więc decyzja o ich odłowie, czyli eksterminacji. Jest oprotestowywana, nie wiadomo zatem, jak się rzecz skończy.

Warto zauważyć, iż decyzja rybnickich samorządowców jest nie tylko paskudna z humanitarnego punktu widzenia, ale też głupia z przyczyn ekonomicznych. Otóż, jak wyliczyli specjaliści, masowe mordowanie nutrii pochłonie więcej środków publicznych, niż ich sterylizacja czy nawet pozostawienie populacji przy życiu. No, chyba, że te całe łowy mają pełnić tę samą funkcję, co tytułowy Miś z filmu Stanisława Barei, czyli posłużyć temu, aby swoi zbili kokosy… Opcji takiej zdecydowanie nie można wykluczyć!

Tak czy owak, jest to jeden z jakże licznych przykładów durnoty polskich władz, tym razem samorządowych. Durnoty, dodajmy, polegającej na oderwaniu od rzeczywistości. Czymże bowiem jest lekceważenie opinii ekspertów w danej dziedzinie, czy też zdania mieszkańców?

Ot, chociażby betonowanie i brukowanie rynków, skwerów oraz im podobnych miejsc. Idą na to grube pieniądze, mimo iż w ciepłe, słoneczne dni nie da się tam wysiedzieć, ludzie narzekają, a kiedy przychodzi ulewa (co z powodu katastrofy klimatycznej zdarza się coraz częściej i coraz gwałtowniej), woda nie ma gdzie wsiąknąć, żadna kanalizacja nie da rady jej odprowadzić, toteż następują podtopienia.

Ot, chociażby pozwalanie deweloperom na samowolkę, poprzez oddawanie im terenów pod zabudowę bez przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego. No i tak nowe osiedla powstają na terenach zalewowych, co oczywiście kończy się nieszczęściami i tragediami.

W przedostatnich wyborach samorządowych kandydat na burmistrza proponował rozwiązanie, które pozbawiłoby większość mieszkańców mojej miejscowości dostępu do wody bieżącej (serio!). Na szczęście przegrał.

I tak dalej… Szykująca się rybnicka rzeź nutrii to jeden z bardziej ponurych przypadków.

Na poziomie państwowym też podobne głupoty chodzą politykom po zakutych łbach.

Co kilka-kilkanaście lat, jeszcze od epiki Gierka, wraca pomysł przebudowy i regulacji koryt głównych rzek Polski; ostatnio gadali o tym PiS-owcy. Na szczęście, jak dotąd nic z tego nie wyszło, jak sądzę, głównie z braku odpowiednich środków. Jeśli jednak kiedyś wyjdzie, to zgodnie z opiniami ekspertów, czekają nas jeszcze większe niż dotąd susze na przemian z jeszcze groźniejszymi powodziami.

Niestety, z innymi zasobami przyrodniczymi bywało gorzej. Ileż spośród nich zniszczono dla zysków kapitalistów czy samych polityków, bez oglądania się na osoby obywatelskie czy specjalistów. Rabunkowy wyręb lasów jest tylko jednym z tego przykładów…

Niestety, konsekwencje takiej głupoty władz czy to samorządowych, czy państwowych, bywają bardzo nieszczęśliwe, bolesne, tragiczne. Zwłaszcza dla zwykłych ludzi, o przyrodzie nie wspominając. 

PS. Poniedziałkowej notki najprawdopodobniej nie będzie (załatwiam sprawę notarialną), za co serdecznie z góry przepraszam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złodziej, karierowicz, prezes

Zgon fanatyczki

Bez zasług