Śmierć ruchu robotniczego

Jutro czterdziesta czwarta rocznica zwarcia Porozumień Sierpniowych. Ich stronami były: rząd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz komitety strajkowe, jakie zaczęły działań nieco wcześniej, podczas strajków. Konkretnie, porozumienia zawierano: 30 sierpnia 1980 r. w Szczecinie, 31 sierpnia w Gdańsku (tam podpisano te najważniejsze, stąd rocznicę obchodzi się właśnie ostatniego dnia tego letniego miesiąca), 3 września w Jastrzębiu-Zdroju oraz 11 września w Dąbrowie Górniczej.

Umowy między władzą a związkowcami dotyczyły przede wszystkim rejestracji nowych związków zawodowych, konkretnie NSZZ „Solidarność”, ograniczenia cenzury (i faktycznie ograniczono ją dość mocno), a także publicznego ogłoszenia i przedłożenia do społecznej debaty na temat reformy gospodarczej, zadaniem której było wyprowadzenia państwa z kryzysu drugiej połowy lat 70. ubiegłego stulecia (dotknął on w zasadzie wszystkie światowe gospodarki, najboleśniej te, co rozwijały się na kredyt, w tym polską); opierać się ona miała na zwiększeniu samodzielności (od decyzji partyjnych) przedsiębiorstw i udziale samorządów robotniczych w zarządzaniu nimi. Gdyby weszła ona w życie, oznaczałoby to przechodzenie od post-stalinowskiej technokracji biurokratycznej do PRAWDZIWEGO socjalizmu.

Bo o to właśnie walczyli robotnicy strajkujący latem 1980 roku. O realizację obietnic władzy (hasło: SOCJALIZM – TAK, WYPACZENIA – NIE!), poprawę kondycji bytowej osłabionej wspomnianym kryzysem tudzież ustrojowe podwyższenia pozycji klasy robotniczej – zgodnie z socjalistycznymi założeniami.

Rozstrzygnięcie, czy w warunkach kryzysu gospodarczego, a przede wszystkim obowiązywania doktryny Breżniewa, Porozumienia Sierpniowe miały szansę na pełną realizację, pozostawiam historykom. Niestety, samo ich zawarcie oznaczało początek obumierania ruchu robotniczego.

Solidarność”, formalnie będąca związkiem zawodowym, zyskała wielkie poparcie w społeczeństwie polskim. Szybko jednak przestała realizować jego interesy. Stała się bowiem amerykańsko-watykańską agenturą, finansowaną oraz sterowaną przez CIA i Jana Pawła II za pośrednictwem włoskiej mafii.

Z jej programu znikać poczęły postulaty o socjalnym czy pracowniczym charakterze, w ich zaś miejsce wkraczał pełen nienawiści nacjonalizm, klerykalizacja i dążenie do obalenia ówczesnego ustroju wszelkimi metodami. Jedenaście milionów osób, które znalazły się pod solidarnościowym wpływem, zostało zmanipulowanych i oszukanych. Zamiast pomagać w ratowaniu gospodarki, poddani jankeskiemu praniu mózgów związkowcy jeszcze pogłębiali kryzys, organizując bez powodu strajki (wygaszać je musiał sam… Lech Wałęsa) i bumelując. Działania „Solidarności”, kierowane z Waszyngtonu i Watykanu, stawały się coraz brutalniejsze, szybko destabilizowały państwo. Pod koniec 1981 roku o mało nie doprowadziły do wybuchu wojny domowej i interwencji radzieckiej; jednemu i drugiemu skutecznie zapobiegł generał Wojciech Jaruzelski.

Mówiąc krótko, po zawarciu Porozumień Sierpniowych, „Solidarność” przestała być ruchem robotniczym, lecz stała się zwykła targowicą, z której wyewoluowała większość prawicy, jaka w 1989 roku, oszukawszy społeczeństwo, objęła władzę i z krótkimi przerwami sprawuje ją do tej pory (obecnie podzielony dla pozoru na POPiS z przystawkami). Po tym fakcie wprowadziła, wbrew własnym obietnicom, dziki kapitalizm w barbarzyńskim, neoliberalnym wydaniu, doprowadziła do zniszczenia gospodarki, pauperyzacji, bezrobocia, bezdomności, ogromnej migracji zarobkowej, wyprzedaży Polski za bezcen międzynarodowym korporacjom i Kościołowi katolickiemu, klerykalizacji, mentalnego cofnięcia społeczeństwa do średniowiecza, zniesienia licznych praw człowieka (zwłaszcza kobiet i osób LGBT+), wasalizacji Polski wobec USA, osłabienia armii, rozwalenia systemu opieki zdrowotnej, śmierci milionów ludzi (plan Balcerowicza, deformy opieki zdrowotnej, PiS-owska „walka” z COVID-19, ustawa represyjna z grudnia 2016 r., zbrodnia na granicy polsko-białoruskiej, itd.) oraz wielu innych tragedii.

Solidarnościowa, a raczej solidarusza targowica, jaka powstawać zaczęła po zawarciu Porozumień Sierpniowych, objąwszy władze w 1989 roku, za sprawą klerykalizacji i uwolnienia nacjonalistycznych, faszystowskich żywiołów, spowodowała także to, iż bój o demokrację został w Polsce przegrany już na samym początku transformacji ustrojowej.

Toteż jutrzejsza rocznica ma dla mnie raczej smutny wydźwięk.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złodziej, karierowicz, prezes

Zgon fanatyczki

Bez zasług