Razem z Palestyną

Razem jest partią, dla której od dawna żywiłem duży szacunek. A w obecnej, dopiero co w sumie rozpoczętej kadencji Sejmu jeszcze on przyrasta.

Osoby poselskie Razem nie tylko bowiem wspierają, wraz z pozaparlamentarnymi działaczami tego ugrupowania, pracowników Kauflandu (o czym niedawno pisałem, i co bardzo im się chwali, gdyż lewica powinna działać na rzecz walczącego o należne mu prawa proletariatu), ale też stanęły po prawidłowej stronie wobec jednej z największych tragedii naszych czasów.

Mowa, rzecz jasna, o ludobójstwu w Gazie, od 7 października ubiegłego roku prowadzonemu przez Izrael. Miasto i jego okolice zostały zniszczone, zginęło blisko 30 tys. osób (co dnia ich przybywa), z czego około 70 proc. to kobiety i dzieci, rannych jest kilkakrotnie więcej. Dwa miliony ludzi zostało wysiedlonych, izraelskie wojsko bombarduje kolumny uchodźców i dopuszcza się zbrojnych ataków na obozy dla nich. Praktycznie nie funkcjonuje system opieki zdrowotnej (zniszczony doszczętnie), nie ma jedzenia, wody, leków… niczego w sumie. Grozę sytuacji, a zarazem zbrodniczość faszystowskiego reżimu Binjamina Netanjahu oddaje chociażby to, że w Gazie średnio co dziesięć minut umiera dziecko – czy to od bomb tudzież różnego rodzaju pocisków, czy to z głodu, pragnienia, wyczerpania, chorób…

Izrael do popełnienia owe masowej zbrodni wykorzystuje niebywałe ilości broni, w tym jej odmiany zakazane prawem międzynarodowym, na czele z wielokrotnie na tych łamach wspominanym białym fosforem. Nie zawsze jest to uzbrojenie rodzimej produkcji, gdyż spora jego część jest importowana z USA i wielu innych państw. Czy z Polski również?

Nie wiadomo… ale takie podejrzenie najwyraźniej się zrodziło, skoro osoby poselskie z Razem zadały wczoraj formalne pytanie w Sejmie (interpelację), czy polskie koncerny zbrojeniowe produkują i eksportują broń oraz materiały wybuchowe na potrzeby Izraela. Przy okazji politycy tej partii krótko, acz treściwie wyartykułowali, co dzieje się w Strefie Gazy – Adrian Zandberg wprost mówił o wieloletniej okupacji Palestyny i nieprzestrzeganiu przez Izrael prawa międzynarodowego – i stwierdzili, jak najbardziej oczywiście słusznie, że Polska nie powinna przykładać do tego ręki, w najmniejszym nawet stopniu.

Bardzo dobrze, tak powinno być! O ileż lepiej wypadły wystąpienia posłów i posłanek Razem niż apel Radosława Sikorskiego (nowego ministra spraw zagranicznych, że tak przypomnę) do Izraela, by ten „zachował umiar”. W czym, do kurii nędzy?! W ludobójstwie?!!! Jak można „z umiarem” mordować dzieci, gwałcić kobiety, palić żywcem mężczyzn i bombardować domy?!!!

A teraz tak – Razem należy do klubu parlamentarnego Lewicy. Zachowanie osób poselskich z tej partii wreszcie jest przejawem jego pozytywnego działania w sprawie Palestyny. Po 7 października ubiegłego roku parlamentarna Lewica na ten temat albo głównie milczała, wyraźnie nie wiedząc, jakie zająć stanowisko, albo tolerowała jawnie pro-izraelskie wypowiedzi posłanki Anny Marii Żukowskiej, które wzburzyły, co oczywiście było w pełni uzasadnione, lewicowy elektorat; pojawiła się nawet petycja o jej ukaranie przez stosowne organa partyjne). Ów błąd, mam nadzieję, jest teraz naprawiany.

Każda lewicowa formacja polityczna czy społeczna MA OBOWIĄZEK opowiadać się po stronie pokrzywdzonych i represjonowanych, wspierać ofiary zbrodni, a nie jej sprawców. W tym wypadku oznacza to wspieranie Palestyny i Palestyńczyków. Cieszę się, że Razem to rozumie (podobnie jak Piotr Ikonowicz, który również celnie piętnuje to, co dzieje się w Gazie), i mam nadzieję, iż na tym nie koniec, jeśli chodzi o solidaryzowanie się polskiej Lewicy z ofiarami zbrodniczego reżimu Binjamina Netanjahu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor